Dolny Śląsk,
Góry,
Góry Stołowe,
Polska,
Sudety,
W Górach
GÓRY STOŁOWE: Z Fortu Karola przez Białe Skały i Skały Puchacza na Narożnik
23.4.21Leżące w Sudetach Środkowych Góry Stołowe - zarówno ich część zachodnia zlokalizowana u naszych czeskich sąsiadów, jak i polska z utworzonym tam w 1993 roku Parkiem Narodowym Gór Stołowych - przyciągają turystów od dawna, a w ostatnim czasie cieszą się jeszcze większą popularnością.
Liczne szlaki turystyczne, skalne labirynty, punkty widokowe i uzdrowiska - Kudowa-Zdrój, Duszniki-Zdrój czy Polanica-Zdrój - sprawiają, że w Górach Stołowych każdy znajdzie coś dla siebie, a długość pobytu dopasuje do swoich potrzeb i upodobań. Można tam wyskoczyć na szybką, jednodniową wycieczkę, podziwiać wschody i zachody słońca, spędzić weekend, a nawet cały urlop i w żadnym wypadku nie cierpieć na nudę.
Co również istotne, to to, że nie tylko najbardziej popularne miejsca, jak Szczeliniec Wielki czy Błędne Skały, stanowią o atrakcyjności regionu. Zdecydowanie warto zapuścić się na czeską stronę w Broumowskie Ściany lub odkryć równie ciekawe rodzime ścieżki okraszone świetnymi widokami na chociażby Góry Orlickie i Bystrzyckie.
Zaprezentowana poniżej trasa będzie świetnym pomysłem na spędzenie popołudnia z wisienką na torcie w postaci zachodu słońca na Narożniku lub Forcie Karola, na Górze Ptak.
Lisia Przełęcz - Fort Karola (Góra Ptak)
Gdy przyjeżdżamy na Lisią Przełęcz /790 m n.p.m./ dzień jest pochmurny, a powietrze wilgotne od siąpiącego wcześniej deszczu. Prognozy zapowiadały wprawdzie większe przejaśnienia, ale na miejscu niewiele na nie wskazywało. Zachowawczo więc, gdyby jednak chmury postanowiły ponownie mocniej popuścić, udaliśmy się najpierw na Górę Ptak /841 m n.p.m./, na której znajdują się pozostałości po Forcie Karola.
Fort Karola (nazwany tak na cześć cesarza Karola VI) wybudowano w roku 1790 z zarządzenia Fryderyka Wilhelma II, wykorzystując miejscowe piaskowce, czyniąc jednocześnie skały częścią umocnień planowanej warowni. Czasy bowiem do spokojnych nie należały, a usytuowanie fortu, jako małej strażnicy, tuż przy granicy Prus i Austrii miało zagwarantować możliwość sprawnej reakcji i przygotowanie się na ewentualne ataki.
Aktualnie, gdyby nie wiedza o tym, gdzie się znajdujemy, ciężko byłoby stwierdzić, że mamy do czynienia z jakąś fortyfikacją. Na miejscu widać jedynie pozostałości muru z bramą oraz coś na kształt dziedzińca, z którego zachowane stopnie prowadzą na punkt widokowy.
Niemniej miejsce jest warte spaceru, gdyż oferuje bardzo przyjemny widok na okolicę oraz najwyższy szczyt Gór Stołowych - Szczeliniec.
Z parkingu na Lisiej Przełęczy idziemy szlakiem żółtym, by po około 10 minutach odbić na ścieżkę bez szlaku, ale oznaczoną zielonymi trójkątami z białym obrysem. To częste oznaczenie w Górach Stołowych oraz w czeskich skałach, które informuje nas o tym, że odbijamy na dojście do jakiejś atrakcji lub punktu widokowego. Warto więc się rozglądać. 😊
Na miejscu spędzamy kilka chwil, robiąc więcej niż kilka zdjęć, po czym wracamy na Lisią Przełęcz, skąd żółtym szlakiem ruszymy w stronę przeciwną, na przyjemną pętlę pośród skalnych formacji i torfowisk.
Lisia Przełęcz - Białe Skały - Skały Puchacza - Narożnik
Początkowo szlak żółty wprowadza nas do lasu i biegnie bitą, szeroką ścieżką, która dość szybko się zwęża. Robi się znacznie ciekawiej. Towarzyszą nam cisza, podmokłe tereny, sporo błota, intensywnie zielone dywany z mchu i wyłaniające się co chwilę spośród drzew niesamowicie uformowane skały. Świetnie sobie mamcia natura wymyśliła te piaskowce. 😊
W porównaniu z popularnym i znanym Szczelińcem, miejsce jest zdecydowanie mniej uczęszczane, a
gwarantuje równie dużo atrakcyjnych zakamarków i dawkę wiedzy na temat
geologii regionu, którą zaprezentowano w formie tablic informacyjnych,
dzięki którym dowiadujemy się o Podmorskich Tarasach i Kanałach.
Mniej więcej na wysokości Białych Skał, pośród których można pokusić się o identyfikację m.in. Zielonego Króla, Bibizy, Bubka, Kibica, czy Złego (nasza wyobraźnia niestety poległa 😂) szlak żółty łączy się ze szlakiem zielonym i tej wersji oznaczeń trzymamy się do rozdroża o wdzięcznej nazwie Dylówka.
Na rozwidleniu kontynuujemy wędrówkę szlakiem zielonym, który poprowadzi nas w większości drewnianą kładką, biegnącą przez mocno podmokłe tereny. To jednak nie dziwi, gdyż znajdujemy się w pobliżu Wielkiego Torfowiska Batorowskiego.
Na końcu szlaku zielonego, gdy już wejdziemy na oznaczenia niebieskie, czekają na nas malowniczo usytuowane Skały Puchacza tuż nad Urwiskiem Batorowskim. Choć miejsce pomału zarasta, to mimo wszystko pozwala nacieszyć się sympatycznym widokiem na okolicę i pofalowane grzbiety Gór Orlickich i Bystrzyckich.
Szlakiem niebieskim, biegnącym w zasadzie wzdłuż skalnych urwisk, będziemy szli aż do Lisiej Przełęczy, mijając po drodze kolejne skryte wśród drzew skały, miejsca z widokiem oraz Kopę Śmierci /825 m n.p.m./, której nazwa niestety bardziej przystoi Narożnikowi, w okolicy którego w 1997 roku jakiś szaleniec zabił przypadkową parę studentów z Wrocławia.
Narożnik /849 m n.p.m./, który był naszym celem tego dnia zostawiliśmy sobie na późny deser.
Liczyliśmy wprawdzie na jakiś spektakularny zachód słońca z pięknie podświetlonymi chmurami i słonecznymi laserami, ale aura miała inne plany na ten wieczór i uraczyła nas jedynie średnio zasnutym niebem. Ale, jak to mówią, nie można mieć wszystkiego od razu. Trzeba będzie zrobić powtórkę. 😊
Sam szlak polecamy każdemu - młodszym, starszym, psiarzom. Tylko z wózkiem się nie pchajcie, bo nie wszędzie da radę, a po co się macie denerwować. Jeśli planujecie zabranie najmłodszych, to w nosidle, najwyżej noszący będzie trochę bardziej sapać.