, , , , , ,

BESKIDY: Barania Góra - Przez Kaskady Rodła i Dolinę Białej Wisełki

27.5.22


Odwiedzając Beskid Śląski, nie sposób nie zahaczyć o Baranią Górę - pod względem wysokości drugi po Skrzycznem szczyt regionu, leżący na granicy powiatów - żywieckiego i cieszyńskiego. Tym bardziej że nazwa akurat tej góry większości z nas obiła się o uszy gdzieś w czasach szkoły podstawowej, kiedy to pojawił się temat najdłuższej z polskich rzek - Wisły i jej źródeł.

Proponujemy więc tym razem wycieczkę Doliną Białej Wisełki na szczyt Baraniej Góry. Wycieczkę przyjemną nie tylko dzięki widokom i urokliwym kaskadom na potokach, ale i ciekawą za sprawą geologicznych smaczków, których na szlaku skrywa się cała masa.
Chodźcie!

Szlak: Wisła Czarne - Kaskady Rodła - Barania Góra /1220 m n.p.m./ - Magurka Wiślańska - Gawlasi - Cienków Postrzedni - Wisła Czarne

Naszą wędrówkę rozpoczynamy na parkingu przy OSP, gdzie za niewielką opłatą zostawiamy samochód. Parking jest całkiem spory, jednak w weekendy i popularne dni wolne lepiej być tam wcześniej niż później 😉

Prowadzeni przez niebieskie oznaczenia, asfaltową ścieżką wkraczamy do Doliny Białej Wisełki, znajdującej się na terenie rezerwatu przyrody "Wisła", który utworzono celem ochrony pstrąga potokowego.
Białą Wisełkę - jeden ze źródłowych potoków Wisły - zasilają liczne strumienie i cieki wodne, spływające po południowo-zachodnim stoku Baraniej Góry.
Dolina Białej Wisełki jest - jak na dolinę - bardzo wąska i ostro wcięta w okolicę. Nie traci jednak przy tym nic ze swojej malowniczości, a to za sprawą licznych skalnych progów oraz mniejszych i większych wodospadów - Kaskad Rodła, które raz po raz pienią się na wartkich potokowych wodach.
 



Spacer z parkingu do Kaskad Rodła zajmuje niewiele ponad godzinę. To oczywiście pod warunkiem, że nie będziecie zatrzymywać się na zdjęcia przy co większej wodnej kipieli i ograniczycie do minimum podziwianie wyrzeźbionych przez wodę skał fliszowych, doskonale prezentujących warstwy osadowe z łupków czy zlepieńców. 
Chyba nie muszę wspominać, że zważywszy na wspomniane okoliczności przyrody, szliśmy "deczko" dłużej, prawda? 😂
 



 
Następnie, po niecałej godzinie docieramy do wiaty turystycznej, która nadaje się w sam raz do tego, by zrobić sobie przerwę na naładowanie słodkościowych baterii przed kopytkowaniem coraz to wyżej, w kierunku szczytu. Stąd na górę mamy godzinę z kawałkiem, przy czym owy kawałek może być mniejszy lub większy w zależności od tego, jak intensywnie będziecie kontemplować otaczającą was przyrodę 😉
 

Szczyt Baraniej Góry jest kopulasty i przy dobrej pogodzie bardzo widokowy za sprawą znajdującej się tam wieży oraz "wykoszonych" wiatrami, działalnością kornika drukarza i, niestety, człowieka połaci lasu. Cały obszar szczytowy oraz źródliskowy Wisły leży na terenie rezerwatu przyrody "Barania Góra".

Przestrzeń jest niesamowita, a panoramy rozciągające się z wieży są naprawdę piękne, rozległe i dalekie. Jak okiem sięgnąć, ponad koronami jesionów i świerków, porastających zbocza Baraniej Góry, dostrzeżemy pagórkowate sylwetki m.in. Beskidu Małego, Makowskiego, Żywieckiego, szczyty Małej Fatry, charakterystyczne Tatry, a nawet sudeckie Jesioniki.

I choć z wieży szybko zgonił nas wiatr, to sam rozległy szczyt podziałał zapraszająco, by przysiąść na chwilę, odpocząć i chłonąć to, co nam daje natura.
 
Przyszła pora, by ruszyć dalej. Tym razem trzymamy się oznaczeń czerwono-zielonych, którymi po jakichś trzech kwadransach dotrzemy do Magurki Wiślańskiej /1140 m n.p.m./
Gdy schodzimy ze szczytu na jego zboczach zalega jeszcze śnieg, a wiosenne słońce zamienia go w rozmiękłą i średnio przyjazną dla kopytek breję. Na szczęście ta niewielka niedogodność szybko ustępuje miejsca przyjemnym traktom, którymi można maszerować suchą stopą i z uśmiechem na gębusi 😊
 



 

Z Magurki Wiślańskiej szlakiem zielonym zmierzamy w kierunku Gawlasi /1076 m n.p.m./, skąd dalej udajemy się szlakiem żółtym do rozwidlenia z leśną ścieżką (mniej więcej będzie to Cienków Postrzedni - w aplikacji mapy.cz bardzo dobrze widać wszelkie ścieżki), którą zejdziemy, mijając Chatalonki, do parkingu.

Oczywiście nie jest to jedyna opcja, która pozwala na dotarcie na Baranią Górę. 
Okoliczne szlaki pozwalają na różne wycieczkowe kombinacje i przejścia, więc są powody, by tereny te odwiedzić więcej niż jeden raz. 
Wystarczy rzut oka na mapę i od razu zaczynają do nas machać wyjątkowo zapraszająco m.in. następujące miejsca: schronisko na Przysłopie, Przełęcz Kubalonka i Stecówka, czy Węgierska Górka. Można wybierać do woli.

Polecamy więc zaplanować jakiś sympatyczny wypad. My w te rejony wrócimy na pewno 😊
 

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM