Tak, jestem zdecydowanie zboczoną kobietą, której piłka, football, Fußball - jak zwał, tak zwał - od zawsze i skutecznie zaprząta umysł. Z biegiem czasu jakbym delikatnie znormalniała, bo już raczej nie prowadzę notatek i nie recytuję z pamięci wyników ligowych połowy drużyn europejskich, ale mimo wszystko cierpię na niedobór widowiskowych atrakcji na naszym piłkarskim podwórku. Na całe szczęście z odsieczą nadchodzi mundialowe widowisko w Brazylii. Już się jaram, napalam jak łysy na grzebień i rozpoczynam okupowanie domowego centrum dowodzenia, jakim jest pilot do TV i samo telepatrzydło, które na najbliższy miesiąc stanie się dla mnie najbardziej drogocennym przedmiotem w chacie.
Swoje prywatne, piłkarskie święto rozpoczynam razem z ceremonią otwarcia i zamierzam - jak zwykle w czasie takich wydarzeń - się na nim skupiać do finału, który będzie miał miejsce 13 lipca w Rio de Janeiro. Brazylijczycy być może nie będą podzielać kibicowskiego entuzjazmu, bo sytuacje w kraju mają nieciekawą, ale mam nadzieję, że nie dojdzie do żadnych eskalacji i piłkarskie święto pozostanie piłkarskim świętem, takim, do jakiego jestem przyzwyczajona - kolorowego, pełnego radości i ekstremalnych emocji.
To będzie miesiąc "sponsorowany" przez kibicowanie, typowanie wyników, najżywsze dyskusje na temat składów drużyn i trenerskich strategii (tak, to czas, kiedy każdy czuje się selekcjonerem), oblegane strefy kibica i domowe sesje kibicowskie wspierane przez najbardziej zdrowe i energetyczne piwo-paliwo, tudzież inne preferowane napitki oraz wszelkiej maści przegryzki - w tym czasie dieta sucks. :)
W tym miejscu apel do pań, które są anty-mundialowe. To nie powód do okołomundialowej depresji. Reakcje kobiet i mężczyzn na wydarzenia na murawie mogą być bardzo odmienne, co w bardzo fajny sposób przedstawił StayFly przy okazji finału CL. Jeśli nie wiecie, co to spalony, czy inna wyimaginowana dla was jedenastka, spytajcie jakiegoś osobnika płci męskiej - oni uwielbiają tłumaczyć reguły. A jak już się doedukujecie same z siebie, to już w ogóle was będą kochać. Ja tam was broń-panie-boże do niczego nie zmuszam. Oglądać meczów nie musicie. Zawsze możecie się zamknąć na ten czas w łazience robiąc sobie maseczkę z ogórka, czy coś w ten deseń, albo piwne SPA dla waszych czupryn, jeśli podkradniecie napój bogów waszemu partnerowi (tego nie polecam, bo jeszcze się biedaczyna odwodni). Jeśli mimo wszystko nie znajdziecie sobie alternatywnego zajęcia na czas trwania piłkarskiego spektaklu, przyłączcie się, dajcie się ponieść emocjom i ślińcie się bezkarnie do wysportowanych tyłków i sześciopaków.
Fot. m.gwizdek24.se.pl
Powyższa drabinka ułatwi ogarnięcie, kto z kim i kiedy. Ja mam zawsze swoją wydrukowaną, którą uzupełniam o wyniki. Będą emocje. Już mecz otwarcia (Brazylia vs. Chorwacja) zapowiada się bardzo ciekawie. Drużyny prezentują obecnie raczej porównywalny poziom. Pozostaje kwestia, czy i jak bardzo pomogą gospodarzom ściany. Ja się będę jednak skłaniała ku Chorwacji, której będę kibicować.
Na "mieszaczy" tej imprezy typuję na tę chwilę: Urugwaj i Argentynę. Drużyny południowoamerykańskie już długo były w cieniu, są głodne sukcesów i zapewne będą chciały pokąsać europejskie potęgi. A jak Wasze typy? Mam nadzieję, że nie będzie tak, że wszyscy zagrają pięknie, a i tak wygrają Niemcy, chociaż im kibicuję. Za Niemcami nie byłam tylko raz, gdy grali z Polską w Dortmundzie (Mundial 2006), a słupki i porzeczka były naszym 12 zawodnikiem, który w końcu nie wytrzymał - boshhhh, jak ja płakałam. Jakby nie było, niech wszyscy grają pięknie i z polotem. Niech ten mundial będzie pełen zaskakujących wyników.
Zdjęcie pochodzi z pixabay.com, CC0, jarmoluk
Fit & Sport
- 12.6.14
Brazylijski Mundial 2014 - Piłkarska fiesta i przejęcie domowego centrum dowodzenia
Tak, jestem zdecydowanie zboczoną kobietą, której piłka, football, Fußball - jak zwał, tak zwał - od zawsze i skutecznie zaprząta umysł. ...