Już niewiele dni pozostało - zaledwie siedem - do 14-ego lutego. Widać to zresztą wszędzie, na każdym rogu, w każdym sklepie, że zbliża się dzień świętego Walentego, okrzyknięty dniem tych szczęśliwie i nieszczęśliwie zakochanych.
Zewsząd atakują nas słitaśne misiaczki, poduszeczki, i pierdyriald - żeby nie napisać czerwona lawina - serduszek maści wszelkiej - pluszowych, materiałowych, z papieru, etc..
Dzień ten - nie, nie święto - ma swoich zarówno zwolenników, jak i przeciwników. Zwolennicy przyjmują go z całą otwartością, ze wszystkimi, kiczowatymi pierdółkami, które napędzają tę komercyjną machinę. Przeciwnicy natomiast się unoszą, że dzień ten jest zupełnie bez sensu, że to zwyczajna pokazówka, że jak się kocha, to przez cały rok, bla, bla, bla. I bądź tu człowieku mądry i nie daj się zwariować.
Co więc zrobić, jeśli stoimy raczej po środku i sam dzień nas ani ziębi, ani grzeje, a my sami kochamy i jesteśmy kochani?
Wykorzystajmy te chwile tylko dla siebie. Pozwólmy sobie na oderwanie się od codziennych zajęć. Niech nam będzie miło, po prostu. Niech ten dzień będzie swoistym buforem, który oderwie nas od codzienności, myślenia o pracy, niech obudzi w nas więcej spontaniczności. Bo, mimo że się kochamy, codzienność często wygrywa z magią miłości, a my sami, zabiegani, między pracą, domem, ogromem zajęć mniej lub bardziej ważnych, nie skupiamy się na tym, żeby sobie umilić wspólny czas.
- Zwolnijcie i cieszcie się sobą nawzajem, tak jak lubicie najbardziej
- Zrelaksujcie się - dopuszczalna wersja romantico: masaż, sauna, wspólna kąpiel, etc.
- Zostawcie w tyle codzienność - wyjedźcie gdzieś, choćby na jeden dzień/wieczór/noc. Ja osobiście dostaję ślinotoku i dupa mi radośnie lata na myśl o górskich weekendach.
- Odpuśćcie sobie w ten dzień kino i wizyty w restauracjach - będzie w nich full ludzi, których macie wokół wystarczająco dużo na co dzień.
- Zamiast kolacji w knajpie, zróbcie sobie ucztę w domu. Może być ze śniadaniem i Wami na przystawkę/deser/danie główne. ;)
Nie dajcie się zwariować i kochajcie się! Po prostu. :) Niech Walenty Wami włada, żebyście nie zostali budowlańcami od zwalania tynków. ;)