Książek górskich na rynku wydawniczym mamy w ostatnich latach prawdziwy wysyp, a ja rzadko kiedy potrafię się powstrzymać przed sięgnięciem po nową pozycję. Wszak to dobre umilacze podkocykowych wieczorów. 😊
Mówi się, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, jednak pomału zaczęłam odczuwać przesyt okołogórskimi lekturami, bo odniosłam nieodparte wrażenie, że w tym książkowo-górskim zbiorze wszystko już było.
Biografie gonią biografie i kolejnymi biografiami poganiają, relacje z wypraw uderzają wzajemnym podobieństwem, fakty nakładają się na siebie, a podawane przez autorów źródła często się powtarzają. Czytając, coraz częściej łapałam się na tym, że książkę po prostu, brzydko mówiąc, przelatuję zamiast zagłębiać się w jej treść. Trochę słabo, prawda?
W tym coraz mniej porywającym gąszczu pojawił się jednak tytuł, który - w mojej opinii - dotychczasowe publikacje zostawia daleko w tyle.
Wydawnictwo Bez Fikcji oddało w nasze ręce naprawdę kawał dobrej górskiej książki o intrygującym tytule: Upadek olbrzymów. Historia wspinaczek himalajskich od epoki imperiów do epoki skrajności.
Upadek Olbrzymów. Historia wspinaczek himalajskich od epoki imperiów do epoki skrajności.
Za temat zabrało się dwóch historyków - Maurice Issermann oraz Stewart Weaver, więc już na starcie można się było spodziewać, że dostaniemy kompendium wiedzy i ciekawostek z mnóstwem przypisów, dzięki którym można jeszcze bardziej zgłębić temat. A naprawdę jest w czym kopać. 😊
To nie biografia, jakich powstało już wiele. To również nie relacja z jednej czy kilku wypraw. To świetny i dopracowany zarys historyczny, który przedstawia dzieje wspinaczek himalajskich od czasów, kiedy ludziom się ten pomysł zrodził w żądnych przygód i... wiedzy głowach. Skąd się tutaj ta wiedza zaplątała, zapytacie. Ano stąd, że pierwsze ścieżki w Himalajach wydeptywali nie wspinacze sensu stricto, a badacze i naukowcy.
Tło dla całej książki malują polityczne wpływy, zmiany, jakie zachodziły w społeczeństwie na przestrzeni lat, pieniądze, co raczej nie dziwi, zdobywanie nowych terenów oraz swoisty rodzaj rywalizacji pomiędzy nacjami. Himalajskie początki nijak się miały do tego, co dzieje się obecnie i z czym nam się kojarzą wyprawy.
Autorzy rozpoczynają z nami tę podróż przez wspinaczkowe dzieje od aspektów czysto geograficznych i geologicznych, opowiadając przy tym od przyrodnikach i mierniczych, którzy zapuszczali się w nieznane i tajemnicze górskie ostępy, by poznać faunę i florę okolicy, a także spróbować zmierzyć te skalne kolosy.
Otrzymujemy kompleksowy obraz wspinaczkowej materii - od opisów motywów, jakie kierowały ówczesnymi wspinaczami, przez tragizm jakie nierzadko towarzyszył ich wyprawom, aż po współczesne wyprawy komercyjne. A to wszystko naszpikowane nazwiskami mniej lub bardziej znanymi, również - co warto podkreślić - kobiecych pionierek oraz osadzone pośród najróżniejszych wydarzeń historycznych, mających wpływ na światowe dzieje i decyzje polityczne. Całości dopełniają archiwalne zdjęcia i dopracowany, adekwatny do czasów język. Widać więc, że i tłumacz nie próżnował. 😍
Chwała Wydawnictwu Bez Fikcji za to, że zechciało wypuścić na nasz rynek ten tytuł, bo byłoby wielką szkodą, gdyby tak dobre opracowanie tematu przeszło niezauważone. Autorzy bowiem nie stronią od detali, analizują, przytaczają kontrowersje i interpretują teksty źródłowe w sposób przystępny, sprawiając tym samym, że książka mimo swojej objętości nie przytłacza, a z każdą stroną coraz bardziej zaciekawia. Tak więc, czytać! Nie marudzić! 😊
To nie biografia, jakich powstało już wiele. To również nie relacja z jednej czy kilku wypraw. To świetny i dopracowany zarys historyczny, który przedstawia dzieje wspinaczek himalajskich od czasów, kiedy ludziom się ten pomysł zrodził w żądnych przygód i... wiedzy głowach. Skąd się tutaj ta wiedza zaplątała, zapytacie. Ano stąd, że pierwsze ścieżki w Himalajach wydeptywali nie wspinacze sensu stricto, a badacze i naukowcy.
Tło dla całej książki malują polityczne wpływy, zmiany, jakie zachodziły w społeczeństwie na przestrzeni lat, pieniądze, co raczej nie dziwi, zdobywanie nowych terenów oraz swoisty rodzaj rywalizacji pomiędzy nacjami. Himalajskie początki nijak się miały do tego, co dzieje się obecnie i z czym nam się kojarzą wyprawy.
Autorzy rozpoczynają z nami tę podróż przez wspinaczkowe dzieje od aspektów czysto geograficznych i geologicznych, opowiadając przy tym od przyrodnikach i mierniczych, którzy zapuszczali się w nieznane i tajemnicze górskie ostępy, by poznać faunę i florę okolicy, a także spróbować zmierzyć te skalne kolosy.
Otrzymujemy kompleksowy obraz wspinaczkowej materii - od opisów motywów, jakie kierowały ówczesnymi wspinaczami, przez tragizm jakie nierzadko towarzyszył ich wyprawom, aż po współczesne wyprawy komercyjne. A to wszystko naszpikowane nazwiskami mniej lub bardziej znanymi, również - co warto podkreślić - kobiecych pionierek oraz osadzone pośród najróżniejszych wydarzeń historycznych, mających wpływ na światowe dzieje i decyzje polityczne. Całości dopełniają archiwalne zdjęcia i dopracowany, adekwatny do czasów język. Widać więc, że i tłumacz nie próżnował. 😍
Chwała Wydawnictwu Bez Fikcji za to, że zechciało wypuścić na nasz rynek ten tytuł, bo byłoby wielką szkodą, gdyby tak dobre opracowanie tematu przeszło niezauważone. Autorzy bowiem nie stronią od detali, analizują, przytaczają kontrowersje i interpretują teksty źródłowe w sposób przystępny, sprawiając tym samym, że książka mimo swojej objętości nie przytłacza, a z każdą stroną coraz bardziej zaciekawia. Tak więc, czytać! Nie marudzić! 😊
Książki
- 27.2.20
[RECENZJA] Upadek olbrzymów. Historia wspinaczek himalajskich... - M. Issermann & S. Weaver
Książek górskich na rynku wydawniczym mamy w ostatnich latach prawdziwy wysyp, a ja rzadko kiedy potrafię się powstrzymać przed sięgnięc...