, ,

Ogród Japoński we Wrocławiu - Oddech od zgiełku

22.9.15


Mimo, że była to ostatnia niedziela wakacji, upał nic sobie z tego nie robił i we Wrocławiu dawał do wiwatu, wysysając energię. Szkoda jednak było kisić się w domu, więc tym razem udaliśmy się szukać cienia do wrocławskiego Ogrodu Japońskiego, który podobnie, jak Ogród Botaniczny, odwiedzamy zdecydowanie za rzadko. Ale tak już chyba jest, że jak się ma gdzieś w miarę blisko, to się tam najrzadziej zagląda. W każdym razie, ja tak mam.




Wrocławia można nie lubić (ale chyba już niewielu takich pozostało, skoro nawet mi ta antypatia przeszła), ale miejsc zielonych, gdzie można złapać oddech, nie brakuje. Nie dziwi więc fakt, że owe zielone enklawy odwiedzają zarówno tłumy turystów, jak i mieszkańców. Od początku kwietnia do końca października Ogród Japoński wpisuje się na stałe w plany odwiedzających Wrocław i okolicę.




Ogród powstał w roku 1913, z okazji Wystawy Światowej, która odbywała się w pobliskiej Hali Stulecia. Na tę okoliczność, sąsiadujący z Halą Park Szczytnicki, jak i powstały Ogród, zyskały wygląd nawiązujący do trwającej wystawy. Kiedy jednak wystawowa impreza dobiegła końca, z utworzonego ogrodu pozostały jedynie wytyczone ścieżki, a wszystkie eksponaty i detale, nadające temu miejscu charakteru, zabrano. Pomysł na Ogród Japoński zdawał się upadać.

Musiało minąć ponad 60 lat, by zaczęło się dziać coś na korzyść tego miejsca, jednak dopiero rok 1994 stał się rokiem przełomowym. Wtedy właśnie zdecydowano się na rewitalizację obiektu, a samo miasto wystąpiło o pomoc do Ambasady Japonii, co przyniosło zamierzony skutek, bo w ciągu trzech lat udało się tak zagospodarować tę przestrzeń, aby zyskała jak najwięcej z japońskiego charakteru.






Obecny kształt tego miejsca to wynik pracy specjalistów, zajmujących się ogrodowymi aranżacjami. Mimo niedużej przestrzenie, jaką zajmuje ogród, udało się umieścić w nim wiele charakterystycznych elementów, tworząc przy tym kilka sympatycznych zakątków, które aż proszą, by przystanąć na moment, odpocząć i złapać oddech po codziennej gonitwie.

Oczy odwiedzających cieszą zarybiony staw, wodne kaskady, strumienie, mostki, altany, bramy, a nawet pawilon herbaciany. Całości dopełnia roślinność bogata w azjatyckie gatunki, z zadbanymi drzewkami bonsai na czele.

Ja poprzez księgi dyskurs wiodę, z tysiącem mędrców lekcje miewam. Gdym wolny – cieszę się ogrodem: Tu – druhem każdy kwiat, a przyjaciółmi – drzewa. "Kot Filozoficzny" - Kuen Shan Kwong

Usytuowanie ogrodu w bezpośrednim sąsiedztwie wrocławskiej Pergoli i Parku Szczytnickiego, czyni go miejscem idealnym do relaksujących spacerów. Czego chcieć więcej?

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM