, ,

[RECENZJA] NANGA DREAM Opowieść o Tomku Mackiewiczu - Mariusz Sepioło

15.2.19

Nanga Dream Mariusz Sepioło Recenzja

Minął już rok od dramatu jaki rozegrał się na zboczach góry, na punkcie której Tomasz Mackiewicz był zafiksowany - Nanga Parbat.
Rok ten pełen był skrajnych emocji i obfitował jak mało który w podzielone zdania gawiedzi, która za punkt honoru powzięła sobie, by swoje trzy grosze do tematu dorzucić. A jak powszechnie wiadomo, rodacy są ekspertami od wszystkiego, z naciskiem na piłkę kopaną, politykę i - co przecież oczywiste - himalaizm. Gdybaniom i oskarżeniom nie było więc końca, bo "po co tam lazł?!", bo "przecież mogli go stamtąd ściągnąć, skoro uratowali tę Revol". Takie przykłady można mnożyć.

Ja jednak nie o tym, bo oto - zanim dobrze opadł śnieżny pył i ucichł chrzęst wbijanych w lód raków i czekanów - pojawiła się informacja, że na rynek wydawniczy wjeżdżają dwie nowe pozycje o - a jakże - Tomku Mackiewiczu.
Pierwsza, nakładem Wydawnictwa Znak, ukazała się Nanga Dream. Opowieść o Tomku Mackiewiczu, autorstwa Mariusza Sepioło i to właśnie ten tytuł weźmiemy sobie dziś na tapet.

Mając w pamięci lekturę Himalaistek wyżej wspomnianego autora, zastanawiałam się, jak tym razem została poprowadzona ta książkowa opowieść.

Tomek Mackiewicz i jego Nanga Parbat

Zorientowani w temacie wiedzą, że Tomek był z tej "innej półki", dla świata himalaistów kontrowersyjny i szalony w swoich poczynaniach. Wywołujący swoją osobą skrajne emocje - od podziwu, przez lekceważenie, aż po niechęć.
Miał swoje „fazy”: muzyka, używki, wreszcie góry. Jedna była najważniejsza, nazywa się Nanga Parbat. Chciał zdobyć ją zimą jako pierwszy. W 2017 zmierzyli się siódmy raz.
Mówili o nim: punk, hipis, outsider. Chodził własnymi ścieżkami. Na wsi, gdzie się wychowywał, nauczył się, czym jest wolność. Potem szukał jej w mieście między blokami, w grupie chłopaków w kapturach. Odnalazł ją w Indiach, potem w podróżach i adrenalinie. Dom miał tam, gdzie właśnie był: w Polsce, w Irlandii, w Pakistanie, w busie, w namiocie na stokach ośmiotysięcznika. W realizacji himalajskich celów nie wspierali go wielcy sponsorzy ani środowisko wysokogórskie. Mimo to walczył o swoje marzenia, a pomagała mu cała Polska.

Wydawnictwo Znak
Autor musiał się nagimnastykować, by nie stworzyć opowieści jednostronnej i oceniającej bohatera. Czy mu się to udało? Tak, choć Tomka jako takiego w tej książce jest mało i ten fakt gryzie mi się z częścią tytułu 'opowieść o Tomku Mackiewiczu'.

Sepioło skupia się w tej książce bardziej na środowisku, w jakim przebywał i z jakiego wyrósł Tomek, na ludziach, jacy się przewijali w jego życiu. Na ich emocjach, uczuciach i stosunku do Tomka. Dużo miejsca i uwagi autor poświęcił ojcu bohatera, a fakt poznania, jaki był - z jego własnym dramatami, przeżyciami i surowością wobec syna - każe zastanowić się, czy i jaki miało to wpływ na postępowanie Tomka.

Nanga Dream to przede wszystkim opowieść o codziennym życiu z całym pakietem ludzkich dramatów, sukcesów i porażek. Opowieść o przyjaźniach i ludziach gotowych do pomocy. Jest prosto, bez oceniania i głębokich analiz, a to bardzo lubię. Na dokładkę autor wyciągnął z konwersacji ze swoimi rozmówcami najistotniejsze rzeczy. Jest więc bez rozwlekania, koloryzowania i owijania w bawełnę, a wisienką na torcie (choć wolałabym, by proporcje były odwrócone) jest Tomek na tle gór i historia jego walki o marzenie życia, za które życie oddał.
Wszyscy powtarzali, że kochał wolność i był uzależnionym od adrenaliny niespokojnym duchem. Nie brakowało też jednak głosów, że Tomek był po prostu niedojrzałym niczym gówniarz egoistą, który ostatnie czego chciał, to stawić czoła odpowiedzialności. Ale czy taki był faktycznie? To już musicie ocenić sami.

Czytaliście? Jak Wasze wrażenia?

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM