Beskid Makowski,
Beskidy i Gorce,
KGP,
Korona Gór Polski,
Lubomir,
W Górach
KGP - Lubomir 904 m n.p.m., Beskid Makowski - 30.05.2013
5.9.13
Z utęsknieniem wyczekiwaliśmy długiego majowego weekendu, a ponieważ na typową majówkę nie było czasu, wykorzystaliśmy drugi długi weekend - majowo-czerwcowy. Na cel poszły szczyty wchodzące do Korony Gór Polski. Trzeba wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję do ich zdobywania. :)
Ruszając z Wrocławia skoro świt - trochę trzeba było jednak przejechać - wpatrywaliśmy się w niezliczoną ilość chmur na niebie, licząc po cichu, że pójdą sobie w pierony albo ewentualnie, na czas naszego wyjazdu, zostaną grzecznie we Wrocławiu.
Do Opola wszystko zapowiadało się znośnie, nawet słońce co jakiś czas wygrywało z zachmurzeniem i oślepiało porannym blaskiem. Była to jednak radość przedwczesna, gdyż spory kawałek przed Krakowem przywiatała nas ściana wody tak ogromna, że wycieraczki miały ochotę skapitulować, a ja się zaczęłam zastanawiać, z czego by tu ewentualnie zrobić ponton, tudzież inne urządzenie pływające.
Kolejną myślą było: No to chyba będzie nam dane spędzenie całego dnia w aucie, bo chyba nikt normalny w taką ulewę się na szlak nie wybiera, choćby nie wiem, z jak daleka jechał.
No ale pojechaliśmy, w końcu nie mieliśmy w planie zatrzymywania się na środku autostrady. Tak ambitnie pojechaliśmy, że minęliśmy zjazd, którym mieliśmy zjechać z Autobahnu. Jak się za niedługi czas okazało, wyszło nam to na dobre, bo gdy dojechaliśmy do miejsca, w którym mieliśmy wyruszyć na szlak, deszcz postanowił nas oszczędzić. Stwierdziliśmy, że trafiliśmy do strefy odgraniczonej od deszczu.

Lubomir jest najwyższym szczytem w paśmie Lubomira i Łysiny. Jednak nie oczekujmy widoków ze szczytu. Dlaczego? Ano dlatego, że króluje tam las. Jednak taki leśny spacer to idealny relaks, mimo że bywa lekko męczący. :)
Nim nasze sylwetki skryły się w leśnej i mglistej gęstwinie, mogliśmy uraczyć swoje oczy widokiem tańczących chmur ponad niżej położonymi osadami. I mimo naszej niechęci do deszczu to, trzeba to przyznać, bez niego nie byłoby tego chmurnego spektaklu.
Widoki na Lipnik i Wiśniową skryte poniżej
Idziemy niespiesznie, uważając, gdzie stawiamy kopytka, bo po deszczu było ekstremalnie ślisko, a leśny szlak pełen był liści i wystających korzeni, na których najłatwiej o upadek przy takiej aurze.
Idziemy, czujemy lepkie, parujące powietrze. Ciężko stwierdzić, czy to mgła, czy nisko snujące się chmury, ale las wyglądał, jak zaczarowany.
W nienaruszonym stanie - widać, że nikt tamtędy przed nami nie szedł tego dnia.
Idąc, mijaliśmy leśnych towarzyszy, którzy nic sobie nie robili z naszej obecności.
Salamandra plamista
Po około dwóch godzinach jesteśmy na szczycie, gdzie przychodzi pora na dokumentujące zdjęcia.
Na szczycie stoi obserwatorium astronomiczne im. Tadeusza Banachiewicza. Niestety, tego dnia, było zamknięte.


Kapliczka na szczycie
W drodze powrotnej
Spokojnym krokiem zeszliśmy na dół i udaliśmy się do Szczawy, gdzie czekał na nas nocleg. Gdy dojechaliśmy na miejsce znowu lunęło, a nam nie pozostało nic innego, jak rozpoczęcie szamańskich tańców, w celu przegnania deszczu.

10 komentarze
Kurczę, ale było wtedy jeszcze zieeelooono! :)) Trafiło się Wam chyba wszystko to co lubię: góry, chmury, jakiś zwierz na szlaku... Super :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPóźnowiosenna zieleń, w dodatku po deszczu, to chyba najbardziej soczysta zieleń jaka może być. :) Widzę, że chmury mają wielu fanów. ;)
UsuńLas jak z bajki po prostu :) aż nierealny :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Natura potrafi nas zaskakiwać w różny sposób. :)
UsuńW tym obserwatorium zapewne musi być ciekawie. Niestety jak ja byłam na Lubomirze, to też było zamknięte :(
OdpowiedzUsuńTo widzę, że mamy takie samo szczęście. Szkoda, bo z chęcią bym zobaczyła, co obserwatorium skrywa.
UsuńSuper wycieczka i fajne foty. Bardzo mi się podoba salamandra. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Dzięki :)
UsuńPrawdziwy spacer w chmurach ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam salamandry. Tylko w Beskidach udaje mi się je spotkać.
Świetna wyprawa... a ja Wam zazdroszczę nie tyle zdobycia kolejnej góry z KGP (chociaż tego też) co zobaczenia niesamowitej Salamandry. :-) Ja nigdy niestety nie miałem tego szczęścia. Może za bardzo kieruję wzrok ku górze. ;-)
OdpowiedzUsuńPzdr.
P.S. Las i chmurki/obłoczki nad wzgórzami -> rewelacja. :-)