Jeżeli zastanawiasz się, co możesz robić w alpejskiej okolicy, w Kappl, kiedy akurat nie wdrapujesz się na któryś z pagórów, nie popijasz zimnego Radlera 💙 i nie wcinasz knedli, spieszymy z odpowiedzią. Tyrol to nie tylko świetne miejsca do uprawiania aktywnej turystyki górskiej i rowerowej (tak, tak, drodzy rowerzyści, mielibyście tam używanie), ale również skupisko miejscówek ciekawych, traktujących najczęściej o historii, zwyczajach i życiu w danym regionie. A nic tak nie przybliża regionalnej tematyki, jak fajnie zaaranżowane muzeum, czy wystawa, o czym przekonaliśmy się już w zeszłym roku, gdy odwiedziliśmy Alpinarium w Galtür.

Kappl, mimo swojej kameralności, i w tej materii nie odstaje od Galtür czy Ischgl, gwarantując rozrywkę w iście wakacyjnym i niemęczącym stylu, a dodatkowo trochę wiedzy włoży w odpoczywające łepetyny. W ramach relaksu po niedoszłym Furglerze, zabieramy Was do Parku przygody 'Sunny Mountain' oraz Muzeum alpejskich hal.

Park przygody 'Sunny Mountain' usytuowany jest tuż przy górnej stacji kolejki, która wywozi turystów z Kappl. Jest tym samym doskonałym miejscem dla tych wszystkich, którym nie w smak sapanie i wylewanie siódmych potów podczas włażenia na okoliczne szczyty. Miejscówkę tę polubią również, a może przede wszystkim, osoby podróżujące z maluchami, bo twórcy tego miejsca zadbali o to, by dzieciaki nie miały czasu na nudę. Plac zabaw, tematyczne ścieżki, mini zoo, park linowy, tyrolka, etc. zadbają o aktywność i zadbają o elementy edukacyjne dla najmłodszych.

 Można czochrać

 Zrelaksowane kotlety

Więc mówisz, że nie doiłeś krowy? Czas na trening! Te wszystkie sery same się nie zrobią...

Kiedy już znudzi Wam się wylegiwanie na trawie nad jeziorem i sączenie złotego trunku, wybierzcie się w małą podróż w czasie i zajrzyjcie do niewielkiego muzeum alpejskich hal. Projekt jest stosunkowo nowy, bo muzeum działa od lata 2013, jednak brawa dla tego, kto wyszedł z tą inicjatywą.

Olejku, konfitury, a może naleweczki? Wszystko z naturalnych składników!

W niewielkim budynku dawnej bacówki poznajemy ówczesne życie na górskich halach regionu Paznaun. Odpowiednio odbudowane i zaaranżowane pomieszczenia, wzbogacone tematyczną wystawą, mnóstwem zdjęć oraz archiwalnymi filmami (oglądaliście kiedyś film, siedząc w piwnicy-dojrzewalni sera?) pozwalają wyobrazić sobie, jak się kiedyś tam żyło. I choć może się wydawać, że takie okoliczności przyrody, to czysta sielanka, to jednak surowe warunki grały na halach pierwsze skrzypce. 

 

Mamy nadzieję, że udało nam się przekonać Cię do małego odpoczynku pomiędzy typowo górskimi wycieczkami. Bo przecież różnorodność jest fajna. Odwiedzaliście coś podobnego? Co możecie polecić?