, ,

Przeżyjmy to jeszcze raz - 20 najpopularniejszych tekstów w roku 2014

30.12.14

Skoro przed kilkoma dniami strona startowa z wujkiem Google krzyczała do mnie Wszystkiego najlepszego, wydawać by się mogło, że pokuszę się o jakieś bardziej życiowe i górnolotne podsumowanie minionych miesięcy. Ale... nie chce mi się, gdyż poświąteczne trawienie wszystkich pyszności w postaci uszek, pierogów, barszczyku, serników i pierniczków zrobiło ze mnie wyjątkowego kanapo-leniwca. Wolę więc skupić się na tym, co w minionym roku na blogu piszczało i przypomnieć teksty, które cieszyły się wśród Was największą popularnością.

Zalecam Wam więc zbudowanie bazy z koca, wskoczenie w idealne zimowe papucie, zadbanie o szamanko i napitek (możecie nawet zrobić falstart i uraczyć się jakimiś bąbelkami), cobyście w czasie tej blogowej, krótkiej podróży w czasie z głodu, tudzież na suchoty nie pomarli.
Gotowi? No to jedziemy! Cała, gorąca dwudziestka pięknie się Wam kłania i zaprasza do czytania.

Jeśli jeszcze nie wiecie, to czytajcie. Ale, kiedy byście nie pojechali i tak będzie miodzio. ;)

Kiedy najlepiej jechać w góry?

Póki co najlepsze powitanie roku ever. Polecam.

Sylwestrowo-Noworoczne, nocne wejście na Ślężę

Niereformowalność i ignorancja niektórych są czasami porażające. Cóż, grunt, żebyśmy sobie nie mieli nic do zarzucenia w tej kwestii.

"Cześć" i "Dzień dobry" - Kultura w życiu codziennym i na górskim szlaku

Pierdyriald całkiem fajnych pytań do autorki, które mogły Wam trochę naświetlić moją osobę. :)

Pod ostrzałem pytań...

Kurierka to stan umysłu, nie ma co.

Plecy, mięśnie i inne członki będą cię kochać. No miłość, przyjaźń i wędrowne jednorożce.




Donoszę, że tekst pisałam, będąc w pełni władz umysłowych i na trzeźwo. ;)


Warto zadbać o dobrą miejscówę, coby się na dziką stonkę nie natknąć.

A ciężko zachować zdrowe zmysły w niektórych sytuacjach, ciężko.

Idźcie, wyjeżdżajcie, zwiedzajcie i nie grzeszcie
Trochę czasu minęło. Poszurałam, popełzałam, miłością jakąś szczególną nie zapałałam do tej aktywności, ale butów nie wywaliłam, więc jeszcze pełzać będę.


Zanim wyprodukowałam swój komentarz odnośnie tego cudu architektury, musiałam pozbierać paszczękę z podłogi i wepchnąć ślepia w oczodoły, które zeń wypadły na skutek turbo-zdziwienia.

Fot. architecti.cz

Jak dla mnie mundial może być co roku. Nic nie poradzę, że się tym jaram, jak dziecko pierwszym w życiu lizakiem.


Powyższą prawdę objawił mi Analytics przecudnej urody. Trochę się zdziwiłam, ale że zaskoczeń nigdy za wiele, to chętnie zapoznam się również z Waszymi typowaniami odnośnie tego, co Was w tym roku najbardziej przyciągnęło/urzekło/zaskoczyło na mym blogowym dziecięciu Życie Me 
Wrzucajcie swoje typy, które teksty, tudzież relacje zasłużyły według Was na podium.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM