, ,

[RECENZJA] GOPR. Na każde wezwanie - W. Fusek, J. Porębski

30.11.22

GOPR. Na każde wezwanie - okładka, recenzja

U progu jesieni, we wrześniu 2022 roku nakładem wydawnictwa Agora ukazała się książka "GOPR. Na każde wezwanie", autorstwa Wojciecha Fuska i Jerzego Porębskiego.
Jako sympatyk literatury z górskiej półki z pewnością kojarzysz nazwiska autorów. Natomiast jeśli nie, polecam poszukać innych pozycji wydanych pod ich nazwiskami, żeby zgłębić sobie górskie tematy 😊

Wydanie książki "GOPR. Na każde wezwanie" zbiegło się z obchodami siedemdziesięciolecia działalności tej górskiej ratowniczej instytucji, więc tym bardziej zasługuje na uwagę.

"GOPR. Na każde wezwanie" - O książce

Motywem przewodnim tej książki są zawiłe dzieje organizacji, jaką jest GOPR. 
Lekturę rozpoczynamy, może nieco na przekór, od powstania Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego - TOPR, co może zdziwić niezaznajomionych z tematem. Jednak, gdyby nie powstał TOPR, nie byłoby z czego wyodrębniać regionalnych grup GOPRu właśnie, który prężnie działa, niosąc pomoc poza Tatrami.

Lata i zmieniające się pokolenia turystów czy sportowych amatorów pokazują, że człowiek to istota wybitnie potrafiąca pakować się w kłopoty. Czasem jest to nieszczęśliwe zrządzenie losu, innym razem bezmyślność i nadmierna brawura. 
Tym sposobem ratownicy z TOPRu oraz GOPRu mieli, mają i będą mieli co robić, bo pomoc potrzebna jest praktycznie każdego dnia, niezależnie od tego, czy rzecz dzieje się w Sudetach, Bieszczadach czy na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Akcje ratunkowe i interwencje w ciągu roku idą w tysiące (w roku 2021 były to 2494 akcje górskie).
Co warto podkreślić, podział na grupy regionalne, choć uchodzi za faktyczny, jest bardziej formalny, a ratownicy z różnych regionów w razie potrzeby łączą siły, by nieść pomoc.

Rozdziały książki otwierają tragedie, które zwykle głośno odbiły się w mediach, pokazując zasadność działań ratowników GOPRu w różnych rejonach górskich. To nie tylko opis suchych faktów, a prowadzenie opowieści ze zmienną narracją, z której obok czystej statystyki jawią się ludzkie twarze - ofiar, poszkodowanych i działających ratowników właśnie.

Całość uzupełniają liczne ilustracje, anegdoty, wspomnienia i wypowiedzi ratowników, dające pełniejszy obraz osób, które postanowiły poświęcić swój czas, a nierzadko zdrowie i życie, byśmy - łaziki górskie, wspinacze, łojanci czy inni harpagani - na wszystkich szlakach mogli czuć się bezpieczniej.

I choć miejscami statystyki czy nagromadzenie nazwisk i dat nieco przytłaczają (ale spokojna twoja rozczochrana, odpytywać cię nikt nie będzie 😉), to i tak zdecydowanie sięgnij po tę książkę, jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat tego, jak GOPRowcy są zorganizowani i  jak wygląda ich praca na co dzień, jak w ogóle zostać ratownikiem, a kiedy sobie temat zupełnie odpuścić. 

Tą pozycją autorzy udowodnili, że książki o górskiej tematyce to nie tylko na okrągło publikowane relacje z wielkich, komercyjnych wypraw, ale też to mniejsze "górskie podwórko" również pełne, radości, entuzjazmu, trudu, pracy, poświęceń a czasem tragedii.

Przyjemnej lektury! To nie będzie czas stracony. 

[Tekst zawiera link afiliacyjny]

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM