Zwykle u progu wiosny przebieramy już niecierpliwie kopytkami i z utęsknieniem wypatrujemy aury sprzyjającej wyruszeniu na górski szla...
Zanim porwiemy Was na małą, wiosenną wycieczkę pośród bolońskich i rimińskich uliczek oraz zabytków, skupimy się na kwestii bardziej przyziemnej i zbierzemy w jednym miejscu informacje najbardziej przydatne podczas takiego wyjazdu.
Jak dostać się do Włoch, w tym do Bolonii i Rimini?
Jak dojechać z lotniska Marconi do centrum Bolonii?
Taksówka - Przylatujące samoloty oznaczają dla taksówkarzy - ni mniej, ni więcej - żniwa. Lotnisko w Bolonii nie znajduje się jednak na szczególnym wygwizdowie, więc nie ma sensu przepłacać za taksę. No, chyba, że się gdzieś bardzo, ale to bardzo spieszysz. Ale spieszyć się we Włoszech?! No ja Cię proszę!Aerobus - Spod samiutkiego terminala, przez centrum, do dworca kolejowego Stazione Centrale, kursuje autobus specjalny. Odjeżdża co 11 minut, 7 dni w tygodniu. Koszt w jedną stronę to 6 EUR/os. Tę opcję też spokojnie można odpuścić i za ułamek tej kwoty dojechać do centrum komunikacją publiczną. Autobusów i trolejbusów w Bolonii dostatek. 😊
Autobus/trolejbus: Linia 54 + 13 - Z samego lotniska kursuje linia 54. Dojeżdżamy nią do przystanku Cinta, gdzie przesiadamy się w linię 13, która zawiezie nas prosto do centrum. Jedyny problem z tym połączeniem jest taki, że linia 54 kursuje z lotniska o pełnych godzinach i nie jeździ w niedzielę. Jeśli akurat na nią trafisz, wsiadaj i jedź, ale jak masz czekać godzinę, poświęć lepiej 10-15 min. na spacer do innego przystanku.
Autobus 81/91 - W bliskiej odległości od lotniska znajduje się przystanek Birra, z którego odjeżdża linia - w zależności od dnia i godziny - 81 lub 91. Dojedziemy nią do dworca Stazione Centrale, ale spokojnie możemy wysiąść po drodze, również w centrum.
Zwykły bilet autobusowy w strefie miejskiej (area urbana) kosztuje 1,30 EUR/os. Bilet jest ważny godzinę, można się przesiadać.
Według nas to najbardziej rozsądna opcja, dlatego też po przylocie proponujemy (my tak zrobiliśmy) udać się do informacji turystycznej na lotnisku, gdzie dostaniecie plan miasta i zakupicie wspomniane bilety zwykłe. Tak uzbrojeni wychodzicie z terminala w lewą stronę, mijacie wypożyczalnię samochodów, dochodzicie do drogi Via del Triumvirato i chodnikiem tuptacie na przystanek Birra, skąd już tylko bziuuum do centrum, a tam i uliczki, i arkady, i muzea, i zwiedzanie, i dobre amciu. Tylko pamiętajcie, że większość knajp i restauracji nie przyjmuje gości między godziną 15 a 19. Ale spokojne Wasze rozczochrane, miejscówki z pizzą na kawałki, czy piadiną będą otwarte.
Bologna Welcome Card
Jeśli w Bolonii planujesz spędzić więcej czasu niż tylko jeden (niecały) dzień, a zwiedzanie przybytków turystycznych to Twój konik, trzymaj skarbonkę w pogotowiu, a najlepiej w informacji turystycznej kup Bologna Welcome Card, dzięki której zaoszczędzisz konkretną kasę. W zależności od wybranej opcji, będziesz mieć darmowe wstępy do muzeów, zniżki na wystawy, darmowy udział w spacerze z przewodnikiem, czy transport. Chyba nie muszę dodawać, że warto. 😊Jak z Bolonii dojechać do Rimini?
Jeżeli podczas swojego pobytu zamierzasz zahaczyć również o inne miasta, jak na przykład położone nad Adriatykiem Rimini, najłatwiej będzie Ci przemieszczać się pociągiem. Siatka połączeń jest gęsta, a z bolońskiego dworca Stazione Centrale dotrzesz do większości interesujących Cię destynacji.Włoskie koleje TRENITALIA dysponują pociągami regionalnymi oraz szybkimi, typu Frecciabianca, czy Frecciarossa. Podróż z Bolonii do Rimini pociągiem Frecciabianca trwa plus/minus około godziny, a bilet kupiony z wyprzedzeniem przez internet kosztuje tyle, co na pociąg regionalny.
Taka mała uwaga - jeśli będziecie kupować bilet przez internet, podajcie maila na GMailu, bo na maila z polską domeną bilet lubi nie przyjść. Warto więc zapisywać sobie potwierdzenie rezerwacji/zakupu, bo mamy na nim numer, który w razie potrzeby można podać na stronie razem z mailem, który podawało się przy rezerwacji i "odzyskać" bilet. Warto również zaznaczyć opcję wysłania biletu na SMS.
W samym Rimini bez problemu można poruszać się pieszo lub autobusami. Z dworca kolejowego kursuje linia 11, która objeżdża całe wybrzeże, więc to bardzo dobra opcja transportu, jeśli będziesz nocować trochę dalej od ścisłego centrum. Koszt biletu to 1,30 EUR/os. Kupiony u kierowcy kosztuje 2,00 EUR/os. Niestety, wieczorem, jak dotarliśmy do Rimini kiosk z biletami był już zamknięty, nie w każdym autobusie jest biletomat, a nawet jeśli jest, to trzeba mieć odliczoną kwotę, bo ustrojstwa nie wydają reszty.
Nocleg w Bolonii i Rimini - Gdzie spać?
W Bolonii i Rimini noclegów jest zatrzęsienie. W tej pierwszej jednak tańszego pokoju próżno szukać w centrum. Jednak, jeśli rozejrzeć się za noclegiem odpowiednio wcześniej, spokojnie można znaleźć coś fajnego i w satysfakcjonującej cenie.W Rimini sprawa noclegów wygląda dużo prościej. Wybrzeże hotelami stoi. Tam naprawdę hotel, hotelem pogania, a hostele mu przy tym wtórują.
Tutaj znajdziesz noclegi w Bolonii, a tutaj w Rimini.
W Rimini osobiście polecamy Hotel Principe di Piemonte, w którym sami nocowaliśmy.
To chyba wszystkie informacje, które mogą Ci się przydać. Jeśli masz jakieś pytania, śmiało. Pytaj, wspólnie znajdziemy odpowiedź.
Zanim porwiemy Was na małą, wiosenną wycieczkę pośród bolońskich i rimińskich uliczek oraz zabytków, skupimy się na kwestii bardziej prz...
A #ShareWeek to istne wykopaliska, pełne świetnych ludzi, jeszcze lepszych treści i blogowych perełek czekających na odkrycie i dogłębne poznanie. W największym skrócie - blogerzy polecają blogerów. Niewielkim minusem tego wszystkiego jest fakt, że po wszystkim lista odwiedzanych i czytanych blogów niebezpiecznie się wydłuża. Żeby nie było, że nie ostrzegam. 😊
W zeszłym roku podrzucałam wyłącznie blogi okołogórskie. Śmiało, zeszłoroczne polecenia share week'owe możecie sprawdzić tutaj. A w tym roku postawię na lifestyle i turystykę. Łapcie!
Dizajnuch
Jacek chłonący życie mąż, ojciec, projektant wnętrz. Brzmi nudno? Nie bardziej błędnego. Żongler słowa, mistrz ciętych ripost i wściekłego humoru, gwarantującego rechot w trakcie czytania.
A sam o sobie leci w te słowa:
Poza tym jeszcze uwielbiam, kocham wręcz poznawać. Nowych ludzi, miejsca, wrażenia, doświadczenia, nowe kraje, nowe jedzenie, nowe pozycje. Mam chyba coś w sobie z psychologa, bo ludzie ze mną rozmawiają i o różnych rzeczach mi mówią. A może to wiek i stateczność? Co prawda nie mam siwych włosów, bo mi wszystkie wypadły, ale z oblicza bije mi ten wiek i ta stateczność.Tak że ten, bierzcie go.
Aneta Nie Zając
Aneta podróżuje, zwiedza, lata, doświadcza, a to wszystko zamyka w świetnych historiach. Bawi się słowem, nie stroni od humoru i ironizowania.
Sama o sobie pisze tak:
Codziennie zamieniam marzenia we wspomnienia. Żyję trybem przygodowym – przeżywam swoje życie na 100% i jestem z niego potwornie dumna. Próbuję zarazić tym innych i udowodnić, że też tak mogą. Podróżuję po całym świecie, chociaż wciąż pracuję na etacie. Wytrwale dążę do tego, by za parę lat nadawać dla moich czytelników z plaży.Wpadajcie do niej i się rozgośćcie, nie będziecie żałować.
Wolnym Krokiem
A dlaczego Wolnym Krokiem? Jak piszą, dlatego:
Świat jest tak bardzo interesujący, że warto zwolnić kroku w naszym szaleńczym tempie życia, w którym dzień przemija za dniem i wyruszyć przed siebie w często nieznane miejsca. Dodatkowo na pewno każdy z nas był w tak bajecznym miejscu, które automatycznie wymuszało na nas zwolnienie kroku, by jak najdłużej i jak najlepiej napawać się jego majestatem. Dokładnie to samo czujemy kiedy jesteśmy w podróży, chcemy by te chwile trwały wiecznie.
Zachęcam Was do stworzenia swoich poleceń. Linki do wpisów share week'owych możecie zostawiać w komentarzach, no i nie zapomnijcie wrzucić ich w formularz u Andrzeja, a w międzyczasie zróbcie zapas kawy i herbaty, bo będzie co czytać.
Wiosna jeszcze nieco przegrywa z marcową pogodą, więcej mamy chłodu i wilgoci, a co za tym idzie, na ciepłe promienie słońca musimy jes...
Do kalendarzowej wiosny zostało nieco ponad tydzień, a dziś rano rolę budzika przejęła gromada wróbli ćwierkająca zaciekle na krzaku pod oknem. To wyraźne znaki, które mówią - ni mniej, ni więcej - że już za momencik rzesze wędrowców ruszą przemierzać górskie szlaki. A łazić warto, oj warto.
Nie ma nic lepszego niż wiosenny rozruch pośród budzącej się do życia i wybuchającej kolorami przyrody. Jednak, żeby inauguracja naszego sezonu turystycznego przebiegła bez zakłóceń i nieprzyjemnych niespodzianek, warto mieć na uwadze kilka rzeczy. I będzie cudnie - słońce, błękitne niebo, intensywna zieleń, łagodny wiatr, cudowne widoki. Fakt, mogą się zdarzyć bolące nogi i obtarte pięty, ale kto by się tam przejmował takimi drobiazgami. 😊
Jak dobrze rozpocząć górski sezon wycieczkowy?
Jeśli - podobnie, jak my - zimą bardziej przyjaźniłeś się z sofą i kocykiem niż z aktywnością fizyczną, nie aplikuj sobie wielogodzinnej wyrypy, bo przeklniesz wszystko na czym świat stoi, a w międzyczasie wyplujesz płuca. Zamiast tego stopniowo przyzwyczajaj rozleniwione po zimie ciało do większego ruchu. Rower, spacery, jogging, rezygnacja z windy (swoją drogą, komu się chce czekać, aż to ustrojstwo zjedzie/wjedzie, kiedy jest akurat potrzebne) - niby banały, a będą jak znalazł i później na szlaku nie będziesz zipieć, jak wielka, stara lokomotywa. Posapiesz ewentualnie, jak mały parowozik. 😊Kości rozruszane, więc pora rzucić okiem na posiadany ekwipunek. Czy nic się nie podarło, zużyło, zgubiło, etc. To też dobry moment, by ochrzcić ewentualne nowe obuwie. Lepiej, by obgryzło nam pięty w pobliskim parku, niż na szlaku, z dala od domu.
Trasę dobierz tak, byś się nie wystrzelał już na początku z całej energii i na spokojnie zapamiętał przebieg szlaku, by nie musieć co chwilę sprawdzać na mapie, czy aby na pewno dobrze idziesz. Ma być miło, spokojnie i przyjemnie. Masz mieć czas na dłuższe przerwy na czekoladę, instalowanie się na punktach widokowych, zbaczanie ze szlaku, by zwiedzić okoliczne atrakcje, etc. Czuj wiosnę, po prostu!
Jeśli dopiero stawiasz pierwsze kroki na górskich szlakach i nie bardzo się orientujesz, gdzie by tu wyruszyć, by było przyjemnie, w miarę łatwo, ale też widokowo, możesz zainspirować się różnej maści relacjami z blogów lub sprawdzić oferty regionalnych oddziałów PTTK, gdzie możesz zapisać się na zorganizowaną wycieczkę lub rajd. To dobry sposób na sprawdzenie, co i jak. Stąd już tylko krok do załapania górskiego bakcyla i samodzielnych wędrówek.
No! To teraz, na trzy-cztery, wypełzamy z kocykowych norek, otwieramy się na wiosnę (to co, że alergia), a Wy się chwalicie swoimi planami na wiosenne eskapady. Umowa stoi?
Do kalendarzowej wiosny zostało nieco ponad tydzień, a dziś rano rolę budzika przejęła gromada wróbli ćwierkająca zaciekle na krzaku pod...
Książek traktujących o wspinaczce i himalaizmie wydano wiele i każda z tych, które wpadły nam w ręce wywierała na mnie duże wrażenie. Nie inaczej było tym razem, a lektura "Spod zamarzniętych powiek" Adama Bieleckiego i Dominika Szczepańskiego postarała się o efekt wow nawet większy niż zazwyczaj.
Książek traktujących o wspinaczce i himalaizmie wydano wiele i każda z tych, które wpadły nam w ręce wywierała na mnie duże wrażenie. N...
Biorąc pod uwagę liczbę ludności - piąte miasto w Polsce. Wyjątkowo fotogeniczne, z bogatą historią, stanowiące nie lada gratkę dla mił...
Poprzedni weekend spędziłam w Poznaniu za sprawą odbywających się tam targów regionów i produktów turystycznych - TOUR SALON, w ramach których uczestniczyłam wraz z kilkoma innymi blogerami z #PolishTravelBlogs w Blog Meetingu.
Poprzedni weekend spędziłam w Poznaniu za sprawą odbywających się tam targów regionów i produktów turystycznych - TOUR SALON , w ramac...
Najbardziej irytujące zachowania podróżujących pociągami
Wędrówki ludów
Bieganie w tę i we w tę
Zajmowanie nie swojego miejsca
Rozpychanie się i zajmowanie więcej niż jedno miejsce
Śmiecenie i brudzenie
Głośne i długie rozmowy przez telefon/ze współtowarzyszami
Każdorazowo, gdy tylko stwierdzę, że nic mnie już nie zdziwi, bardzo szybko muszę te słowa odszczekiwać. Okazuje się bowiem, że otaczaj...
W międzyczasie, a właściwie to między lampkami, moja łepetyna włączyła tryb
Jeżeli do tej pozy byłeś przekonany, że jedyną słuszną formą spędzania wolnego czasu są wyjazdy w pojedynkę, to mam nadzieję, że dziś zmienisz zdanie i choć trochę się przekonasz do tego, że warto ruszyć z chaty - choć niekoniecznie zawsze - we dwoje.
Uzupełnianie się nawzajem
Choćby ludzie byli do siebie ultra-turbo-mega-podobni z charakteru to zawsze znajdzie się coś, co ich od siebie różni, a to z kolei powoduje, że zaczynają się nawzajem uzupełniać, tworząc zgrany zespół. A zgranie w kontekście wyjazdowym to rzecz wielce pożądana.Ja ogarniam rezerwacje, Piotrek dba o logistykę i transport tak, żeby się nie okazało, że nagle utkniemy gdzieś na wypiździewie. Gdy ja wymyślam trasę w górach, Piotrek ją skrupulatnie weryfikuje, bo wie, że potrafię nie mieć umiaru. To dzięki niemu jeszcze nie zdechliśmy, zadreptując się na śmierć. 😉
Lepsza organizacja i więcej pomysłów
Niegłupi był ten, kto kiedyś powiedział, że "co dwie głowy, to nie jedna". Wspólne planowanie to wspólna weryfikacja wydumanych pomysłów. W ten sposób łatwiej wprowadzić zmiany do sowich planów i zagwarantować sobie jeszcze lepszą ich realizację. Razem można więcej, ot co!Wzajemne poznanie
Wyjazdy, szczególnie te bardziej aktywne czy outdoorowe, bardzo szybko weryfikują to, z kim mamy do czynienia, czy możemy na tej osobie polegać i czego możemy się w danej sytuacji spodziewać. Podróżna codzienność zweryfikuje umiejętności, nastawienie, a przede wszystkim obnaży słabości. Mówią, że "jeśli chcesz kogoś poznać, zabierz go w góry". Prawda to i nie muszą to być wyłącznie góry. Nawet w trakcie miejskiego wyjazdu, kiedy zdani jesteście na siebie i Waszą organizację, możecie odkryć swoje wady i zalety. A znając swoje lepsze i gorsze strony dużo łatwiej o wzajemne zrozumienie w życiu codziennym, czyż nie?Wspieranie się nawzajem
Bywa i tak, że podczas wyjazdu coś się sypie. Nieważne, czy właśnie uciekł ci pociąg, czy pomyliłeś szlak, a może wsiadłeś w zły autobus i znalazłeś się "parę" kilometrów za daleko od miejsca przeznaczenia. Z kimś łatwiej znieść takie niekomfortowe sytuacje i prościej znaleźć rozwiązanie problemu. Poza tym miło jest mieć przy sobie kogoś, na kogo możesz liczyć w razie różnych przeciwności losu. I nie chodzi tutaj wyłącznie o logistykę. Tak się składa, że i na wyjeździe moga sie przyplątać choroby czy inne wypadki.Wspólne wspomnienia
Ludzka pamięć jest cudowna ale, niestety, bywa zawodna. Przeżycia i doświadczenia zbierane w pojedynkę, wcześniej czy później zaczną się zacierać. Choćbyś prowadził dzienniki i robił niezliczoną ilość fotografii, to bez rozmów i konfrontacji tych przeżyć z doświadczeniami partnera, wspomnienia ulecą. To późniejsze, wspólne rozmowy czy oglądanie zdjęć pozwalają na zachowanie wspomnień na dłużej. Ze wszystkimi ich szczegółami.Choć miło przemierzać szlaki w pojedynkę, kiedy możesz skupić się na sobie i niczym nieniepokojony kontemplować otoczenie, to jednak cała frajda z wyjazdu zaczyna się w momencie, gdy masz się z kim podzielić swoim aktualnymi obawami czy zachwytem. A może się mylę?
To jak wolicie? W parze czy jednak w pojedynkę, kiedy zdani jesteście tylko na siebie?
W dniu, kiedy świat ogarnęła najprawdziwsza inwazja czerwoności, różowości i słodkości do kwadratu, my z dziką radochą zalegliśmy na sofie,...
Proste sposoby na rozluźnienie mięśni i złagodzenie bólu pleców podczas górskiej wędrówki
Kto choć raz nie doświadczył bólu pleców, skurczy czy napięcia mięśni, ręka w górę. Tak, jak myślałam - las rąk. Zastane ciało, niedostatec...
Czasy mamy fotografii wielce sprzyjające, w sprzęcie możemy - o ile nam akurat portfel na suchoty nie cierpi - grzebać jak w ulęgałkach i wybrać dla siebie odpowiednie fotozabawki, w posiadaniu których będąc, wyczarujemy takie foty, że klękajcie narody.
Pośród tych wszystkich, cyfrowych fotocudeniek zrodziły się selfie-sticki, kiedy to już zwykła fota z rąsi stała się passé i potrzeba było tę kończynę przedłużyć, aby na fotce zmieściło się coś więcej niż tylko facjata nie zawsze przecudnej urody.
Tym sposobem kijki do zdjęć towarzyszą nam wszędzie, a w pobliżu atrakcji turystycznych mamy ich zatrzęsienie - z jednej strony atakują nas nimi ich właściciele, a z drugiej sprzedawcy tej samojebkowej technologii.
Jako, że selfie-stick to technologia wielce ekspansywna, zadomowiła się też na dobre na górskich szlakach, szczególnie tych popularnych. Tam czasami można odnieść wrażenie, że kijków więcej niż ludzi.
Ale czy selfie-stick to naprawdę konieczny gadżet (po przecież nie artykuł pierwszej potrzeby) podczas górskiej eskapady? Czy jest przydatny, a może więcej mamy z nim kłopotu niż pożytku?
Selfie-stick i górska wędrówka
Żeby nie było - też jesteśmy posiadaczami patyczka do selfie. Często łazimy po szlakach, gdzie przez cały dzień nie spotykamy nikogo, a miło przywieźć do domu wspólną fotkę i kawałek krajobrazu za nami. Nie zawsze jednak okolica jest aż tak super-hiper-ślinotokogenna, żeby kombinować, gdzie ustawić lustrzankę, nie mówiąc już o rozkładaniu statywu. Nie zawsze też mamy ochotę prosić napotkane osoby o zrobienie zdjęcia, bo najczęściej kończy się tak, że albo nie mamy nóg, albo ciemni jesteśmy, jakby noc nas nagle zastała, etc. Selfie-stick wydaje się więc być gadżetem idealnym, szczególnie wtedy, gdy uda się złapać fajną perspektywę.Jakby jednak nie było, używanie selfie-sticka podczas górskiej wędrówki ma wady i zalety. Pisząc o zaletach mam na myśli sytuacje, w których fota z samej ręki nie wchodzi w grę, a skorzystanie z profesjonalnego sprzętu jest utrudnione.
Plusy korzystania z selfie kijka:
- łatwiej strzelić swej nadobnej facjacie zdjęcie na ciekawym tle
- łatwiej objąć, a tym samym zmieścić na fotce grupę ludzi, z którymi akurat wędrujemy
- kijek jest teleskopowy, więc możemy pobawić się perspektywą
- z pewnością przykujesz spojrzenia innych - lansiarska fota jak znalazł 😂
Minusy korzystania z selfie kijka:
- kijek, choćby najlżejszy, to jednak dodatkowy ciężar do targania - lepiej zabrać czekoladę
- w sytuacjach wyjątkowych kijek może okazać się nieporęczny, a nawet przyczynić się do wypadku, kiedy wpatrzony w ekranik zamiast pod nogi, będziesz się kręcić w poszukiwaniu TEGO ujęcia, a wtedy to już tyko krok od jebu-dubu-dup
- z pewnością przykujesz spojrzenia innych - i nie będzie to wzrok pełen podziwu 😂
Korzystacie? A może macie i tylko ze sobą nosicie i jeszcze się używaniem nie skalaliście?
Z wyjazdami - zarówno tymi bliskimi jak i dalekimi, w górach, mieście czy nad morzem - wiążą się fotografie, na których staramy się złapać ...
Nasz romans z górami trwa na tyle długo, że zdążyliśmy się już pomacać ze skałami i kosodrzewiną, zgubić w gąszczu drzew, wylegiwać na polanach i podziwiać orgazmiczne widoki z różnych szczytów. Niemniej jednak nie potrafimy jednoznacznie powiedzieć, z którymi pagórami nasze randkowanie jest bardziej ogniste.
Góry wysokie czy średnie? - Które lepsze, piękniejsze, bardziej ukochane?
Poniważ ostatnio zachęcaliśmy do tego, by po prostu ruszyć na szlak, wypadałoby teraz choć trochę nakreślić, które pagóry brać pod uwagę, a które nie i dlaczego.
- Hej, słuchajcie, namówiliście mnie, chcę iść w góry.Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo każdy ma inne upodobania i jednemu spodoba się to, a drugiemu coś zupełnie innego. Czeka Cię więc trochę górskich randek zapoznawczych, dzięki którym sam odkryjesz, co rajcuje Cię najmocniej.
- Świetnie!
- A które góry będą dla mnie najlepsze?
Żeby nie było, że zostawiamy Cię samego i bez żadnych sugestii, to poniżej znajdziesz małe porównanie gór wysokich z tymi średnimi, plusy, minusy, za i przeciw wędrowania po określonych szlakach.
Szlaki
W górach średnich - na przykład w Sudetach czy Beskidach - szlaki mogą przebiegać w zróżnicowanym terenie: wzdłuż dróg, wśród pól, łąk i lasów. Trafisz na szerokie trakty oraz wąskie ścieżki, drogi asfaltowe i szutrowe, a i ścieżki przyrodnicze nie są rzadkością. Do wyboru do koloru.Oznaczenia szlaków w miejscach popularnych i uczęszczanych zwykle nie pozostawiają wątpliwości i naprawdę ciężko się zgubić. Niemniej jednak czujność w lesie będzie wskazana, by nie przeoczyć skrętu, czy wymalowanych oznaczeń, które akurat postanowiły ukryć się wśród liści.
W górach wysokich spotkasz węzły szlaków turystycznych. Najczęściej na przełęczach, w pobliżu stacji wyciągów czy górskich schronisk. Trafisz na kamieniste ale zróżnicowane podłoże i będziesz maszerować po skalnych stopniach, wąskich ścieżynkach (również nad przepaścią), czy pośród kosodrzewiny. Oznaczenia szlaku są widoczne, ale lubią "znikać", bo tyczka się przewróciła, farba na kamieniu wyblakła czy też ów kamień się przemieścił. Skupienie w śledzeniu szlaku jest więc wskazane, do tego oczywiście posiadanie mapy i umiejętność z jej korzystania, żeby w razie potrzeby móc określić swoje położenie. Zakładamy, że nie chcesz utknąć na noc w środku niczego, co?
Mimo, że szlaki w górach wysokich będą bardziej ambitne, to jednak punkt przyznaję "średniakom" - za różnorodność.😄
Możliwość powrotu/noclegu
Wysoko w górach znajdziesz schroniska, w których wypoczniesz i nabierzesz sił do dalszej wędrówki. Dodatkowo przenocujesz (lepiej zarezerwuj nocleg wcześniej) i zyskasz świetną bazę wypadową na dalsze podboje okolicy. Do tego śniadanie/kolacja/napitek z widokiem, zachody/wschody słońca na szczycie. Minusem mogą być znaczne odległości między schroniskami. Jest to uciążliwe, gdy planujesz kilkudniowe przejście. Musisz nastawić się na dłuższy marsz, a nawet problem z wyhaczeniem miejsca noclegowego, jeśli schron należy do tych bardzo obleganych i popularnych.W górach niższych jest nieco łatwiej. Schronisk jest trochę więcej, więc i możliwości manewru przybywa. Nie każde jednak będzie usytuowane w miejscu gwarantującym niezapomniany widok. Możesz brać też pod uwagę wszelkiej maści agroturystyki i pokoje prywatne, których w miejscowościach turystycznych jest całe mrowie. Nawet jeśli nie dotrzesz do celu, łatwiej o odwrót i zejście w dolinę/do miasta, etc.
Co będzie lepsze, to już kwestia organizacji i upodobań, ja wrzucam po punkcie dla wysokich i średnich. 😄
Widoki i panorama
Właściwie nie ma się co zastanawiać, bo w tej kategorii zwycięzca będzie tylko jeden. Nic nie pobije panoramy z wysokiego szczytu, jaką dane nam będzie oglądać przy sprzyjającej aurze, nic. Koniec, kropka! Przestrzeń i wysokość mogą oszołomić, a człowiek od samego patrzenia dostaje ślinotoku. Widoczność 360 stopni, że skrętu głowy można dostać, do tego cała okolica pod stopami. Taki widok ciężko jest przebić.Żeby jednak nie było, że pośród tych mniejszych pagórów nic ciekawego nie doświadczysz, to spieszę donieść, że i tam znajdziesz miejsca, które zaaplikują przed Twoje oczęta wspaniały i sielski widok. A jak trafisz na jesienne mgły snujące się w dolinach, to się zakochasz, serio!
Punkt leci na wysokości. 😄
Krajobraz
Krajobraz w górach wysokich jest niepowtarzalny i jedyny w swoim rodzaju, pełen cudownych przeciwieństw - strzeliste wierzchołki górują nad głębokimi dolinami, rozległe łąki przechodzące w teren bardziej skalisty. Im wyżej, tym bardziej surowo i cudownie.W niższych górach natomiast czeka Cię pełna różnorodność, a krajobraz będzie zmienny niczym kobieta. Delikatne wzniesienia, doliny usiane przysiółkami i poprzecinane polami uprawnymi. Do tego lasy i łąki, źródełka, rzeki i szemrzące potoki. Słyszysz to wszystko? Pięknie jest!
Jak dla mnie remis 😄
Flora i fauna
Góry dają nam możliwość obcowania z bardzo zróżnicowaną florą i fauną. Znaczna cześć terenów górskich to parki narodowe i krajobrazowe. Pośród skalistych ostępów spotkamy wyłącznie te zwierzęta i rośliny, które były w stanie przystosować się do surowych warunków tam panujących. Nie powinno więc dziwić, dlaczego takie emocje wywołuje spotkanie kozicy, czy świstaka. Te futrzaki są przecudne i występują w jeszcze cudniejszych okolicznościach przyrody.Pośród niższych pagórów czeka na Ciebie większa różnorodność gatunków, również tych pod ochroną. To tutaj nawdychasz się zapachów łąk i lasów oraz nacieszysz oczęta kolorami.
Dla mnie kolejny remis 😄 Choć może ze wskazaniem na wysokości - Ach, te kamziki! 💗
Atrakcje turystyczne
Wysoko w górach próżno szukać dodatkowych atrakcji. One same w sobie stanowią nie lada gratkę i atrakcję. Jeśli kręci Cię coś więcej niż tylko wysokogórska wyrypa, zejdź w doliny, zajrzyj do bacówek, porozmawiaj z miejscowymi, a gwarantuję, że trafisz na rzeczy, które skradną Twą pikawkę.W górach niższych atrakcji turystycznych - nawet tych mało górskich - dostatek. Miasta i miasteczka, pomniki, zamki, pałace, wykopaliska, skanseny, etc. Można tak wymieniać bez końca. Nie wszystko jest warte uwagi, nie wszystko fajnie komponuje się z okolicą, jednak wybór jest ogromny. To właśnie chodząc szlakami w niższych górach masz możliwość odkrywania nowych miejsc i poznawania historii regionu. Taka kompletna wycieczka.
Punkt leci dla "średniaków" - za różnorodność.😄
Zagrożenia
Na szlakach wysokogórskich - ze względu na trudniejszy teren, przepaścistość i wyższe wymagania sprawnościowe czy kondycyjne - wzrasta nie tylko doświadczanie gór ale i możliwe zagrożenia z tym związane. Piękno i sielanka w ciągu kilku chwil mogą zmienić się w niebezpieczeństwo, chociażby ze względu na załamanie pogody, burzę, spadające kamienie czy - zimą - lawiny.W górach niższych szlaki są łagodniejsze - co nie znaczy, że każdy jest łatwy - a co za tym idzie, nie wymagają takiej sprawności czy kondycji, jak te wysokogórskie. Mniej prawdopodobne jest również zarobienie w łeb spadającym kamieniem. Jeśli więc nie przedobrzysz z długością wyrypy, ani nie dasz się przyfajczyć słońcu, nic strasznego nie powinno Cię dopaść.
Nie ma co gadać, bezpieczniej wędruje się tam, gdzie niżej. 😄
Choć góry wysokie hipnotyzują i przyciągają, wydają się być tymi super, hiper i naj pod każdym względem, serce się do nich wyrywa, a dłonie chcą pieścić granitową skałę, to - patrząc na powyższe - właśnie góry średnie mają do zaoferowania najwięcej. Zarówno jeśli chodzi o różnorodność krajobrazu, szeroko pojętej natury, czy atrakcji turystycznych.
A jak tam u Was, górołaziki kochane? Które pagóry wychodzą u Was zwycięsko?
Nasz romans z górami trwa na tyle długo, że zdążyliśmy się już pomacać ze skałami i kosodrzewiną, zgubić w gąszczu drzew, wylegiwać na p...
Wędrowanie to cudowny zabójca stresu
Wędrowanie poszerza horyzonty
Wędrowanie pozwala na obcowanie z naturą
Wędrowanie zrobi Ci dobrze
Z górskimi wędrówkami jest tak, że zyskują stałe miejsce w życiu tych, którzy się w nich rozsmakowali. Nie dziwi też fakt, że ci mniej lub ...
Morskie Oko i przeglądające się w nim tatrzańskie szczyty już dawno temu rozkochały w sobie ludzi, a ich piękno i niezwykłość sprawiły, że...
Odwiedzona wcześniej Gubałówka była już wspomnieniem, dzień powoli się kończył, skrywając w ciemnościach chmurę smogu wypełniającą wsz...
Gubałówka to - obok Giewontu - pagór, na który niezależnie od pory roku walą dzikie tłumy odwiedzających Zakopane i okolice. Urodą nie grzeszy i skomercjalizowana jest do granic możliwości, ale mimo to, przyciąga. Jednych po żarełko i napitek, innych po zakupy, a kolejnych zaprasza do pokontemplowania tatrzańskiej panoramy, która z Gubałówki - nie ma co ukrywać - jest zacna. A i leżaczek do usadowienia tyłeczka się znajdzie.
Gubałówka to - obok Giewontu - pagór, na który niezależnie od pory roku walą dzikie tłumy odwiedzających Zakopane i okolice. Urodą ni...
Mając w nogach tylko krótki spacer na Kłodzką Górę stwierdziliśmy, że trzeba sobie ten wyjazd dodatkowo uatrakcyjnić, a że z Przełęczy Kło...
Nie odkryję tutaj żadnej Ameryki, ani nie wymyślę koła na nowo, bo poniższe zachowania i postępowanie są - a przynajmniej powinny być - oczywiste. Poczynione na przestrzeni lat obserwacje uzmysłowiły mi jednak, że to, co dla jednego będzie oczywiste, dla innego stanowić będzie rzecz niestworzoną, a jak się do tego wszystkiego wmiksuje nieco (lub więcej, niż nieco) procentów, to próżno szukać jasności umysłu.
BEZPIECZNY SYLWESTER (i każda inna impreza)
Nic nikomu nie udowadniaj
Ja wiem, że ciężko odmawia się kumplom, psiapsiółkom i dawno niewidzianym znajomym, ale picie na wyścigi, szot za szotem, bo inni piją, to nie jest najlepszy pomysł. To, że masz znajomych, którzy mogą wciągnąć litra ruskiego bimbru w godzinę i zupełnie tego po nich nie widać, nie oznacza, że masz robić to samo. Szczególnie, gdy na co dzień jest ci miękko i wesoło po dwóch lampkach wina. Oni mogą, ale Ty nic nie musisz. Chcesz wypić, pij. Dla siebie, dla smaku, a nie dla ilości i po to, by się komukolwiek przypodobać.Bądź odpowiedzialny i rozsądny
Rozsądek i odpowiedzialność powinny Ci towarzyszyć nie tylko wtedy, gdy rozchodzi się o Twoją szanowną osobę. Imprezujesz z paczką znajomych? Ktoś odpada, nie może więcej, źle się czuje, chce iść sam do domu? W żadnym wypadku na to nie pozwalaj. Na imprezach masowych trzeba trzymać się razem. Pilnować siebie, swoich rzeczy i spożywanych drinków. Odpowiadacie za siebie nawzajem. Chyba nie chciałbyś zostać pozostawiony samemu sobie w sytuacji kryzysowej lub biegać nago po śniegu wokół górskiego schroniska lub po centrum miasta. No właśnie. Dlatego miej na oku resztę swojej ekipy.Nie mieszaj
Być może od dziecka marzysz, by zostać choć na jeden wieczór mistrzem barmańskim, ale, uwierz, Twój organizm i żołądek to nie są dobre materiały na shaker. Czysta jakoś nigdy nie lubiła się z winem, a drinki z piwem. A jak do tego wszystkiego dołożyć sylwestrowe bąbelki, to już w ogóle karuzela i rychła walka o wolność pawi. Wszelkie konfiguracje różnych alkoholi wcześniej, czy później spowodują bolesny zgon i kaca giganta. Jeśli natomiast bardzo potrzebujesz pitnej odmiany, postaw na sok. Najlepiej taki mało słodki, żeby się nie zamulić. No i jedz, przegryzaj, żołądek nie lubi być pusty. Ale o tym chyba wiesz, co?Zadbaj o bezpieczny powrót do domu
Rzecz niby oczywista, a często bagatelizowana. Nie licz za każdym razem na to, że ktoś będzie niepijący i przyjedzie samochodem, a potem, jak ten dobry samarytanin porozwozi wszystkich do domów. Zadbaj o siebie sam. Nocna komunikacja miejska to rozwiązanie tak samo dobre, jak zawodne. Po pierwsze może być zatłoczona upojonymi do nieprzytomności zwłokami innych, nieznajomych imprezowiczów, którzy nad ranem - tak, jak Ty - będą próbowali dotrzeć do domu, a po drugie taki autobus może najzwyczajniej w świecie nie przyjechać. Wtedy może czekać Cię przemarsz z jednego końca miasta na drugi. Plusem tego jest fakt, że w trakcie takiego spaceru wytrzeźwiejesz, ale jak aura nie będzie sprzyjać - przemarzniesz, przemokniesz, albo sobie kopytka połamiesz.Pozostaje więc najbardziej oczywista forma transportu - taksówka. Ale zamów ją sobie odpowiednio wcześniej na daną godzinę, bo nad ranem to zapomnij, że się do jakiejkolwiek taxikorporacji dodzwonisz.
To chyba wszystko. Uważajcie na siebie, bo osiołków i oszołomstwa dookoła nie brakuje. A jeśli byliście kiedyś świadkami, bądź uczestnikami tych mniej bezpiecznych sytuacji, podzielcie się nimi. Tak ku przestrodze dla innych.
A korzystając z okazji życzymy wszystkim, by ten nowy rok był lepszy, obfitował w sukcesy i pozwalał realizować wszystkie plany i założone cele. 🎉 Również te górskie. 😀
Już za momencik pożegnamy stary rok, bo jego następca macha już do nas zza rogu. Każdy z nas powita nowy rok na swój sposób. Jedni w kapcia...
16 sprawdzonych miejsc, gdzie warto pojechać na długi weekend
KGP - Lackowa 997 m n.p.m., Beskid Niski - 12.03.2016
Frauenkirche i spojrzenie na Drezno z góry
5 praktycznych wskazówek, jak na górskim szlaku rozpoznać wodę zdatną do picia
CITY BREAK - Drezno Neustadt
Najpiękniejsze wodospady w Karkonoszach
Jak mądrze spakować plecak na wycieczkę w góry, by było wygodnie?
Czy kondycja jest potrzebna, by chodzić po górach?
Za górami, lasami i pastwiskami... - Wycieczka nad jezioro Madleinsee
Jak zacząć chodzić po górach zimą? - 3 przyjemne szlaki w Sudetach na dobry początek
Jak zadbać o komfort chodzenia podczas górskich wędrówek?
4 sprawdzone wskazówki, jak przewidywać pogodę w czasie wędrówki
Krynica-Zdrój, Park Zdrojowy i Góra Parkowa
CITY BREAK - Drezno - Zwinger i Salon Matematyczno-Fizyczny
Mowa ciała w podróży - Z tych gestów lepiej zrezygnuj
Jak wybrać najlepsze okulary przeciwsłoneczne w góry?
Pogoda w górach - Gdzie sprawdzać prognozy?
Jak mądrze uzupełniać płyny podczas górskich wędrówek?
Miał być Flimspitze 2929 m n.p.m., a był Greitspitze 2872 m n.p.m. po raz drugi
Beskid Żywiecki i Mała Babia pod chmurno-mglistą kołderką
Dzięki, że jesteście i posiadacie umiejętność trawienia tych - czasami lekko potłuczonych - treści.
W nagrodę napiszcie, który wpis/relacja był Waszym ulubionym w tym roku. Nawet jeśli nie załapał się do powyższego zestawienia.
To już. Stało się. Znowu kolejny rok za nami. Dni i miesiące pełne wrażeń, emocji, śmiejącej się facjaty, wzruszeń, cudownych górskich miej...
Plan na ten rok był taki, żeby już zakończyć kompletowanie szczytów do Korony Gór Polski. Ostatecznie wyszło tak, że zostały nam jeszcze trzy pagóry do odwiedzenia, więc kompletowanie będziemy dokańczać w nowym roku.
Plan na ten rok był taki, żeby już zakończyć kompletowanie szczytów do Korony Gór Polski . Ostatecznie wyszło tak, że zostały nam jeszcz...