Gdy Twoja przedwyjazdowa ekscytacja sięgnie zenitu i wszystko będziesz mieć dopięte na ostatni guzik, po dotarciu w wybrane miejsce czekać Cię będzie jeszcze mała transformacja, która sprawi, że na czas wypadu pozostawisz za sobą swoje "codzienne ja" i wejdziesz w nową turystyczno-podróżniczą rolę.
Realizując swój sposób podróżowania i zwiedzania - blisko, daleko, samochodem, samolotem lub skrywanym przed resztą świata teleportem, prawdopodobnie wcielisz się w jeden z tych turystycznych typów, a może nawet staniesz się ich miksem. Kto to wie, jak bardzo poniesie Cię w drodze. 😉
Jestem przekonana, że podrzucicie jeszcze kilka określeń. No i koniecznie przyznajcie się, w który typ się najbardziej wpisujecie.
Ja bez bicia napiszę, że ze mnie (w sumie to z nas) to taki miks z przewagą foto-insta, z czego zapewne nie cieszy się nasz komputerowy dysk. Z hedonizmu to sobie bierzemy tylko wygodne spanie i ciepłą wodę, a do bycia prawdziwym łowcą okazji trochę nam brakuje - chociażby tego, żeby móc sobie wyjechać wtedy, kiedy faktycznie okazja aż bije po oczach. Ale, jak to mawiają, nie można mieć wszystkiego, więc nie będziemy się tutaj przejmować duperelami. 😊
Realizując swój sposób podróżowania i zwiedzania - blisko, daleko, samochodem, samolotem lub skrywanym przed resztą świata teleportem, prawdopodobnie wcielisz się w jeden z tych turystycznych typów, a może nawet staniesz się ich miksem. Kto to wie, jak bardzo poniesie Cię w drodze. 😉
Jakim typem turysty, podróżnika, górołaza jesteś?
Fotograf - Reportażysta
Zaczynasz działać jeszcze przed wyjazdem. Dokładnie dokumentujesz każdy etap swoich przygotowań, organizacji i pakowania. Robisz spis kadrów, które widziałeś w internetach i zapragnąłeś mieć ich swoją wersję. Podczas wyjazdu fotografujesz wszystko i wszystkich dookoła - od najmniejszej skałki, czy zabytku, aż po zniszczonych życiem lokalsów. Potem, w czasie pomiędzy powrotem, a kolejnym wyjazdem, starasz się ogarnąć zrobione fotografie i stworzyć z nich sensowną fotogalerię. Oczywiście ten zamysł nigdy Ci się nie udaje i gros ze zrobionych zdjęć zalega Ci do tej pory w czeluściach komputerowego dysku.Zapalony instagramer
Typ ściśle powiązany z fotografem-reportażystą, żyjący w symbiozie z instagramowymi hashtagami. Wszędzie widzisz kwadratowe kadry. Kolorowe obrazki są dla Ciebie niczym tlen do oddychania. Zdjęcia, zdjęcia, wszędzie zdjęcia. Najlepiej na żywo - przed pałacem, w muzeum, na górskim szczycie i obowiązkowo z detalami, jadłem i napitkiem. To nic żeś głodny. Oscypek z żurawiną, sznycel po wiedeńsku, czy talerz z owocami morza muszą najpierw odpowiednio zapozować do zdjęcia, by następnie dostąpić zaszczytu bycia skonsumowanym przez Ciebie. A to, że już na zimno? Kto by się przejmował drobiazgami. 😊Ekstremalny plecakowicz
Swój dobytek dźwigasz na plecach niezależnie od tego, czy wyruszasz na drugi koniec świata, na weekend w pobliskie góry, czy ciśniesz autostopem z miasta do miasta. Wybierasz miejscówki w najmniejszym stopniu skalane ludzką stopą. Wyzwanie to Twoje drugie imię, a samotna wędrówka przez niedostępne pasma górskie, przedzieranie się przez dżunglę, czy biwak w środku dziczy są dla Ciebie niczym relaks w SPA.Stacjonarny hedonista
Zdecydowanie wybierasz prowadzenie za rękę w wersji all inclusive. Najlepiej prosto na miejsce przy hotelowym basenie, z nieograniczonym dostępem do "nawadniającym drinków", bo przecież żar się leje z nieba. Nie zaprzątasz sobie głowy poszukiwaniem wycieczek po okolicy. Na te zorganizowanie szkoda Ci czasu sił i chęci, a energię wykorzystujesz na badania komfortowości przybasenowych leżaków. Jeśli przypadkiem w Twoje ręce trafi mapa, używasz jej wyłącznie do powachlowania się. Ot, leżing, smażing, drinking i odpoczynek pełną gębą.
Basen to nie jest, ale poleżeć można
Łowca okazji
Niezależnie od tego, czy chcesz buszować po krzaczorach, czy leżeć przy basenie, przed wyborem destynacji włączasz radar skupiony na wyszukiwaniu najlepszych ofert za mniejsze pieniądze. Zanim zaczniesz poznawać wybrany fragment świata, cierpliwie odbywasz długą podróż po czeluściach internetów, od porównywarek, przez grupy, czy inne fora, by znaleźć tę jedyną i niepowtarzalną ofertę, która sprawi, że innym pospadają kapcie, a Ty zaoszczędzisz nieco monet. Z biegiem czasu tanie loty i promocyjne oferty znajdują Cię jeszcze zanim o nich pomyślisz.Jestem przekonana, że podrzucicie jeszcze kilka określeń. No i koniecznie przyznajcie się, w który typ się najbardziej wpisujecie.
Ja bez bicia napiszę, że ze mnie (w sumie to z nas) to taki miks z przewagą foto-insta, z czego zapewne nie cieszy się nasz komputerowy dysk. Z hedonizmu to sobie bierzemy tylko wygodne spanie i ciepłą wodę, a do bycia prawdziwym łowcą okazji trochę nam brakuje - chociażby tego, żeby móc sobie wyjechać wtedy, kiedy faktycznie okazja aż bije po oczach. Ale, jak to mawiają, nie można mieć wszystkiego, więc nie będziemy się tutaj przejmować duperelami. 😊