, ,

Zamek Czorsztyn - Grudniowe Pieniny, dzień II, cz.1

27.1.13

Drugi dzień naszego pobytu przywitał nas pogodą praktycznie idealną, jak na grudniowe warunki. W Tylmanowej, od zachodu chmury zaczęły się przerzedzać, a wschód powoli wyłaniał się z ostatnich porannych mgieł. Zapowiadało się więc dobrze.
Po spakowaniu naszych klamotów opuściliśmy miejscówkę i miłego gospodarza, któremu w dalszym ciągu nie udało się rozgrzać pokoi. :) Wierzę jednak, że facet miał inne zdolności. W końcu na ogrzewaniu kwater świat się nie kończy.

Wyjechaliśmy z Tylmanowej w kierunku Krościenka nad Dunajcem i dalej, mijając Grywałd, odbiliśmy w Krośnicy w kierunku Czorsztyna.

Tutaj, zielonym szlakiem wiodącym z parkingu, udaliśmy się na poranny spacer w kierunku zamku. Było mroźno, słońce świeciło, a śnieg skrzył się w jego promieniach. Ot, taka mała zimowa bajka.


Ruiny Zamku Czorsztyn


Widok na Jezioro Czorsztyńskie



Zamkowe ruiny prezentowały się pięknie w promieniach słońca. Weszliśmy do środka. Ktoś może zapytać - Po co?! Przecież to tylko ruiny. Tylko? Moim zdaniem AŻ. Bardzo dobrze zachowane, tam gdzie to konieczne odrestaurowane. Mnóstwo zakamarków do zwiedzania. Widoki z okien zamkowych na Jezioro Czorsztyńskie wprost magiczne, owiane poranną, mroźną mgiełką tajemnicy.

Dziedziniec zamkowy













W jednej z zamkowych komnat zaprezentowana była wystawa informacyjna dotycząca regionu i najbliższej okolicy zamkowej.
Informacje te chciałabym Wam również przybliżyć, gdyż uważam, że warto wiedzieć, co się dawniej działo. Jaki wpływ miały wcześniejsze ludzkie działania na obecny wygląd okolicy.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM