, , ,

[RECENZJA] PIESZO DO IRAŃSKICH NOMADÓW - Łukasz Supergan | Wgłąb siebie przez góry i pustynie

10.6.16

 Pieszo do irańskich nomadów

Każdego dnia kiełkują w naszych głowach pomysły, które być może odważymy się zrealizować. Zamknij więc teraz na chwilę oczy i wyobraź sobie, że właśnie stajesz na początku nowego wyzwania, nowej drogi, której pokonanie sobie założyłeś. Podróży tej jednak daleko do zwyczajnych (nawet najbardziej wymyślnych) wypraw, które na większości już przestają robić wrażenie.

Zdobywanie biegunów, podróże dookoła świata, rejsy przez ocean, wspinaczka na najwyższe szczyty naszego globu - chyba każdy już o nich słyszał (o to przy obecnych mediach nie trudno). Mimo, że owe przedsięwzięcia wiążą się z ogromnym nakładem sił, przygotowań, doświadczenia, to jednak nie dziwią i nie szokują, tak jak kiedyś.

Wróćmy jednak do Ciebie. Stoisz u progu wyprawy. Być może wyprawy życia. I nie, nie każę Ci zdobywać Everestu, ani przeprawiać się kajakiem przez ocean, czeka na Ciebie coś dużo większego. Przedsięwzięcie, którym może pochwalić się niewielu (jeśli w ogóle, bo informacji na ten temat w internetowych czeluściach brak). 
- Pojedziesz do Iranu.
- Pfff, kraj, jak kraj. Z inną kulturą, to fakt, ale fascynująco będzie poznać go od podszewki. - Być może tak właśnie odpowiesz.
- To będzie Iran, owszem, ale z perspektywy przejścia ichniego łańcucha gór Zagros. Przemierzysz dystans około 2300 kilometrów z północy na południe, w palącym, pustynnym słońcu, smagany wiatrem i... śniegiem. Doświadczysz surowości gór i terenów pustynnych.
- Kobieto, czy Cię pogięło?! Gdzie Ty mnie wysyłasz?!
- W podróż. Pieszo...
Gdy umiejscowiłam siebie w tej sytuacji, dotarło do mnie po raz kolejny, że osobiście nie byłabym zdolna do takiej wyprawy. Mimo nie skrywanej miłości do gór i wędrówek, jestem też wielką fanką wygody i domowych pieleszy, a taka wyprawa to dla mnie abstrakcja w czystej postaci.

Niemniej jednak wiadomo, że Polak potrafi, a w naszym kraju mamy trochę zapaleńców, którym nie straszne wyprawy z pozoru niemożliwe do zrealizowania. Wśród nich jest Łukasz Supergan - bloger, pasjonat samotnych wędrówek długodystansowych i autor świeżo wydanego reportażu "Pieszo do irańskich nomadów". I choć autor miał wątpliwości, czy taka wyprawa ma szansę stu procentowego powodzenia, zdecydował się ów pomysł zrealizować.

Pomysł na irańską wędrówkę nie wziął się tak zupełnie z niczego, a był swoistą wypadkową wcześniejszej wizyty autora w tym kraju właśnie. To podczas tej wizyty Łukasz postanowił, że tam wróci, by odnaleźć i poznać ostatnich irańskich nomadów.
Tak też poznajemy autora na pierwszych stronach książki, kiedy wspomina swój wcześniejszy pobyt w Iranie, oraz już odbyte długodystansowe wędrówki.

Choć tej książki nie czyta się szybko, to jednak historia wciąga bardzo. W trakcie lektury nie chłonie się wyłącznie czystej treści, ale wszystkie perypetie Łukasza i jego emocje, które towarzyszyły mu nie tylko  w trakcie wyprawy, ale jeszcze w czasie jej planowania.

CO ZNAJDZIESZ W KSIĄŻCE
To reportaż z drogi, przedstawiający 76 dni samotnej i ciężkiej wędrówki przez surowe i niedostępne irańskie tereny - od pustyni, aż po góry przekraczające wysokość 4000 metrów.
Znajdziesz tu walkę. Najpierw z urzędniczą biurokracją, przez którą autor musiał przejść, by móc w ogóle myśleć o wyprawie. Potem walkę z samym sobą, pokonywanie własnych słabości oraz motywację i determinację do tego, by nie przerywać swojego dążenia do celu.

Wydawać by się mogło, że ta wędrówka, sama w sobie, zdominuje ten reportaż. Jednak Łukasz podaje nam go w taki sposób, że otrzymujemy bardziej prawdziwy obraz Iranu i Irańczyków, daleki od tego, który chyba od zawsze próbują podsuwać nam pod nos media. To wynik spotkań z napotykanymi mieszkańcami, którzy nierzadko bardzo gościnnie przyjmowali wędrowca pod swoim dachem, opowiadając o sobie i tworząc tym samym zaskakujący i pełen sprzeczności obraz tego kraju.
Mimo niebezpieczeństw, niepewności, czy nieprzyjemnych incydentów - jak chociażby "przygody" z bezpieką i pobyt w areszcie - wydźwięk opowieści jest pozytywny, dzięki życzliwości ludzi, których Łukasz spotkał na swojej drodze.

PRZEDE WSZYSTKIM CZŁOWIEK
Podróżując z Łukaszem przez kolejne strony jego reportażu, poznajemy ludzi, ich zwyczaje i kulturę z bliska. I choć ten temat nie jest szczególnie w książce rozwinięty, a ukazany z perspektywy obserwacji autora, to jednak rozbudza ciekawość do tego stopnia, że po lekturze nabiera się ochoty, by dowiedzieć się czegoś więcej o mieszkańcach tego kraju.
Całość doprawiona jest osobistymi przemyśleniami autora. Nie ma się temu co dziwić. W czasie tak długiej wędrówki można zajrzeć w siebie wyjątkowo głęboko, stawić czoła natłokowi kłębiących się myśli i dojść do jednego wniosku:
Podróżujesz, aby stać się lepszym człowiekiem.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM