, , ,

Pomorze na weekend - Lekcja historii w Muzeum Obrony Wybrzeża i na Westerplatte

4.5.15


Moja wiedza historyczna, jaką z niechęcią nabyłam w czasach spędzonych w szkolnej ławie, nigdy nie miała szczególnego wpływu na moje życie, ani nie skłaniała mnie jakoś szczególnie do refleksji. Bo i nad czym tu rozmyślać? Nad tym, co uprawiano w greckich polis, który z bogów budził największy strach wśród Egipcjan, czy może nad faktem wątpliwej higieny napoleońskiej Józefiny?

Historia to ciekawa i wciągająca bestia, jednak nie sposób się z nią polubić, jeśli do głowy tłuczone są nam daty w ilościach hurtowych, związane z bitwami, która nijak nas obchodzą. Zawsze odczuwałam niedosyt tego, że praktycznie nic nie wiem o historii nam najbliższej, o tym, jak wiele było przemilczane, co i z czego wynikało. Czułam się historyczną analfabetką - przykre.

W dzieje II Wojny Światowej zagłębiłam się dopiero na studiach, gdy musiałam zaliczyć historię Niemiec. Wstyd, że dopiero wtedy, ale niestety program w podstawówce i liceum skupiał się na prehistorycznych dyrdymałach i tym, który król był Śmiały, a który Laskonogi, oraz ile ziemi i po kim posiadał. Dlatego teraz nadrabiam, z upodobaniem oglądam dokumenty i odwiedzam miejsca poświęcone tym czasom.




Również teraz, gdy odwiedzaliśmy Gdańsk, nie odpuściliśmy wizyty na Westerplatte, przylądku, gdzie miał swój początek jeden z najciemniejszych i wyniszczających okresów naszej historii.
W trakcie spaceru, dzięki licznym tablicom informacyjnym, mamy możliwość zagłębienia tematu i poznania faktów historycznych.

Po raz kolejny, wchodząc w ruiny zbombardowanych koszar, miałam to dziwne uczucie, które kazało mi nasłuchiwać. Nie mam pojęcia, czym to jest spowodowane, ale jestem szczęśliwa, że nie dane mi było doświadczać tego, co musieli przeżywać zaatakowani, stacjonujący tam żołnierze. W ruinach przeszłość dotyka, dociera do odwiedzającego, że to wszystko się działo na prawdę. Obrazy, jakimi karmione są nasze oczy plus informacje zawarte na przygotowanych przez Muzeum tablicach, powodują, że to się pamięta, bo nie sposób zapomnieć. W tym miejscu nasuwa mi się pytanie: Czy lekcje historii nie mogłyby się odbywać w podobnych miejscach? Z taką wizualizacją, zapamiętywanie faktów byłoby gwarantowane. Niestety, raczej nie zanosi się na zmiany w programie i sposobie nauczania historii.


II Wojna Światowa to nie tylko heroiczna obrona Westerplatte, to także działania na Półwyspie Helskim, który - nie ma co ukrywać - był miejscem strategicznym w prowadzonych działaniach militarnych. 

Z tego też powodu w Helu zachowało się mnóstwo obiektów wojskowych, które w większości udostępnione są do zwiedzania, co może stanowić nie lada atrakcję dla miłośników tematu, jak również dla tych głodnych wiedzy.

W Helu mieści się Muzeum Obrony Wybrzeża, w którym dla zwiedzających przygotowano wystawy tematyczne, nawiązujące do czasów okupacji oraz obrony Helu. Znajdziemy tam między innymi wystawę granatów ręcznych, sprzętów medycznych, odtworzony niemiecki gabinet zabiegowy, wnętrza mieszkalne bunkra, elementy uzbrojenia. To wszystko, plus mnogość informacji działa na wyobraźnię.


Sala kmdr por. Zbigniewa Przybyszewskiego - patrona muzeum

Zawekowane szparagi oraz mięso. Wykopane wiele lat po wojnie.



Stanowisko ogniowe baterii Schleswig Holstein




Oprócz wystaw, znajdujących się w pomieszczeniach stanowiska artyleryjskiego B-2 "BRUNO", turyści mogą zwiedzić militarny skansen, znajdujący się w przyległym lesie. A zbiór jest na prawdę imponujący. To nie tylko kuchnia polowa, strzelnica, czy pomniejsze torpedy i miny. To również obiekty wielkogabarytowe - armaty różnego typu, łodzie, miny morskie i wiele innych. Dodatkową atutem tego miejsca w sezonie może być przejazd kolejką wąskotorową, co może stanowić nie lada atrakcję dla zwiedzających z dziećmi.


Armata morska B-13 kal. 130mm/50

Holowana armata przeciwlotnicza S-60 kal. 57 mm


W tym miejscu pozostaje mi jedynie dodać, że podróże - nawet te krótkie i bliskie - kształcą i pozwalają na bezbolesne poszerzanie horyzontów nie tylko o wiedzę z zakresu kultury danego miejsca, ale również aspektów historycznych.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM