, ,

Recenzja | Snajper - Samotność człowieka-legendy

23.2.15

Recenzja | Snajper - Samotność człowieka-legendy film lifestyle

Po naszych ostatnich randkach z polską kinematografią w postaci Bogów i Ziarna Prawdy, stwierdziliśmy, że tym razem czas na coś zza oceanu. Zachęceni zwiastunem, wybraliśmy się na Snajpera w reżyserii Clinta Eastwood'a z Bradley'em Cooper'em w roli głównej.
Poszliśmy na seans po czystą rozrywkę, bez oczekiwań na wielkie wow, czy głęboki przekaz. W tym momencie muszę się wam jednak przyznać do mojej ignorancji. Otóż, nie zakodowałam, że będzie to opowieść na faktach, będąca adaptacją biografii Chrisa Kyle'a - amerykańskiego żołnierza z elitarnej jednostki Navy SEALs.

Jak to do mnie dotarło, miałam wizję ponad dwugodzinnej, wojennej sieczki emocjonalnej, pełnej amerykańskiego patosu i była to ostatnia rzecz, na jaką miałam ochotę w piątkowy wieczór. Jasna dupa - pomyślałam - no to się rozerwę. Jakoś do tej pory nie było mi po drodze z biografiami i jeśli już na jakieś trafiałam, to zwykle kończyło się przysypianiem z nudów. Tutaj mi tego oszczędzono i chwała wszystkim za to, że nie stali się moją pigułą nasenną. Jeśli biografie i wojenne klimaty was nie odstraszają, polecam wam ten film z czystym sumieniem. Sala była pełna i przez bite dwie godziny tonęła w ciszy, a to też chyba coś znaczy.

Ale... Do konkretów!

To historia zwykłego kolesia z Teksasu, którego rozrywką są rodeo, wieczorny browar i panny lecące na macho, który potrafi utrzymać się na wierzgającym zwierzu. Jego życie zmieni się diametralnie po podjęciu decyzji o wstąpieniu do Navy Seals, co ostatecznie pozwoli mu zyskać sławę najlepszego snajpera w historii tej amerykańskiej jednostki.

Obraz
W początkowej fazie filmu prezentowana sekwencja różnych scen z życia głównego bohatera może wręcz wkurzać. Mamy motyw dzieciństwa, wpływu ojca na synów, który przytacza przypowieść o owcach i wilkach, stwierdzając jednoznacznie, że

W tej rodzinie nie wychowujemy owiec, ale złoję wam tyłki, jeśli staniecie się wilkami. Chronimy swoich. Jeśli ktoś was zaatakuje lub będzie dokuczał twojemu bratu, macie moją zgodę na dołożenie mu.
Otrzymujemy więc bohatera, który od najmłodszych lat miał wpajane do głowy, że jego zadaniem jest ochrona swych bliskich - rodziny oraz zaatakowanego kraju.
Rodzinna sielanka, będąca przerywnikiem między kolejnymi bataliami na wrogim terytorium, wygląda moim zdaniem sztucznie i ma niewiele wspólnego z rzeczywistością. A jeśli dołożymy do tego dzieci w formie baby-born to wychodzi z tego mały plastik-fantastik. Szkoda, niby detal, a psuje odbiór niektórych scen. Niemniej jednak, jeśli oczekujemy dobrego, wojennego kina, to dostajemy tutaj takie z dokładką. Sceny batalistyczne i zasadzki robią robotę, potęgując napięcie. Otrzymujemy akcję, którą napisało żołnierskie życie na misji w Iraku, wśród bojowników Al-Kaidy.

Aktorzy
Bradley Cooper doskonale wciela się wgraną postać. Mamy tu obraz faceta, który z pozoru nie ujawnia swoich uczuć, pozostawiając twarz często bez wyrazu. Jednak te wszystkie skrywane emocje widać w jego oczach, a jest tam wszystko - od fascynacji, przez uczuciowość i determinację, po strach i przerażenie.
Mamy kolesia, który staje się najlepszym snajperem, ratującym życie wielu żołnierskich braci, który serce oddaje krajowi, ale jednocześnie traci siebie, stając się obcym dla pozostawionej w kraju rodziny.

Sienna Miller jako żona Chrisa wypada, moim zdaniem, dużo bladziej niż główny bohater. Więcej emocji dają nam oczy Bradley'a niż cała postać Sienny.

Przekaz
Nie mamy tutaj przerośniętego patosu (całe szczęście), film nie stanowi laurki ku czci poległych. Otrzymujemy natomiast obraz pełen pesymizmu, goryczy i zwątpienia, jakie może nieść ze sobą wojna, która odciska swoje piętno na każdym, kto w jakikolwiek sposób miał z nią styczność. W ostatecznym rozrachunku, nawet przeżycie nie gwarantuje spokoju ducha, bo doświadczone okropieństwa wojny, zostawiają trwały ślad w ludzkiej psychice. Trwały do tego stopnia, że zwyczajne życie staje się udręką nawet dla człowieka-legendy.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM