,

Gdy rano masz ochotę zabijać... - 3 sposoby, by wstawało się łatwiej

18.1.15


Znacie to? Jest wcześnie rano, najczęściej jeszcze ciemno, a z objęć kochanka imieniem Morfeusz brutalnie wyrywa Was dźwięk nastawionego minionego wieczora ustrojstwa zwanego budzikiem-terrorystą. Jeżeli należysz do niewielkiej grupy twardzieli, zrywasz się bez mrugnięcia i rzucasz się od razu w codzienny wir porannych czynności.
Śmiem jednak podejrzewać, że - podobnie, jak u mnie - pierwszą rzeczą, jaką masz ochotę popełnić wcześnie rano, to mord na budziku, a następnie na wszystkim i wszystkich, którzy Ci się przy okazji napatoczą. W najlepszym przypadku, po omacku, zawalisz jedynie stopą w próg, w drzwi lub szafkę. Jak żyć?! A żyć trzeba, więc i temu należy zaradzić, najlepiej bez uszczerbku na zdrowiu - własnym i domowników.

#Miej pozytywny powód, by wstać

Gdy musiałam wstawać do szkoły (tak, w czasach prehistorycznych, gdy po ziemi biegały dinozaury i mamuty), pobudka zawsze była traumatycznym przeżyciem, niezależnie od tego, jak długo spałam. Podobnie jest teraz, gdy w ciągu tygodnia alarm budzika oznajmia, że trzeba zwlec dupę z ciepłego wyrka i kopsnąć ją do pracy. Jeśli jednak na horyzoncie majaczy jakiś wyjazd, o górach to nawet nie wspomnę, nie potrzebuję nawet budzika. Śpię na czujce, a nawet nie jestem w stanie zasnąć, a jeśli usnę, to budzę się bezproblemowo, gotowa do działania i z turbo energią. Wniosek nasuwa się jeden - gdy powód do wstawania mamy pozytywny, sama pobudka nie robi nam kuku.

#Wysypiaj się

Nie zawsze mamy możliwość posiłkowania się pozytywnymi powodami. Niemniej jednak, jakoś sobie trzeba radzić, więc bądź dla siebie dobry. Staramy się wykorzystywać  dobę do granic możliwości, ale gdy organizm zaczyna nam dawać znaki dymne, że coś jest nie halo, warto go posłuchać, odpuścić i... porządnie się wyspać. Po czym poznać, że organizm ma dosyć? Ano po tym, że oprócz tego, że rano snujesz się, jak zombiak, to jeszcze wciągu dnia jesteś ospały i nie tykasz odpowiednio, a twoje rozkojarzenie i brak koncentracji osiągają nadir. Kawa tu sprawy nie załatwi, serio, wyśpij się.

#Dotleń się

Niby śpisz wystarczająco, a dalej masz ochotę zabijać o poranku. Musisz się bardziej dopieścić. Zakładam, że nie wykonujesz pracy na świeżym powietrzu, tylko wytrwale ćwiczysz swoje płaskodupie za biurkiem. To nie sprzyja wyspaniu, bo organizm domaga się tlenu i daje ci o tym znać. Tak, to wtedy, gdy ziewasz tak, że bez problemu połkniesz bez popity cały sprzęt, na którym w danym momencie pracujesz. Rusz się, pospaceruj, niech pikawa zacznie lepiej pompować krew. W przeciwnym razie, w celu dotlenienia się, zostanie Ci spanie na parapecie za oknem. A tego byśmy nie chcieli. Wszak zimno, pada, wilcy wyją...

A jak nic nie działa, a pozytywnych powodów do wstawania brak? Cóż, wtedy pozostaje nam do dyspozycji co najmniej podwójna drzemka w telefonie.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM