Na przedłużony, sierpniowy weekend w Beskidach byliśmy napaleni (ja jakby bardziej, hue, hue) już na początku maja, kiedy to poczyniła...
Ostatniego dnia naszej urlopowej, alpejskiej łazęgi zdradziliśmy na chwilę Tyrol i przenieśliśmy się do Vorarlbergu , gdzie naszym cele...
W środku nocy obudził nas szum i bębnienie deszczu w okno dachowe. W półśnie wyartykułowałam do siebie: 'No, to by było na tyle, jeśli o sprzyjające warunki pogodowe chodzi', a gdy rano zadzwonił budzik, w pokoju przeważała szarość nawet pomimo odsłoniętych zasłon. Na zewnątrz siąpiło, okolicę pochłonęła listopadowa ponurość, a dolina tonęła w morzu niskich chmur, które zdawały się całować czubki drzew na wysokości naszego balkonu.
W środku nocy obudził nas szum i bębnienie deszczu w okno dachowe. W półśnie wyartykułowałam do siebie: 'No, to by było na tyle, jeś...
Nastał kolejny dzień, nasz urlop nabierał rozpędu, pogodowa aura w dalszym ciągu dawała znać, że nas lubi, a kolejne punkty z naszego planu wyczekiwały spotkania z nami. Ponieważ za sobą mamy dwa (a w zasadzie to dwa i pół) szczytowania - jedno na Rauher Kopf, a drugie na Greitspitze - tym razem obieramy sobie za cel miejscówkę płaską, co nie znaczy, że nisko położoną. Co to, to nie. Wtorek sponsorowało wyjście nad Madleinsee 2437 m n.p.m., leżące - jak się później okazało - w miejscu niezwykle urokliwym i generującym wzmożony ślinotok.
Nastał kolejny dzień, nasz urlop nabierał rozpędu, pogodowa aura w dalszym ciągu dawała znać, że nas lubi, a kolejne punkty z naszego pl...
Po bardzo owocnym i widokowym dniu, kiedy to z bananem na gębach wtarabaniliśmy się na Rauher Kopf , minęła noc, a słońce znów śmiało zaglą...
W końcu nadszedł czas na pierwszą - wyczekiwaną niczym upragniony urlop - relację. Będzie leśnie, słonecznie, sielsko i - przede wszystkim ...
Osobiście szczerze polecamy nocleg w kameralnym pensjonacie Gidis Hof. Nie będziesz zawiedzony.
Planowanie tegorocznego urlopu zaczęłam kreślić już w styczniu. Miało być inaczej niż zwykle. Mniej przytyrki, a więcej relaksu. Nie za...
WODOSPAD KAMIEŃCZYKA
WODOSPAD SZKLARKI
WODOSPAD PANCZAWY /Pančavský vodopád/
ŁABSKI WODOSPAD /Labský vodopád/
DZIKI WODOSPAD
WODOSPAD MUMLAWY /Mumlavský vodopád/
Wodospad Mumlawy tworzą kaskady na Potoku Mumlawa i choć on sam nie imponuje wysokością, jak opisywani wyżej wodospadowi koledzy, to robi wrażenie. Szczególnie, jeśli wybierzemy się doń w czasie wiosennych roztopów. Gdy wracamy pamięcią do naszego wypadu w czeskie Karkonosze i okolice Harrachova, mamy przed oczami wodną kipiel, która narastała w ciągu dnia wraz ze wzrostem temperatury. Niesamowita siła. Wiecie, hasło "z siłą wodospadu" nie wzięło się od czapy.WODOSPAD PODGÓRNEJ
[EDIT] Powyższe zdjęcie trafiło tutaj, dzięki uprzejmości pana Janusza Mizernego. Dziękuję!
Mam nadzieję, że przekonałam niezdecydowanych do odwiedzin. Górska wycieczka nie musi oznaczać całodziennego tyrania. To może być spokojny i miły spacer z wodospadową wisienką na torcie na dobry początek lub zakończenie dnia.
Nie raz, i nie dwa zadawano nam pytanie, jaki szlak wybrać i gdzie pójść, by nacieszyć oko, a niekoniecznie się zmęczyć. Niewykonalne? ...
Jakiś czas temu dobre duszyczki rzuciły hasło, coby się wybrać na Śnieżkę, bo 50% ich teamu, mimo swego pochodzenia, na owym pagórze nigdy nie było. Nadeszła więc pora, by ową postać rzeczy zmienić. A z kim, jak nie z nami - oszołomami. Nie trzeba nas było namawiać. Nawet mimo tego, że dopiero co przecież po Karkach dreptałam. Ale to było z drugiej strony, na Szrenicy i w jej bliskiej okolicy, a Śnieżka to zupełnie inna para karkonoskich kaloszy.
Jakiś czas temu dobre duszyczki rzuciły hasło, coby się wybrać na Śnieżkę , bo 50% ich teamu, mimo swego pochodzenia, na owym pagórze ni...
Słaby zachód słońca na Szrenicy dzień wcześniej sprawił, że tliła się we mnie iskierka nadziei na być może lepszy wschód. Mimo zmęczeni...