, ,

ADMIRALETTE: Księga Pierwsza - Andrzej Tucholski | Recenzja - W morskim świecie niepewności...

12.9.14

Admiralette Andrzej Tucholski Recenzja

Od czasu kiedy z uporem maniaka męczyłam Sapkowskiego, z naciskiem na Wiedźmina i nie zasnęłam dopóty, dopóki nie wciągnęłam po raz kolejny choćby kilkunastu zdań o Orkach, czy innych tolkienowskich Hobbitach, upłynęło już wiele dni. 
Po tym wszystkim, przez bardzo długi czas, fantasy nie gościło w moim czytelniczym życiu, aż do teraz, kiedy to na książkowym rynku pojawiło się bloggerskie dziecko, zrodzone z wyobraźni ojca, Andrzeja Tucholskiego - Admiralette.

Nie mogłam sobie odpuścić i od razu popełniłam zakup, by niedługo potem z dziką radością wyciągać ze skrzynki książkową przesyłkę.
Planowałam wprawdzie zabrać książkę na urlop, ale do tego czasu zniosłabym jajko, więc z nie mniejszą radochą zbunkrowałam się na sofie, w jednej łapce dzierżąc wspomniane czytadło, a w drugiej napitek, coby na suchoty w trakcie lektury nie paść, a przyznać muszę, że przerywać sobie czytania nie lubię. Jak już zacznę czytać, to wciągam do oporu i bez opamiętania.

"To opowieść pełna morza i wiatru" Gotowy/-a na morskie fantasy? No to zaczynamy...

Zamknij oczy i wytęż słuch. Jeśli spodziewasz się zwyczajnego wrzasku mew i leniwego chlupotu morskiej wody, możesz się zdziwić, bo czeka tu na Ciebie o wiele więcej. Oczekuj spotkania z olbrzymią okrętową społecznością - Flotą - światem przeróżnych osobowości, na czele z Admirałem i jego córką Sephirą. Mimo że Flota z początku wydaje się być nawet trochę bajkowa, skrywa ponurą przeszłość i stawia bohaterów wobec niepewnej przyszłości.

Świat Floty, mimo że morski, pełen jest intryg i zdrad, a nastoletnia i zbuntowana Sephira znajduje się w samym centrum wydarzeń, mierząc się z przeszłością i stawiając czoła temu, co nadchodzi.

Jeśli więc nie straszne Ci są burze i sztormy, ekspresowe przemieszczanie się między przeróżnymi miejscami we Flocie, daj się porwać admiralskiej córce i jej codzienności pełnej przygód - nie pożałujesz.

Andrzej może uznać swój książkowy debiut za udany. Stworzył opowieść lekką i wciągającą, którą czyta się z przyjemnością, a po dotarciu (zbyt szybkim - niestety) do końca chce się więcej. Mam nadzieję, że Księga Druga szybko przyjdzie na świat. Andrzeju, czekam! :)

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM