, , , ,

Jezioro Leśniańskie i Zamek Czocha, czyli polski Hogwart pełen tajemnic

28.10.18


Zwiedzanie zamków i pałaców to zawsze dobry pomysł na urozmaicenie sobie pobytu w danej okolicy lub szybki, jednodniowy wypad. Dolnośląski region wychodzi w tej materii turystycznym entuzjastom bardzo na przeciw i prezentuje bez skrępowania co lepsze kąski i architektoniczne perełki. Wystarczy rzut oka na mapę i już można podejmować decyzję o tym, który z okolicznych zamków wziąć na tapet i w jaką historię się zagłębić.

Jeśli mimo wszystko nie potraficie się zdecydować, spieszymy z pomocą i prezentujemy Zamek Czocha - pełen tajemnic, burzliwej historii, tragicznych losów niewiernych żon - miejsce, które z pewnością kojarzą wielbiciele produkcji takich jak: Tajemnica twierdzy szyfrów czy Gdzie jest generał?.

Zamek Czocha - burzliwa historia

Zamek od samego początku, ze względu przygraniczne umiejscowienie, miał być twierdzą, stąd też jego konkretny gabaryt i rozmach, z jakim został zbudowany. A miało to miejsce w XIII wieku z rozkazu czeskiego króla Wacława I. Na przestrzeni lat warownia kilkukrotnie zmieniała właścicieli, najdłużej była własnością rodu von Nostitz. Wtedy też, na początku XV wieku, była oblegana przez husytów i nawet zdobyta - aczkolwiek pod nieobecność właścicieli. Nie ma to jak zrobić komuś wjazd na chatę, gdy nikogo w niej nie ma. Niemniej jednak zamek został bardzo szybko odbity z rąk najeźdźców.
Wieki mijały, zamek się zmieniał, pustoszał, był - a jakże - trawiony przez pożar, a to spowodowało, że gdy na początku XX wieku został kupiony przez Ernsta Gütschowa - który mieszkał w nim do roku 1945 - został przebudowany, tracąc przy tym niektóre z najstarszych pomieszczeń. Wojenna zawierucha natomiast nie miała na twierdzę niszczycielskiego wpływu. Czy to dlatego, że w zamku miała mieścić się szkoła szyfrantów Abwehry? Tego do tej pory nie wiadomo. Po II wojnie światowej zamkowa karta niestety się odwróciła i warownia była wielokrotnie grabiona z mebli i wyposażenia. Szabrownikami byli nie tylko Rosjanie, ale i miejscowi, którzy zwęszyli łatwy sposób, by obłowić się w co cenniejsze przedmioty.




Sytuacja uspokoiła się w roku pięćdziesiątym drugim XX wieku, kiedy zamek zaczął funkcjonować jako Wojskowy Dom Wczasowy. Obecnie właścicielem obiektu jest Agencja Mienia Wojskowego, a sam zamek został udostępniony dla ruchu turystycznego w roku 1996. Oprócz tego, że zamek można po prostu zwiedzić z przewodnikiem, istnieje również możliwość noclegu na zamku.

Zamek Czocha - tajemnice, duchy i legendy

Wracając jeszcze na moment do czasów II wojny światowej, można się zastanawiać, czy zamek nadal skrywa w swych zakamarkach nieodnaleziony zbiory, czy skrzętnie ukryte dobra i kosztowności. Entuzjastów takich teorii z pewnością nie brakuje, tym bardziej, że do tej pory nie odkryto wszystkich zamkowych miejsc, ukrytych przejść, wnęk i skrytek.




A co do duchów błąkających się po zamkowych komnatach i korytarzach, to możecie być pewni, że każdy z przewodników uraczy Was mniej lub bardziej drastyczną historią. Wszak w średniowiecznym zamczysku dzień nie mógł upływać pod znakiem tęczy i jednorożców. Było za to mrocznie, ponuro i... nudno, a z nudą musiały sobie radzić małżonki pod nieobecność swych mężów. Radziły sobie niestety w sposób społecznie niepochwalany, bo małżeńską zdradą, której skutki były opłakane, co potwierdza historia Ulrike von Nostitz, która to pod nieobecność władcy umilała sobie czas przy boku innego. Być może zdrada nie wyszłaby na jaw, gdyby nie fakt, że owocem igraszek Ulrike było nieślubne dziecko. Okryty hańbą rogacz nie zamierzał się z niewierną żoną patyczkować, a wymyślona kara, była nad wyraz sroga i okrutna - niemowlę zostało zamurowane żywcem nad kominkiem, a zrozpaczona matka wrzucona do studni (stąd nazwa - Studnia niewiernych żon) na zamkowym dziedzińcu, gdzie w mękach i rozpaczy konała. Podobno do dziś słychać po nocach płacz niemowlęcia, a po korytarzach snuje się duch Ulrike.
A czy to tylko legenda, czy prawdziwa historia przekazywana sobie z ust do ust przez wieki? Nie wiadomo.
Dlatego, drogie panie, jeśli macie w planach zdradzieckie wybryki, upewnijcie się wpierw dobrze, czy w operacyjnym zasięgu waszych partnerów nie ma jakiejś studni.

Jezioro Leśniańskie - rejsy po jeziorze

Jak już wspominałam na początku wpisu, odwiedzenie Zamku Czocha to bardzo dobry pomysł na jednodniową wycieczkę, którą dodatkowo można sobie urozmaicić rejsem po przyległym Jeziorze Leśniańskim lub spacerem na Zaporę Leśniańską przy elektrowni wodnej w Leśnej.





Zamek Czocha i Jezioro Leśniańskie - informacje praktyczne

Obecnie zamek pełni rolę hotelu (nocleg możecie zarezerwować na stronie booking.com), gdzie odbywają się również imprezy okolicznościowe. Z tego też względu trzeba liczyć się z tym, że podczas wizyty weekendowej część pomieszczeń może być niedostępna do zwiedzania lub... szykowana na poprawinowy obiad.
Niemniej jednak wizyta na zamku to nie tylko zwiedzanie z przewodnikiem, to również możliwość wizyty w sali tortur oraz gabinecie osobliwości, jak również uczestniczenia w imprezach i wydarzeniach cyklicznych - degustacja miodów pitnych, nocne zwiedzanie, czy śląski turniej rycerski. A jakby tego było mało, na zamku organizowane są kolonie dla najmłodszych spod znaku Harrego Pottera.

Noclegi - na zamku oraz na pobliskim polu kampingowym
Dojazd - do zamku najwygodniej dojechać samochodem (parking znajduje się bezpośrednio przy zamku)
Wycieczki - zamek może stanowić doskonałą bazę wypadową do zwiedzania okolicy - zarówno pieszo, samochodem, jak i rowerem, który można wypożyczyć na miejscu.

Popularność zamku rośnie z roku na rok, więc nie dziwi fakt, że w weekendy wielu turystów obiera sobie tę okolicę za cel wycieczki. Region Łużyc jest piękny, a tereny położone nad rzeką Kwisą przyciągają i będą przyciągać sympatyków wypoczynku na łonie natury połączonego ze zwiedzaniem. To jak? Kto się wybiera? A jeśli już byliście podzielcie się wrażeniami.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM