Dzisiaj wiosna udowadnia, że uparta z niej bestyjka i, pomimo niedawnego odwrotu i znacznego ochłodzenia, możemy już cieszyć się w ciągu dnia przyzwoitą dawką promieni słonecznych. Ranki jednak, mimo że pogodne, są jeszcze dość chłodne, a dzisiaj nawet poranny, przymrozkowy szron postanowił o sobie przypomnieć.
Tak patrząc na świeże listki i pąki "otulone" podmuchem zimy, wróciłam myślami do tego, co mi się tak bardzo w mroźnej aurze podoba. Za każdym razem dostaję ślinotoku, gdy dane mi jest podziwianie szadzi na drzewach, lodowych form powstałych na skutek wiatru. O ile zimowy wiatr, wilgoć i mgła w mieście nie sprawiają frajdy, a wręcz utrudniają życie, o tyle poza miastem, na otwartych przestrzeniach, można cieszyć oko osobliwymi rzeźbami.


Wyrzeźbione wiatrem na Szrenicy

I nikt mi nie powie, że skały w górach zawsze wyglądają tak samo ;)

Szlak w biegnący w stronę Przełęczy Karkonoskiej

Karkonoskie Świnki w zimowej szacie
Czerwony kolor przy takiej pogodzie - bardzo pożądany ;)

Gdzieś tam w dole majaczy zapewne Marysin

Na szlaku - gdzieś pomiędzy Przełęczą Karkonoską a Słonecznikiem
Jak widać na powyższych zdjęciach, nie mogliśmy powiedzieć o pogodzie, że nas rozpieszczała. Mroźny wiatr smagał po twarzy, co chwilę prósząc zmrożonymi drobinkami śniegu. Mimo tego, artyzm natury wynagrodził te pogodowe niedogodności. :)
Dzisiaj wiosna udowadnia, że uparta z niej bestyjka i, pomimo niedawnego odwrotu i znacznego ochłodzenia, możemy już cieszyć się w ciągu dn...