Po ostatnim wpisie o tym, na co się przygotować, gdy zdecydujemy się na nocleg w górskim schronie, nic Was już nie powinno zaskoczyć. Schroniskowych opowieści jest tyle, ilu nocujących i jestem przekonana, że każdy dorzuciłby jeszcze swoje trzy grosze do tematu, a po spisaniu tego wszystkiego, to by można książkę napisać.
Wiemy, że sytuacje mogą być najróżniejsze, że możemy różnie trafić. Nie mamy na to właściwie żadnego wpływu, jednak możemy sobie w znacznym stopniu ułatwić, tudzież umilić schroniskowy pobyt.
Ogarnięty górołaz-wędrowiec wie, co zabrać w góry, jeśli chodzi o podstawowy ekwipunek. Jednak planując nocleg w schronisku warto dorzucić do plecaka kilka rzeczy. Choćby po to, by było nam milej i wygodniej.
Co warto mieć ze sobą w schronisku?
Przed pakowaniem to właśnie kubki wyciągamy z szafy jako pierwsze, by o nich nie zapomnieć. Posiadanie własnego kubka w schronisku to świetna sprawa. A jak się go miło napełnia herbatą, zupką, czy innym prądem. Nie trzeba stać w kolejce do bufetu po ciepły napitek, który zwykle podawany jest w styropianowych kubełkach lub szklankach rodem z PRL-u, których nijak nie można podnieść, bo najzwyczajniej w świecie parzą.
Grzałka
Nie w każdym miejscu przejdzie, bo nie wszędzie będą kontakty, do których się będzie można podłączyć. Jednak w miejscach, gdzie dostęp do prądu w kontaktach jest nieograniczony, taka grzałka zagwarantuje nam niezależność. Nie straszna Ci będzie długa kolejka do bufetu. Masz kubek i grzałkę, więc kawę, czy herbatę zrobisz sobie sam. Kiedy tylko zechcesz.
Jeszcze nigdy nie zdarzyło nam się brać w góry, czy na jakikolwiek inny wyjazd, laptopa. To czas, w którym chcemy się maksymalnie odciąć. Jednak z telefonów ciężko jest zrezygnować. Bo zawsze się jakąś dodatkową mapę sprawdzi, czasem się przyda nawigacja podczas dojazdu, zdjęcie się jakieś wrzuci na instagram lub twarzoksiążkę. Telefonicznych potrzeb może być całe mrowie. A że baterie w smartfonach do szczególnie żywotnych nie należą i padają w najmniej oczekiwanym momencie, warto mieć ze sobą zestaw reanimacyjny w postaci power banku.
Latarka czołowa przydaje się nie tylko wtedy, gdy zmrok nas zastanie na szlaku, a jakoś przez ciemne chaszcze i inne, leśne ostępy do cywilizacji wrócić trzeba.
Prąd w schroniskach jest w prawdzie normą, ale w wielu miejscach generują go agregaty prądotwórcze, które są najzwyczajniej w świecie wyłączane w godzinach ciszy nocnej. Wyobraź więc sobie następującą sytuację - w środku nocy budzi Cię potrzeba, a toaleta znajduje się na końcu długiego korytarza, za jakimś winklem, piętro niżej. Prąd wyłączony. Ciemno tak, że w rzyci jest chyba jaśniej. W takiej sytuacji czołówka przyjdzie z odsieczą i oświetli Ci drogę do pożądanego przybytku.
Gotówka
Wiem, że ludź z Ciebie nowoczesny, portfel masz wypchany plastikiem. Ba, nawet komórą płacisz z upodobaniem. Nie zapominaj, że będziesz spać w schronisku. Nie w hotelu, czy wypasionym pensjonacie. W schroniskach górskim rządzi przede wszystkim gotówka. Bądź na to przygotowany, bo w przeciwnym razie nawet piwa sobie nie kupisz.
Stopery do uszu
Za każdym razem, jak budzimy się po schroniskowej nocce, wiem, czego zapomnieliśmy. Za każdym też razem mówimy, że w końcu sobie zrobimy zapas stoperów. Do tej pory tego nie zrobiliśmy. Nie idźcie tą drogą. Kupcie zatyczki. No, chyba że lubicie wysłuchiwać dzikiego tupania miliona stóp na korytarzu i darcia gęby co poniektórych współnoclegowiczów.
Bo wytrzeć się w coś trzeba, jak już się pójdzie uskuteczniać prysznic. A taki ręcznik poza tym, że szybko schnie, to jest leciutki i zajmuje niewiele miejsca. Nobla temu, kto wymyślił te szmatki, bo są mega.
Klapki/ lekkie buty/ kapcie
Po całym dniu spędzonym na marszu po górskim szlaku w nierzadko dość ciężkich trepach, Twoje stopy mają ochotę Cię zabić. Możesz temu zapobiec, dając im po prostu odpocząć. Klapki sprawdzą się znakomicie nie tylko, jako obuwie zmienne, ale też - a to przede wszystkim - jako tarcza ochronna przed obcą cywilizacją, jaka może czekać na Twoje stopy w schroniskowej łazience, pod prysznicem.
Gdy planujesz nocleg w miesiącach chłodniejszych, oprócz klapek dobrze jest mieć na zmianę jakieś pełne buty, w których siedząc na przykład w schroniskowej jadalni, nie będziesz narażony na przeciągi, etc.
Książka/ karty/ planszówka
Planujesz spędzić w schronisku kilka nocy. Wiadomym jest więc, że czeka Cię tam również kilka wieczornych momentów, kiedy przy piwku, tudzież herbatce można miło spędzić czas. Tutaj prócz, co oczywiste, rozmów, świetnie sprawdzają się nieśmiertelne karty i planszówki. W niektórych schroniskach znajdziesz kącik, gdzie można pożyczyć jakąś grę, czy książkę, więc nie musisz ich ze sobą nosić. Ale wiadomo, że swoje, to swoje. Będziesz mieć pewność, że będzie dostępne. O ile tylko będzie Ci się chciało te rzeczy ze sobą nosić.
Ktoś może powiedzieć, że niektóre z powyższych akcesoriów to fanaberie, pierdoły i dodatkowy ciężar do noszenia w plecaku. Nie przeczę i wcale nie zamierzam pisać, że są to rzeczy najważniejsze i niezbędne. Bo nie są. Docenia się je jednak wtedy, gdy po prostu, najzwyczajniej w świecie, potrzebujemy z nich skorzystać, a takiego momentu przewidzieć się nie da.
To jak? Co zabierzesz ze sobą następnym razem? A może masz już taką rzecz, która ma stałe miejsce w Twoim górskim plecaku?