To był już ostatni sierpniowy dzień naszego pobytu po słowackiej stronie Tatr i chcieliśmy, co zapewne zrozumiałe, wykorzystać go w stu procentach. Mimo, że w nogach już mieliśmy całkiem sporo, bo i między innymi Bystrą Ławkę oraz dreptanie po Jaskini Bielskiej, to przecież nie godziło się spoczywać na laurach. Jeszcze przed przyjazdem mieliśmy w planach zdobycie Łomnicy (Lomnický štít 2634 m n.p.) bez wjazdu kolejką, pieszo, z przewodnikiem. Niestety na miejscu musieliśmy zweryfikować nasz ambitny plan, gdyż nie było grupy, do której nasza dwójka mogłaby się "podpiąć". Skoro tak się stało to stwierdziliśmy, że warto jednak się dostać na górę, bo dla takich widoków, jakie się stamtąd zapewne rozciągają, to wręcz trzeba się zapakować w kolejkowy wagonik i dać się powieźć na szczyt.
Niestety i tutaj nasz wakacyjny pech dał o sobie znać. Mimo, że z kilkudniowym wyprzedzeniem chcieliśmy zakupić bilety na wjazd, nie udało nam się. Takie było obłożenie, że pierwsze wolne miejsca na wagonik byłyby dopiero 3 dni po naszym wyjeździe do domku. No ale, "Nic to", jak mawiała Basia Wołodyjowska, Łomnicy nam nie przestawią. Mamy pretekst, by tam wrócić. :)
Powyższa sytuacja nie spowodowała jednak, że dzień musieliśmy spisać na straty. Przeciwnie. Jak to mamy w zwyczaju, zawsze jest jakiś plan B - gdyby zawiódł, to alfabet się na B nie kończy. ;)

Tam był nasz cel - pierwotny - Łomnica
Wyruszyliśmy więc kolejką (Tatranská elektrická železnica) z Nowej Leśnej (Nová Lesná) do Starego Smokowca (Starý Smokovec) i stamtąd do Tatrzańskiej Łomnicy (Tatranská Lomnica).



Łomnica

Sławetny wagonik wywożący turystów na Łomnicę

Przy Łomnickim Stawie robimy sobie dłuższy postój. Pogoda dopisuje, więc nic nie stoi na przeszkodzie, by trochę wystawić facjatę do słońca i zjeść obiad w pięknych okolicznościach przyrody i - trzeba to koniecznie dodać - w normalnej cenie.
Ludzi jest mnóstwo, bo i szlaki prowadzące w to miejsce nad wyraz przyjemne, więc czemu ludziska mają nie skorzystać. :)
Najedzeni stwierdzamy, że skoro na Łomnicę nam się nie udało dostać, to podjedziemy sobie rekreacyjnie wyciągiem na Łomnicką Przełęcz (Lomnické sedlo 2190 m n.p.m). Byłam tak głodna widokowych panoram, że nic nie było w stanie nas powstrzymać. Choćbyśmy się mieli tam teleportować. Tutaj, mimo dużej ilości obecnych turystów, bilety na wyciąg były dostępne. :) Pojechaliśmy we dwójkę. Reszta ekipy w ilości sztuk 3 została przy Łomnickim Stawie, zażywając kąpieli słonecznej.
Różnica wysokości pomiędzy Łomnickim Stawem a Łomnicką Przełęczą nie jest bardzo duża, więc sam wjazd nie trwał długo. Całe szczęście, bo wyjątkowo nie lubię, jak mi się nogi majtają i żadnego pożytku z nich nie ma, a na dodatek pan małżon odczuwa czasem dyskomfort jeśli chodzi o wysokość. Dodatkowo, zawsze przed zejściem z krzesełka wyciągu mam stresa, że się wywalę i mnie kolejne krzesełko w łeb pierdyknie. Na nartach nie jeździmy i stąd ten brak obycia we wskakiwaniu i wyskakiwaniu z wyciągu. :D

Nie ma jednak co narzekać, bo te "kilka" metrów niżej jest również przepięknie. Błękit nieba i ostrość granitowych szczytów to idealny kontrast, który powoduje u mnie ślinotok i wzruszenie. Tak, zdarza mi się uronić łezkę, jak już wylezę gdzieś wyżej. ;)






Po nasyceniu oczu widokami (w sumie to się chyba nigdy nie nasycimy, ale niech będzie ;)) zjeżdżamy w dół do Łomnickiego Stawu. Szamanko wafelka i można ruszać w drogę powrotną.


28 komentarze
Świetny blog :))
OdpowiedzUsuńCiekawy post ;] Podoba mi się !!!
Życzę miłego weekendu.
Zapraszam również do mnie :)
I na moją stronę https://www.facebook.com/pages/In-another-light/413836138693856
Za polubienie byłabym ogromnie wdzięczna !
Dziękuję! Stronkę z pewnością odwiedzę i LIKE'a zostawię ;)
UsuńCo za widoki, przyniosłaś nam odrobinę słońca w te mroźne wieczory. Nie dziwię się że przy takich krajobrazach ronisz łezkę!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłam ocieplić mroźne dni :)
UsuńPiszesz o pięknych miejscach, uwielbiam te widoki. Słowackie Tatry są równie piękne co nasze a mniej zatłoczone. Szkoda tylko, że na Łomnicę i Gerlach wejście jedynie z przewodnikiem...
OdpowiedzUsuńBardzo szkoda, bo chętnie bym się wybrała. Jak tylko będzie ku temu okazja, to mam zamiar wybrać się na górę z przewodnikiem.
UsuńGdzieś ostatnio czytałam, że któraś ze słowacko-tatrzańskich gór, która do tej pory była tylko dostępna poprzez wejście z przewodnikiem, ma zostać otwarta dla "normalnego" ruchu, ale która dokładnie - tego niestety nie wiem :) Pogode mieliście naprawdę znakomitą, trochę szkoda tej Łomnicy, bo widoki byłyby zapewne świetne ;[ Ale góra nie zając... :) Ja sama czaję się na nią w tym roku, ale co z tego wyjdzie - zobaczymy. Do krzesełka za żadne skarby nie wsiądę - to jak coś w rodzaju wyciągofobii... Nie ma to jak czuć grunt (skałę pod nogami) :D Pozdrawiam serdecznie, zdjęcia poczywiście świetne :)
UsuńIza
http://www.zgwch.blogspot.com
Izo, aż jestem ciekawa, którą to górę mają udostępnić do ruchu turystycznego. Nie słyszałam, że są takie plany. :)
UsuńTak mi się obiło o uszy, albo mignęło przed oczami w internecie... jeśli znajdę coś konkretnego, to podrzucę :)Sama jestem ciekawa, czy to realne plany, czy tylko takie głuche plotki... :)
UsuńAhh fajne wspomnienie lata! :) Bije ciepełkiem przez te zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny letni wypad :-)
UsuńPiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziekuje :-) :-)
UsuńJuż od dłuższego czasu marzy mi się Łomnica...
OdpowiedzUsuńA wasza wycieczka także piękna. Oby więcej takich! :)
Naprawdę warto się wybrać w tamte rejony. W ogóle polecam stronę słowacką ze względu na spokój na szlakach. Idealnie się wędruje. :)
UsuńWłaśnie tak myślę o wakacyjnych przygodach na słowackich szlakach. Ale do wakacji jeszcze daleko, więc zobaczymy co z tego wyjdzie. Jednak jestem pełna nadziei, że się uda! : )
UsuńFajne nogi ;)
OdpowiedzUsuńZdradzisz, ile kosztuje przyjemność wjazdu na Łomnicę?
Z tego co pamiętam to sam wjazd na Łomnicę kosztował dwa lata temu (tak, ta wycieczka zalatuje już trochę prehistorią :D) 20 eurasi. Na samo Skalnate Pleso bilecik kosztował 8 eurasi chyba.
Usuńale dołożyliście do picą. :) Moje marzenia, by tam być. :)
OdpowiedzUsuńGratulacje. :)
Wszystko przed Tobą :)
UsuńJedynie pozostaje nadzieja. ;)
UsuńSkoro nadzieja umiera ostatnia, to warto ją mieć :)
UsuńBardzo piękna wycieczka a sylwetka Lomnicy jest bardzo podobna do Grigni w okolicy Lecco. Szkoda, że nie mogliście tam wejść ale przełęcz "zaliczyliście" więc przynajmniej widoki były...
OdpowiedzUsuńJeszcze nic straconego. Całe szczęście gór nikt nie przestawi i kiedyś tam na pewno dotrzemy. :) Zaintrygowałaś mnie tą okolicą Lecco. Będę się musiała bliżej przyjrzeć tematowi :)
UsuńPięknie tam :)... Akurat w tych rejonach nie byłam :).
OdpowiedzUsuńA warto, warto, naprawdę :)
UsuńAle tam pieknie jest :) moj mezul nigdy nie był w górach ;D
OdpowiedzUsuńNo to męże za rękę i heja w górki :)
Usuń