,

Morza szum - cz. 6 - Międzyzdroje

19.2.14


Po odwiedzinach pipidówkowego Mrzeżyna przyszedł czas na lans (tfu!) w Międzyzdrojach. Do dziś się dziwię, jakim cudem się na to zgodziłam, ba sama zaproponowałam, żeby się tam wybrać. Takie mrowie ludzi potrafi zryć banię. Jak tu w ogóle odpoczywać w takim zgiełku, gdzie za każdym rogiem czai się jakaś bladzia w towarzystwie karka z miną taką, że masz ochotę obejść ich na kilometr albo więcej - zahaczając przy tym o Tatry - żeby czasem nie dostać między oczy. ;)

Międzyzdroje - plaża
Międzyzdroje - Molo

Do atrakcji, punktów obowiązkowych - jak zwał, tak zwał - należą z pewnością promenada gwiazd oraz charakterystyczne molo.
Na jednym i na drugim ścisk, ale zaciskamy szczęki i idziemy na spacerowy rekonesans, coby nie było, że w Międzyzdrojach byli i jak dzicy chowali się w cieniu.

Promenada gwiazd - Międzyzdroje





Będąc w Międzyzdrojach warto udać się do Gabinetu Figur Woskowych. Niektóre figury straszą i są wręcz pokraczne, ale inne nawet całkiem udanie odzwierciedlają "oryginały".



Godnym uwagi jest też Muzeum Przyrodnicze z mnóstwem eksponatów fauny i flory oraz sporą ilością tablic i makiet informacyjnych. Całkiem fajna podroż od czasów prehistorycznych do współczesności.

Uprzedzam pytania - nie byliśmy na żadnej dzikiej imprezie, nie bounsowaliśmy do rana, tylko ostatnim busem wróciliśmy do Rewala, gdzie w ramach kolacyjnego deseru wciągnęłam najlepszego gof(e)ra na świecie. Omnomnom, taki był mniamuśny. 

Najlepsze gof(e)ry na świecie

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM