, , ,

Piłka ręczna - ta dyscyplina zasługuje na miano naszej narodowej

18.1.14

Handball - Team
 Nasza reprezentacja w piłce ręcznej

W świat sportowej atmosfery wprowadził mnie - chyba nawet nieświadomie - mój dziadek, który zawsze z lubością oglądał różne relacje sportowe, z naciskiem na mecze piłki nożnej, które niezwykle przeżywał. A ja, dziewczątko, które ledwo od podłogi odrosło, z zaciekawieniem spoglądałam w kierunku TV, w którym to działy się te wszystkie porywające wydarzenia sportowe. Na początku towarzyszyła mi pewna doza nieśmiałości, a z czasem z zachwyt, który kazał mi porzucić nudną lalkę, tudzież misia, i tak oto z otwartą paszczęką siedziałam i wgapiałam się w ekran.

Kibicowanie weszło mi w krew i tak już zostało. Stałam się babskim, sportowym freakiem, prowadzącym nawet kiedyś swoje statystyki, które pozwalały mi na patrzenie na sport z szerszej perspektywy. Niestety, a może stety, zarzuciłam prowadzenie swoich dzienników sportowych, fanatyzm mi nie grozi, choć i tak niektórzy wołają na mnie kibol. :D
Jeśli chodzi o sporty drużynowe, na pierwszy ogień poszła piłka nożna, której wiernym kibicem był rzeczony dziadek, a i w ówczesnym programie TV raczej innych meczy nie można było uświadczyć.
Mimo porażek, których byliśmy świadkami, trwało się przy drużynie narodowej, śledziło zmagania polskiej ligi, na którą patrząc z obecnej perspektywy, można jedynie stwierdzić, że to piłkarzyny od siedmiu boleści, wypatrujące jedynie dobrego kontraktu.
W czasie sportowej miłości do drużynówek przyszedł też czas na siatkówkę oraz, co spowodowało fascynacyjne apogeum, na piłkę ręczną.

 Sławek Szmal - the best goalkeeper ever
 Sławek Szmal - fenomen w polskiej bramce

Już same emocje, jakich dostarcza nam drużyna piłkarzy ręcznych, kwalifikują ją do bycia naszą dumą narodową. To właśnie ta dyscyplina,w odróżnieniu od piłki nożnej, zasługuje na miano naszego sportu narodowego. Sportu, który tworzą ludzie z pasją, na przekór wszystkim trudnościom, na jakie napotykają na początku swojej sportowej drogi. Jeśli bowiem spojrzymy na możliwości jakie mają na starcie swoich treningów młodziki piłki ręcznej, aż dziw bierze, że w naszym kraju mamy tak wspaniałą drużynę, która w dalszym ciągu jest mocna, nawet po rotacjach, po zmianach - wszak nie ma już wszystkich starszych graczy, do kadry trafił nowy narybek, który radzi sobie świetnie, bez kompleksów i jest głodny wygranych.

Jeśli zestawimy tutaj wspieraną piłkę nożną, całe spektrum możliwości, jakie mają młodzi, jeśli chodzi o stypendia, treningi (siatka orlików się rozrasta), etc. to aż przykrość i złość bierze, że nic z tego nie wynika. Talenty się marnują, a jeśli już trafią do reprezentacji, to sodówka im uderza do tego stopnia, że mają wszystko w dupie i bardziej od wyników liczą się dla nich lukratywne kontrakty. Dlatego też bardzo bym sobie życzyła reprezentacyjnych wyników porównywalnych chociażby do tych z roku '82 lub '74. Czy to jest jeszcze w ogóle możliwe przy takim nastawieni działaczy, ale i samych piłkarzy - chyba nie.

Dość jednak o "nodze". Na całe szczęście dla kibiców reprezentacyjnych, z odsieczą przyszła kadra piłki ręcznej. Choć i w tym przypadku nie zawsze było różowo. Był brązowy medal w roku '76 (igrzyska olimpijskie) i '82 (mistrzostwa świata), potem praktycznie nic szczególnego się nie działo (11 i 14 miejsce w mistrzostwach świata, odpowiednio w latach '90 i '86), aż w końcu, w roku 2002 reprezentacja zdała się powracać. Było miejsce 15 na mistrzostwach europy, a potem, rok po roku reprezentacja zaznaczała swoją obecność na arenach piłki ręcznej, dostarczając kibicom niezapomnianych wrażeń i emocji, gdzie gniew i rozpacz mieszały się z wybuchami euforii i radości. Kto nie pamięta "Jednej Wenty" czyli 15 sekund, które dały Polakom zwycięstwo w meczu z Norwegią w roku 2009, kiedy Polska zdobywała brązowy medal na mistrzostwach świata w Chorwacji. Popłakałam się, a radochę miałam taką, jak dziecko, które dostanie upragnioną zabawkę.

Wczorajszy mecz z Rosją pokazał to, czego świadkami jesteśmy od dawna - niespożyte siły, wyjątkową ambicję i determinację, która pozwala na wyjście z opresji. Jeśli dodamy do tego fenomenalnego bramkarza, możemy być spokojni, że każdy taki mecz to będzie sportowo-orgazmiczne przeżycie. A to, że przeciętny kibic miał wczoraj stan przedzawałowy średnio 15 razy w meczu, potwierdza tylko, że piłka ręczna to świat najprawdziwszych sportowych emocji, których Wam i sobie życzę jak najczęściej.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM