Alpy,
Alpy Sztubajskie,
Austria,
Ciekawe Miejsca,
Góry,
Stawy i Jeziora,
Tyrol,
W Górach
ALPY: Mutterberger See - Polodowcowa perła w sercu gór
20.9.22Szemrzące potoki, rwąca rzeka, tu i ówdzie mniejsze lub większe wodne kaskady, rozległa dolina, mokradła, ławeczki z widokiem, drewniane mostki, trzytysięczniki na wyciągnięcie reki, widok na lodowiec, a do tego jezioro lśniące pośród tych przyrodniczych okoliczności niczym klejnot.
I to wszystko jednego dnia, podczas nietrudnej wycieczki, która pozwala na chłonięcie alpejskiej przyrody wszystkimi zmysłami.
Tym razem zabieramy was nad jezioro Mutterberger See, położone w sercu Alp Sztubajskich. Gotowi? Chodźcie!
Jezioro Mutterberger See - Dolina Sztubaj (niem. Stubaital)
Jest spokojny i słoneczny dzień, a powietrze szybko łapie temperaturę i wkrótce lipcowy gorąc towarzyszący nam przy każdym kroku zdaje się wygrywać w rywalizacji z otaczającym nas pięknem. Jezioro Mutterberger See czeka jednak w odwodzie i przyniesie upragnione ochłodzenie 😊
Samochód zostawiamy na bezpłatnym parkingu przy dolnej stacji kolejek, a naszą wędrówkę rozpoczynamy na stacji pośredniej Fernau.
Dotrzecie tam, w zależności od dnia, kolejką gondolową Gamsgartenbahn lub Eisgrat. Również w przypadku tych kolejek korzystamy ze sztubajskiej, letniej karty gościa.
W Dolinie Sztubaj, jak i w wielu innych regionach, nocując w obiektach partnerskich, otrzymujemy w sezonie letnim kartę gościa, w tym przypadku Stubai Super Card, dzięki której już bez dodatkowych opłat korzystamy m.in. z działających kolejek/wyciągów czy przejazdów autobusami.
Po opuszczeniu gondoli ruszamy na szlak, spragnieni kolejnych alpejskich widoków. Mijamy położone tuż przy stacji pośredniej schronisko górskie Dresdner Hütte i stojącą obok niego Kaplicę Serca Jezusowego (niem. Herz-Jesu-Kapelle).
Kierujemy się w stronę przełęczy Egesennieder /2488 m n.p.m./, idąc ścieżką będącą odcinkiem długodystansowego szlaku wysokogórskiego Stubaier Höhenweg.
Docieramy tam po niecałej godzinie, maszerując częściowo wzdłuż potoku Fernaubach, przekraczając mostki i pnąc się jednostajnie w górę, a im wyżej wchodzimy, tym widoki robią się bardziej smakowite, a otaczające nas szczyty zdają się jeszcze bardziej monumentalne 😍
Po około dwóch godzinach, kopytkując w towarzystwie świstaczych gwizdów i leniwie spoglądających na nas krów, podziwiając zróżnicowany krajobraz i przekraczając potok Mutterbergbach, docieramy do głównego celu tej wycieczki.
Oto przez nami istna alpejska perełka - leżące na wysokości 2485 m n.p.m., przecudnej urody jezioro Mutterberger See, w tafli którego przeglądają się m.in. Wilder Freiger czy Zuckerhütl.
Ten krajobraz, stworzony tysiące lat temu przez lodowiec, zachwyca bez dwóch zdań, a samo jezioro jest naprawdę wyjątkowe, bo dzięki swojej budowie - uszczelnione przez drobny piasek, zasilane podziemnie, niezagrożone lawinami i niesionym przez nie różnorakim materiałem skalnym - zachowuje swój charakter.
Nigdzie się nie spieszymy, pogoda dopisuje, więc zostajemy na dłuższą przerwę foto-jedzeniowo-taplającą. Idealnie jest schłodzić sobie kopytka po wędrówce. Od razu robi się lżej, a zmęczenie pozwala o sobie zapomnieć na długo 😍 Prawdziwy chill & relax.
Nad jeziorem nie ma tłumu, rotacyjnie może kilkanaście osób. Miejsca jest dużo, nikt nikomu nie wadzi. Co odważniejsi z obecnych nie zadowalają się jednak samym siedzeniem i kontemplowaniem przyrody, a uskuteczniają chłodzenie na pełnej, pływając radośnie, choć wydając z siebie raz po oraz okrzyki brzmiące w wolnym tłumaczeniu i delikatniejszej wersji: "ależ pieruńsko zimno!".
W końcu przychodzi jednak ten moment, by zebrać się w dalszą drogę.
Po około 15 minutach docieramy do rozwidlenia w pobliżu potoku Außerer Mutterbergbach, gdzie opuszczamy Stubaier Höhenweg, kierując się bardziej w prawo na Steig, który powiedzie nas w dół w bardzo zróżnicowanym terenie, początkowo przez mokradła, mijając zarośnięte
wełnianką małe jeziorko, następnie przez łąki i wąskie ścieżki wśród
kosodrzewiny.
Skały i kamienie nie wyjeżdżają spod nóg, zejście nie jest trudne, ale w pewnym momencie staje się monotonne i zaczyna się dłużyć. Szczególnie wtedy, gdy łąkowe połacie zdają się nie mieć końca, a operujące słońce praży niemiłosiernie. Cienia tam bowiem nie uświadczycie. Bądźcie więc grzeczni i pamiętajcie o nakryciu głowy, kremie z filtrem i nawodnieniu.
Tym szlakiem nie pójdziemy jednak do końca, a odbijemy wcześniej, przechodząc przez mostek na potoku Mutterbergbach, by już szutrową szeroką drogą w ciągu około 20 minut dojść do parkingu.
Oczywiście przejście można też zrobić w drugą stronę z metą przy stacji pośredniej i zjazdem na parking. Można też zupełnie z kolejki zrezygnować (tylko po co...) i zrobić pętlę z/do parkingu przy dolnej stacji olejki. Decyzja należy do was 😊
Obojętnie jednak, jaki wariant wybierzecie, będzie was czekać wędrówka w przepięknym, różnorodnym terenie, gdzie przy odrobinie szczęścia spotkacie zarówno tych pogwizdujących, jak i rogatych przedstawicieli alpejskiej fauny. A to wszystko przy akompaniamencie szumiących potoków i huku wytapianych z lodowców wodospadów.