Miał być świeżutki wpis kontynuujący relację z wyjazdu do Drezna, ale ankieta tak się dopraszała uwagi, że w końcu ogarnęłam jej wyniki. I oto one, pokrojone niczym kawałki pizzy.
Niby więcej dziewczynek wpada na bloga. Jestem jednak przekonana, że wynik ten jest spowodowany lenistwem chłopczyków, którym się nie chciało przez ankietę przeklikiwać. Na moje oko, siły rozkładają się mniej więcej po połowie. Szczególnie, jeśli chodzi i tematykę górską.
Nie ukrywam, spodziewałam się takiego rozkładu siły wiekowej. Niemniej jednak cieszy fakt, że treści są na tyle uniwersalne, że trafiają do różnych grup wiekowych. Fajnie!
Tutaj od ostatniego razu nic się nie zmienia. :)
Po pierwsze morda się cieszy, że taka gromada jest z nami od początku, śledząc nasze górskie i nie tylko perypetie. A po drugie morda cieszy się jeszcze bardziej, że pojawia się coraz więcej nowych duszyczek. Hell yeah! Przyciągajcie kolejnych.
Całkiem pokaźna gromada trafiła tutaj z innego bloga. Może się pochwalicie skąd?
To chyba standard. Nikt nie jest takim psychofanem, by wchodzić co chwilę na daną stronę "tak o".
Niby większość dowiaduje się o wpisach z twarzoksiążki. Świetnie, tylko gdzie te lajki? ;) A tak poważnie, widzicie każdy wpis na fejsbuczku, czy jednak zasięgi bawią się z Wami w kotka i myszkę?
Chciałabym częściej, ale sami wiecie, jak jest. Ale, jak będzie o czym pisać, to się ograniczać nie będę. Tymczasem, napiszę tylko "uff", że jest ok.
Tu będzie wyznanie miłości - No kocham Was, no! To tylko oznacza, że nie jestem na ziemi jedyna w swym oszołomstwie. :D
Tutaj, ustawieniami pytań, strzeliłam sobie delikatnie w stopę, bo popłynęliście "trochę" z wielokrotnością wyboru. Mamy za to artystycznie kolorową pizzę do podziału. Turystycznie cieszy się największą sympatią. W sumie nie ma się czemu dziwić, to filar tego bloga i tak zostanie. Odnośnie najmniej interesujących kategorii to osobiście typowałam tę sportową, która w zasadzie umarła śmiercią naturalną po tym, jak moje bieganie zdechło razem z kolankiem. Tak więc ta największa niechęć do kategorii Kulturalnie jest dla mnie swoistą niespodzianką. Obiecuję nie zarzucać Was recenzjami, jednak od czasu do czasu wrzucę jakąś propozycję czytelniczą. Bez obawy, Harlequinów nie będzie.
Nie ukrywam, że taki wynik mnie cieszy, a co przyniesie przyszłość, czas pokaże. Natarczywych przerywników reklamowych rodem z wiodących stacji tv nie musicie się obawiać. :D
A na sam koniec, kilka wpisów z "księgi pochwał i zażaleń", czyli odpowiedzi na pytanie: Co Ci leży na wątrobie? Czego Ci brakuje? co Ci się podoba?
- Piszesz przystępnie i bez zadęcia
- Może więcej relacji podróżniczych z miast, a nie tylko gór.
- Generalnie jest ok, ale irytuje mnie prowadzenie instarama. Chyba został zgubiony sens...
- Łapię się do przedostatniej kategorii wiekowej :(
- Wszystko jest świetne. Każdy wpis ciekawy.
- wszystkie wpisy są super : mądre życiowe przemyślane. Pozdrawiam Autorkę :-)
- Karola, nie ma opcji, abym na Ciebie krzyczała! :) Uwielbiam Cię za Twoją miłość do górskich szlaków i właśnie dlatego tu trafiłam. Podzielam Twoje pasje, choć nie wybacze Ci tego, że do moich ukochanych gór masz bliżej, niż ja z tego mojego Olsztyna. :/ Trzymam kciuki za pomysły, nowe teksty i ciekawe ścieżki. Ściskam, Ola
- Uwag brak. Być może to nie pomoże, ale naprawdę lubię Twojego bloga takiego jakim jest.
- Brakuje mi tu możliwości odpowiedzi "inne" Jak trafiłeś/-aś na Życie Me?
Odnośnie stwierdzenia dotyczącego instagrama, to zdaję sobie sprawę, że dla kogoś może być irytujący, nieciekawy, etc. Ale z chęcią się dowiem, co Cibie - autorze tej odpowiedzi - w instagramie irytuje.
Również autor (-ka) zażalenia ankietowego może teraz się uzewnętrznić i pochwalić, jak trafił (-a) na bloga.
Dzięki serdeczne za Wasz poświęcony czas. Będziemy działać, żeby było jeszcze lepiej, przyjemniej i ciekawiej. Tak więc, do poczytania i pofocenia.
Miał być świeżutki wpis kontynuujący relację z wyjazdu do Drezna , ale ankieta tak się dopraszała uwagi, że w końcu ogarnęłam jej wyniki...