,

A Ty? Jak zapozujesz do urlopowej fotografii?

20.7.15


Okres wakacji i urlopów to nie tylko czas błogiego relaksu i poznawania nowych miejsc. To również nowe doświadczenia i przeżycia, często uwieczniane na fotografiach, wynikiem czego jest mnóstwo pourlopowych foto relacji, w które sama z lubością się zagłębiam. A, i żeby nie było, dodaję co nieco od siebie. Tym, którzy jeszcze nie ogarnęli przypominam, że zdjęcia trzaskam, jak turbo Japończyk na urlopowym głodzie. 

Ma to swoje zalety, bo pomaga przedłużyć urlopowe chwile, szczególnie wtedy, gdy po wszystkim trzeba zawlec tyłek do pracy. Wspomagam więc mój urlopowy umysł, ogarniając zdjęciową kuwetę - wywalam, przycinam, sortuję, wywołuję. Mam ogólną frajdę, bo cały czas jadę na cudownych oparach wojażowych wspomnień. Jednak dzisiaj nie o tym.

Otóż, obok grupy miłośników fotografii krajobrazu, czy po prostu łapania jedynych w swoim rodzaju momentów, jest też wiele osób uprawiających turystyczno-fotograficzną Kamasutrę z mniej lub bardziej znanymi zabytkami. To osoby, które za punkt urlopowego honoru stawiają sobie zrobienie najbardziej oryginalnej, w ich mniemaniu, fotki, prześcigając się przy tym w pomysłach. A te ze względu na taką siłę ludu, są już mocno powtarzalne i z oryginalnością mają tyle wspólnego, co dresiwo adidOsa na tureckim bazarku.

Niemniej jednak, jeśli wyjątkowo bardzo chcesz przynależeć do grupy od turystycznej Kamasutry, musisz mieć opanowane podstawowe pozycje, w jakich przyjdzie Ci się fotografować. Bez tego będziesz tylko zwykłym, krajobrazowym zdjęciotrzepem. Jedziemy...

Złap za czubek

Bynajmniej nie swojego nosa. Musisz znaleźć sobie odpowiedni obiekt do łapania. Z jakimś czubkiem oczywiście. Im bardziej oryginalny, tym lepiej. W ostateczności złap za czubek wieżę Eiffla, piramidę w Luwrze, a w ostateczności szczyt jakiejś góry. Tylko pamiętaj, im większe znalezisko, tym lepiej, bo się bardziej nagimnastykujesz.

Podtrzymaj

Nie po to wyciskałeś cały rok sto dwadzieścia na klatę i piłowałeś bicki, żeby teraz nie zrobić z nich użytku. Chylące się ku ziemi zabytki będą Ci wdzięczne. Myślisz, że dlaczego wieża w Pizie jeszcze stoi? Dzięki podtrzymującym ją bickom turystycznej gawiedzi. Do Pizy Ci nie po drodze? Nie martw się. W Polsce też mamy krzywą wieżę. Wystarczy, że udasz się do Ząbkowic Śląskich. 

Złap za rękę lub obejmij

Wiem, że o tym marzysz. Po cichu śnisz o tym, by objąć lub chociaż dotknąć co poniektóre zabytkowe cuda. Aby więc spełnić swoje skryte fantazje, przypuszczasz atak na wszelkiej maści pomniki. Przybijasz piątkę Jezusowi w Świebodzinie, dosiadasz konia, obejmując jeźdźca, a w ostateczności strzelasz misiaka z Aleksandrem Fredro na wrocławskim rynku. Nie wiem, jak tego dokonujesz, ale zdolniacha z Ciebie.

Daj buzi

Teraz się nie wymigasz. Skoro były macanki, podszczypywanie, łapanie za czubeczki, muśnięcia dłoni i napalone objęcia, musisz dać w nagrodę buzi. Tak bez buzi się już teraz nie godzi. Po prostu. Panowie na Górze Rushmore i Sfinks czekają na Ciebie z utęsknieniem. A tak swoją drogą to teraz wiemy, dlaczego Sfinks nie ma nosa. Jakiś całuśny napaleniec mu go odgryzł. Aby więc nie pogłębiać tej sfinksowej  kontuzji, bądź delikatny.


A jeśli w dalszym ciągu twierdzisz, że Twoje wakacyjne fotki zasługują na coś więcej, śmiało, podziel się pomysłem, może skorzystamy i ograniczymy nawet na tę okoliczność szuranie się w kosodrzewinie i wdrapywanie na skały i inne kamulce.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM