, , , ,

Jak zacząć chodzić po górach zimą? - 3 przyjemne szlaki w Sudetach na dobry początek

23.1.16

Nie każdy potrafi nasycić swoją górską duszę wypadami wyłącznie w sezonie od wiosny do jesieni. Z tego względu zimowe miesiące stają się prędzej, czy później wyjątkowym generatorem górskiego głoda, który chcemy zaspokoić. 
Choć wcześniej zimowe góry kojarzyły nam się bardziej z narciarskim szaleństwem, w momencie połknięcia wędrówkowego bakcyla, w głowie rodzi się wyjątkowo natrętna myśl pod tytułem: 'A gdyby tak pojechać i połazić w zimowej scenerii?'

Mogę tylko przyklasnąć tej myśli, bo zimowa wędrówka ma wiele plusów, a same góry dostarczają frajdy nie mniejszej niż latem, czy jesienią. 

No dobrze, wszystko cacy, pozostaje tylko odpowiedzieć na kluczowe pytanie. Jak zacząć chodzić po górach zimą? Górskie regiony oferują nam bogatą siatkę dróg i szlaków, w których możemy przebierać do woli. I choć od razu chciałoby się poznać wszystko, to rozum jednak podpowiada, by do tematu podejść na spokojnie i taki też wybrać wariant wędrówki. Bez spiny, bez dzikiego galopu, niekończącej się dłużyzny i śniegu po kolana. Za to ze schroniskami na szlaku, żeby w razie potrzeby móc zajść na coś ciepłego.
Pamiętam doskonale swoją pierwszą, zimową wycieczkę górską. To były Rudawy Janowickie z wejściem na Skalnik. Czasy licealne, wyjście ze szkolną grupą turystyczną. Jarałam się niczym trawa na jesień. Sęk w tym, że dzień wcześniej dowaliło tyle śniegu, że szlak był zupełnie nieprzetarty, a my brodziliśmy w białym opadzie po kolana, co poskutkowało oblepieniem spodni, które szybko zaczęły zamarzać, a my w środku niczego musieliśmy brnąć do przodu, ociężale, noga za nogą. Początkowa frajda uleciała ekspresowo, a w głowie kołatała jedynie myśl: 'Byle mi się tylko nie zachciało sikać'
Wspomniana wycieczka ostudziła na trochę moje zimowe zapędy. Nie pamiętam dokładnie, kiedy odbyłam swoją kolejną zimową eskapadę, ale najważniejsze, że każda następna była lepsza od poprzedniej, a ja zakochiwałam się w śniegu na nowo i miłości tej nie wyzbyłam się z siebie do dzisiaj. :)
Na dobry początek romansu z zimową górską aurą podsuwam Wam 3 przyjemne szlaki w Sudetach i mam nadzieję, że będzie z tego miłość.

Waligóra (Góry Kamienne, Sudety Środkowe)

Schronisko PTTK Andrzejówka - Przełęcz pod Turzyną - Hala pod Klinem - Schronisko PTTK Andrzejówka - Waligóra - Pod Suchawą - Schronisko PTTK Andrzejówka

Docieramy do Schroniska Andrzejówka. Najprościej dojechać tam autobusem z Wałbrzycha lub samochodem, który zostawimy spokojnie na parkingu.
Poza samym podejściem na Waligórę, szlak jest spokojny wiedzie wygodną ścieżką przez las. Nie dostarcza wprawdzie spektakularnych widoków, ale wierzcie mi, że taki około 2 godzinny spacer w bajkowym, zimowym lesie zapamiętacie na długo, a w gratisie otrzymacie przedsmaki bardziej górskich klimatów. Dodatkowo, korzystając z okazji można podejść/podjechać do położonego w pobliżu Sokołowska i trochę pozwiedzać.

Wielka Sowa (Góry Sowie, Sudety Środkowe)

Przełęcz Sokola - Schronisko Orzeł - Schronisko Sowa - Wielka Sowa - Rozdroże pod Wielką Sową - Kozie Siodło - Schronisko Sowa - Schronisko Orzeł - Przełęcz Sokola

Żeby nie być uzależnionym od kursującej, mniej lub bardziej sprawnie, komunikacji busikowej, na Przełęcz Sokolą dojeżdżamy samochodem, który standardowo zostawiamy na parkingu. Ruszamy w górę. Już po kilkudziesięciu metrach warto obejrzeć się za siebie, bo przy dobrej pogodzie okolica prezentuje się bardzo malowniczo. Szybko docieramy do pierwszego ze schronisk, więc w razie potrzeby można się w nim zatrzymać. Na szczyt Wielkiej Sowy dotrzemy po około godzinie, a w nagrodę (o ile akurat nie trafimy na mgłę) wdrapujemy się na wieżę widokową. Co poniektórzy mogą narzekać, że jak to, znowu do góry i to jeszcze po schodach. Zapewniam jednak, że panorama, jaka się rozpościera z wieży, jest warta tego całego sapania przy wchodzeniu, a dodatkowo ukażą się naszym oczom kolejne potencjalne cele wycieczkowe. :)

Śnieżka (Karkonosze, Sudety Zachodnie)


Świątynia Wang w Karpaczu - Rówienka - Polana - Schronisko PTTK Samotnia - Schronisko PTTK Strzecha Akademicka - Spalona Strażnica - Równia pod Śnieżką - Schronisko Dom Śląski - Śnieżka

Ten szlak należy do sudeckich klasyków, jest jednym z moich ulubionych (mimo, że piechurów bywa tam sporo) i darzę go wyjątkowym sentymentem. Z tych trzech tutaj podanych jest najdłuższy (na Śnieżkę z Karpacza idziemy około 4 godzin) i zarazem najbardziej widokowy. Pozwala poczuć smak górskiej wędrówki, zmęczenie na podejściach, radość z rozpościerających się panoram. Wysokość zdobywamy stopniowo, nie jesteśmy więc narażeni na bardzo ostre podejścia, które mogłyby zniechęcić na początku. Należy jednak pamiętać, że fragment szlaku od Domku Myśliwskiego do Schroniska Samotnia jest zamknięty w zimie ze względu na zagrożenie lawinowe. Na pewno rzucą się Wam w oczy nawisy śnieżne, gdy podniesiecie głowy do góry. Dlatego też na tym odcinku nie wchodzimy na zagrożony szlak, a mijamy go bezpiecznie drogą.

W tej zimowej euforii, gdy już zdecydujemy się na eskapadę, nie zapominajmy jednak o skutecznej ochronie przed zimnem i naszym bezpieczeństwie. Wtedy wszystko powinno pójść po naszej myśli, a pierwszy zimowy raz stanie się zachętą do kolejnych wypadów.

Z tego miejsca prośba do moich czytaczy, którzy już się śmiało przemieszczają po zimowych górach. Podzielcie się, od czego zaczynaliście i które wzniesienia padły Waszym pierwszym, zimowym łupem.

Zdjęcie pochodzi z pixabay.com, CC0, hoteleuropalubin

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM