Jako, że dzień poprzedni dał nam lekko w kość - nie ma to jak wybrać się pierwszego dnia po przyjeździe na jeden z dłuższych szlaków - postanowiliśmy zwiedzić jedną z wielu słowackich jaskiń. Wybór padł, z racji jej niedalekiej odległości od naszej miejscówki, na Jaskinię Bielską (słow. Belianská Jaskyňa).
Wspomniana jaskinia ma długość 3829 metrów i leży w Tatrach Bielskich na północnym stoku Kobylego Wierchu. Została odkryta przez poszukiwaczy złota już w pierwszej połowie XVIII wieku. Ze względu na swoje położenie oraz wyjątkowe bogactwo form skalnych w jej wnętrzu, stała się celem częstych odwiedzin turystów. Nie mogliśmy więc pozwolić, aby taka atrakcja nas ominęła skoro mieliśmy do niej przysłowiowy rzut beretem.
Podjechaliśmy więc kolejką do Smokovca, a stamtąd udaliśmy się autobusem do Tatrzańskiej Kotliny. W pobliżu przystanku, od parkingu prowadzi szlak żółty, który pozwala na spokojny, leśny spacer do jaskini. Po około 40 minutach byliśmy na miejscu i oczekiwaliśmy na wejście do środka.
Po opłaceniu "haraczu" w wysokości 10 EUR za wniesienie aparatu, byliśmy zwarci i gotowi na oglądanie wnętrza góry po cichu licząc też na to, że uda nam się dojrzeć jej mieszkańców. A jak nam powiedziała pani przewodnik, stwierdzono, że ową jaskinię zamieszkuje 7 gatunków nietoperzy. Niestety nie mieliśmy tego szczęścia. Chociaż ja sama, będąc na miejscu tych "netoperków" nie pokazywałabym facjaty chmarze "wygłodniałych" turystów. Dodam, że zwiedzająca grupa była spora, a co poniektórzy nie potrafili trzymać gębusi na kłódkę. No ale nic to. Nieważne w jakiej grupie, jaskini aż się prosi by ją odwiedzić.
Mapa jaskini
Jeziorko "wyrocznia"
Wspomniane jeziorko bada wierność partnerów/małżonków. Wystarczy mieć ze sobą pieniążek i być gotowym go poświęcić. Jeżeli rzucony pieniążek (monet) przyklei się do ściany możemy być pewni wierności partnera/partnerki. Jeśli wpadnie do jeziorka... no cóż. Swoją drogą bardzo dużo tych pieniążków w wodzie :D
10 komentarze
Piękne zdjęcia,jak w bajce.Ja mam niedaleko"Niedźwiedzią".Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńWłaśnie mi przypomniałeś, że w Niedźwiedziej już nie byłam ... ze sto lat :D Trzeba się wybrać.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWoww.....you're a mountaineering! Amazing photos! I would love to practice mountain climbing, but I live by the beach, so I'm a windsurfer ;)
OdpowiedzUsuńYou have a great blog! I'd love if you checked out my blog, and if you like it, can we follow each other? I promise I’ll follow you back <3
Kisses from Portugal♥♥♥♥
"Saúde & Beleza - Health & Beauty"
To ciekawe, że w takiej dużej Polsce nie ma tak pięknych jaskiń jak w malutkiej Słowacji...
OdpowiedzUsuńWidocznie Słowacja leży po tej lepszej stronie gór ;)
UsuńSłowacja ma tą przewagę, że posiada ok. 77,7% Tatr. Jednak mimo wszystko w Tatrach Polskich jest więcej jaskiń (głównie przez ich sporą ilość w rejonie Czerwonych Wierchów oraz Kominiarskiego Wierchu) - część z tych jaskiń jest udostępniona dla taterników jaskiniowych. A turyści mają do dyspozycji tylko kilka jaskiń, przy czym np. taka Jaskinia Mylna może dostarczyć sporo wrażeń...
OdpowiedzUsuńZaś w Tatrach Słowackich jest tylko 1 jaskinia udostępniona dla turystów i nie ma takich atrakcji jak np. w Mylnej (tj. samodzielne zwiedzanie z własnym źródłem światła + o odpowiedniej porze spokój i cisza), jednak trzeba przyznać, że Jaskinia Bielska jest naprawdę piękna i pod tym względem Mylna jej nie dorównuje ;)
Gdybym tylko miała bliżej, to bym tam ciągle jeździła :) No i koniecznie muszę nadrobić wizytę w Mylnej, bo jakoś nie było jeszcze ku temu okazji.
UsuńWłaśnie bariera odległości ogranicza... nawet mieszkając trochę bliżej (Kraków) też to odczuwam. A Mylną warto poznać, tamtejsze ciasne korytarze robią wrażenie ;)
UsuńWychodzi na to, że pozostaje nam teleportacja :) Trzeba coś opatentować ;)
Usuń