Gdy wyruszamy z domu na wyjazd - obojętnie, czy na łono natury, czy bardziej w miasto - jesteśmy przygotowani, mamy opracowany plan naszej podróży, tego, co chcemy robić, gdzie pójść, co zwiedzić. Plany jednak - szczególnie, gdy wyartykułujemy je na głos - mają to do siebie, że lubią brać w łeb, doprowadzając nas tym samym do szewskiej pasji. I choćbyśmy mieli w zanadrzu plan B, a nawet C, że o innych literach alfabetu nie wspomnę, to czasem bywa tak, że trzeba działać na gorąco, bo przecież nie chodzi o to, by tylko usiąść i zapłakać. Z odsieczą przybywa umiejętność improwizacji.
Sztuka improwizacji w terenie
Wyrypa zaplanowana, szlak obcykany z każdej strony, prognozy sprawdzone, plecak naszykowany, nawet kondycja się znalazła. Czy coś może pójść nie tak? Otóż, wszystko...To może być drobiazg, zapomnienie o jakiejś części ekwipunku, która akurat wtedy okazuje się być niezbędna lub chwila nieuwagi, przez którą dochodzi do mniejszego lub większego wypadku bądź kontuzji.
Choćbyśmy stawali na głowie, nie zawsze wszystko pójdzie zgodnie z planem. Zdarzają się bowiem takie sytuacje, których nie da się przewidzieć i nawet komitywa z Wróżbitą Maciejem w tym nie pomoże. Upadek, zranienia, otarcia i pęcherze, mimo że do tej pory buty nie sprawiały przykrych niespodzianek. Urwana sznurówka, rozdarty plecak, pęknięty zamek, a nawet niespodziewanie zamknięty lub zablokowany szlak.
Na dokładkę trzeba wspomnieć o mamci naturze, która lubi zagrać nam na nosie i poczęstować załamaniem pogody z całym arsenałem atrakcji: burzą, ulewą, śnieżycą, występującym z brzegów potokiem, czy nieprzenikliwą mgłą.
W powyższych i im podobnych sytuacjach sięgamy do naszego arsenału umiejętności oraz zebranych doświadczeń i wyciągamy zeń improwizację, z której teraz trzeba zrobić użytek. Po wcześniejszym wypuszczeniu z ust naszych nadobnych wiązanki, której przytaczać się tutaj nie godzi.
Co się stało, to się nie odstanie, więc próżna nasza złość. Trzeba działać, otrzepać tyłek, otrząsnąć się z nieprzyjemności, zacząć trzeźwo myśleć i podejmować odpowiednie decyzje. Pora zostać MacGyverem wyjazdu.
Wcześniejszy plan trzeba porzucić i rozwiązać bieżący problem. Nieważne jakim sposobem.
Zanim jednak to zrobimy, musimy dobrze ocenić sytuację i ewentualne ryzyko, tak aby nie władować się w jeszcze większe tarapaty.
- Oceń, czy możesz kontynuować wycieczkę, czy lepiej będzie zawrócić
- Następnie dobrze przemyśl, czy potrzebujesz wsparcia odpowiednich służb i jeśli sytuacja tego wymaga, zadzwoń po pomoc
I teraz, w zależności od nastałej sytuacji, pora na taką reorganizację, by móc dalej wędrować lub bezpiecznie poczekać na wezwany ratunek. Myśl, improwizuj, puść wodze swojej kreatywności, a przekonasz się, że masz jej całe mnóstwo.
Zwykle nie zdajemy sobie z tego sprawy i dopiero w sytuacjach podbramkowych wpadają nam do głowy przeróżne rozwiązania. I choćby nie wiem jak bardzo były szalone, czy wydawały się głupie, jeśli będą działać, znaczy to tylko tyle, że są dobre i należy z nich skorzystać.
Umiejętność improwizacji powinna uzupełniać nasze dotychczasowe umiejętności i doświadczenie, bo może się okazać, że właśnie taki pakiet uratuje nam tyłek z opresji.
A czy Wam przytrafiły się sytuacje, które wymagały od Was improwizacyjnych wygibasów? Co to było? Dajcie znać, jak sobie poradziliście.
Zwykle nie zdajemy sobie z tego sprawy i dopiero w sytuacjach podbramkowych wpadają nam do głowy przeróżne rozwiązania. I choćby nie wiem jak bardzo były szalone, czy wydawały się głupie, jeśli będą działać, znaczy to tylko tyle, że są dobre i należy z nich skorzystać.
- Jak możemy opatrzyć zranione miejsca, kiedy akurat okaże się, że z apteczki wyszły nam już plastry i bandaże? Zwykle w plecaku znajdzie się coś, czym możemy zastąpić te materiały. Nawet nie wiesz, do czego mogą się przydać zapasowe skarpetki, czy koszulka.
- Jak możesz naprawić uszkodzony szpej czy plecak? W takiej sytuacji wszelkiego rodzaju sznurki, czy gumki stają się wielce wielofunkcyjne.
- Jak możesz poradzić sobie z zablokowanymi odcinkami szlaku? Chwila zastanowienia i może okazać się, że wcale nie trzeba się wracać i wybierać okrężnej drogi. Wsparcie na kijkach (w końcu nosimy je ze sobą nie od parady), czy doraźnie sklecona kładka z dostępnych konarów, by przekroczyć potokowe rozlewisko. Da się zrobić.
Naucz się improwizować
Sztuka improwizacji w terenie na początku nie przychodzi zbyt łatwo i na zawołanie, ale możemy tę umiejętność w pewien sposób wypracować. Wiem, że nie chcemy myśleć o tym, że to nam może przydarzyć się coś niespodziewanego i przykrego, jednak warto przedstawić sobie każdą sytuację z perspektywy sposobu, jak ją rozwiązać. Wyobraź sobie różne scenariusze i postaraj się znaleźć rozwiązanie problemu, nawet wtedy, gdy wydaje się to niemożliwe.Umiejętność improwizacji powinna uzupełniać nasze dotychczasowe umiejętności i doświadczenie, bo może się okazać, że właśnie taki pakiet uratuje nam tyłek z opresji.
A czy Wam przytrafiły się sytuacje, które wymagały od Was improwizacyjnych wygibasów? Co to było? Dajcie znać, jak sobie poradziliście.