, ,

Nie wszystko piękne, co z górami związane - 6 sytuacji, które mnie w górach irytują

22.8.14

Góry, Karkonosze, Szlak na Śnieżkę
Ze szlaku z Karpacza na Śnieżkę

Tak już został ten nasz świat skonstruowany, że wszystko, co nas otacza i z czym mamy do czynienia będzie wkurzać lub zachwycać. Wydawać by się jednak mogło, że góry ze swoją siłą natury będą miejscem, gdzie ta zasada się nie sprawdzi, bo tam wszystko pikne i naj, nic tylko chłonąć piękno miejsc przecudnej urody. Niestety, tak różowo nie jest. 
Chociaż każdy nasz wypad mogę scharakteryzować krótko - chwila zintensyfikowanego jarania się każdym kamyczkiem i badylkiem na szlaku, oraz widokami ze szczytów - to jednak (choć wcale tego nie chcę) zwracam uwagę na rzeczy i sytuacje, które mnie wielce zirytować potrafią. Do rzeczy - Co mnie boli w górach - oczywiście oprócz odcisków po długim łazęgowaniu i zdartych kolanach, tudzież łokciach od nadmiernej miłości okazywanej granitowi.

#1 Tłumy i dzikie wycieczki szkolnej stonko-szarańczy

Nie lubię i już. W tłumie moja irytacja sięga zenitu i budzą się we mnie pierwotne instynkty. Aż dziwne, że jeszcze nikogo nie zaciupałam i nie upiekłam nad ogniem, karząc za dzikie darcie się nad uchem, tudzież za plecami. :D

#2 Załamanie pogody i burza

Czekamy na wypad, jaramy się jak dzieci, prognozy są obiecujące. Dojeżdżamy, jest milusio, słonko świeci, ptaszki ćwierkają, misie nie próbują nas wszamać na obiad. Cud, miód i orzeszki, a po wydrapaniu się na górę wita nas mleko tak gęste, że mogłoby konkurować z zupą mleczną, którą z uporem maniaka próbowano mnie karmić w przedszkolu. Gorsza od tego może być tylko burza i pioruny trzaskające po tyłku, celem sprawdzenia naszych umiejętności uciekinierskich w trudniejszym terenie (póki co nie musieliśmy przechodzić takiego testu).

#3 Wandalizm i "malarstwo naskalne"

W szkole mnie uczono, że malarstwo naskalne charakterystyczne było dla plemion pierwotnych, zamieszkujących jaskinie i polujących na mamuty. Nieszczęsna ja! - Do słabej szkoły widocznie chodziłam, całe życie w kłamstwie. Toć to nam obecnie żyć przyszło z dawnymi plemionami. Malunków wszak wszędzie dostatek. Tylko niech mi ktoś wytłumaczy, skąd te człowieki? Może z tych jaskiń, którymi góry są usiane?


Nie chcę się znowu zirytować, więc jak macie chęci poczytać moje wypociny w tym temacie, to odsyłam Was do linka zawartego w tytule niniejszego punktu. Stwierdzam jedynie, że śmieciarze to zwierzyna stadna, mogąca dźwigać ze sobą to, co pełne, ale zupełnie z sił opada, gdy przychodzi do zabrania ze sobą swoich pustych (i lżejszych już) opakowań i butelek.

#5 Słabe oznakowanie szlaków

W tym miejscu chwała wszystkim tym, którzy dbają o znakowanie szlaków, by nam się miło i bezpiecznie wędrowało. To kawał mozolnej pracy. Pracy, którą potrafią zepsuć postronni. Jedni  to turbo-osły, którzy dla jaj przemalują kolory, inni, to np. nieuważni robotnicy, pracujący przy wycince drzew. Drzewo z oznakowaniem łatwo ściąć, ale by znaki domalować potem gdzieś indziej w widocznym miejscu, to już nie łaska. Z tych powodów można natrafić na miejsca, w których najpierw trzeba się nabiegać, żeby ogarnąć, gdzie trzeba iść. Pół biedy, gdy się w końcu człowiek pokapuje, co i jak, ale można się rąbnąć, dreptać, dreptać i dreptać, a po półtorej godziny stwierdzić, że wróciło się do punktu wyjścia, bo jakiś jełop przemalował szlak. 

#6 Quady i motocykle

Serio, myślałam, że ci, którzy na to narzekają, przesadzają - ot pojazdy, jakich wiele na świecie. Do czasu, jak dreptając sobie spokojnie na Turbacz musieliśmy walczyć na szlaku o przestrzeń dla siebie i cały czas się orientować, czy aby nie trzeba będzie zaraz odskakiwać na bok, bo jakiś napalony quadzista (jest takie słowo?) będzie pruł w górę lub na dół. I to wszystko na terenie Gorczańskiego Parku Narodowego. Witki mi wtedy opadły i długo nie mogłam ich podnieść.

Na chwilę obecna to tyle. Więcej negatywów na siłę szukać nie będę, bo jeszcze w malkontenctwo popadnę, ale komentarze są Wasze - piszcie, co i gdzie Was boli. Poprowadzimy leczniczą terapię grupową.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM