, ,

[RECENZJA] SMOG Diesle, kopciuchy, kominy, czyli dlaczego w Polsce nie da się oddychać?

24.10.19

Smog Diesle, kopciuchy, kominy - recenzja książki

Wystarczyło, że jesienne temperatury zadomowiły się za oknem, a od razu, przez nikogo nieproszony, zaczął towarzyszyć nam on - podstępny, nie zawsze widoczny, ale męczący i czyniący otaczające nas powietrze ultra niezdrowym - SMOG!

Utrudnia życie nie od dziś i nie od wczoraj, ale dopiero w ostatnich kilku latach zrobiło się o nim naprawdę głośno. Mówią o nim nie tylko aktywiści, ale też zwyczajni ludzie, którym problemy z ekologicznej półki są mniej ważne - mieszkańcy dużych miast i mniejszych miasteczek. Mówią, bo nie sposób nie zwracać uwagi na coś, co potrafi szczelnie "otulić" brunatną kołdrą miejski i około miejski krajobraz, powodując, że wskazania systemów pomiarowych są przerażające, a polskie miejscowości niechlubnie plasują się wysoko na listach miejsc z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem.

W głowie rodzą się pytania: Czy tak było zawsze, a teraz tylko się problem nagłaśnia? Czy trują nas wszelkiej maści dymy z zakładowych kominów, a może nadmiar spalin na skutek większego natężenie ruchu samochodowego? A może kiedyś było lepiej i czyściej i gdzieś to zaprzepaściliśmy? Co nas truje najbardziej? Te i podobne wątpliwości można mnożyć, bo ilu ludzi, tyle niejasności w smogowym temacie.

SMOG. Diesle, kopciuchy, kominy, czyli dlaczego w Polsce nie da się oddychać? - Jakub Chełmiński

Temat wszechogarniającego smogu podjął w swojej książce "SMOG. Diesle, kopciuchy, kominy, czyli dlaczego w Polsce nie da się oddychać?" Jakub Chełmiński, a żeby zebrać do niej materiał ruszył w Polskę. Odwiedził największe aglomeracje, mniejsze miasta, wsie i uzdrowiska. Sprawdzał, dociekał, rozmawiał, a zarysowany przez niego obraz smogowej sytuacji w kraju nie napawa optymizmem, w wielu aspektach wręcz szokuje.
Działania, które w zamyśle miały wspomóc walkę ze smogiem, prowadzone są niemrawo i po macoszemu. Papierologia i sprawy urzędowe utrudniają chętnym jakiekolwiek działania. 
Na tym wszystkim skupia się autor.
Punktuje niekompetencje urzędnicze, przywołuje szokujące dane statystyczne dotyczące zanieczyszczeń i ściśle powiązanych z nimi problemów zdrowotnych, a dodatkowo obala wiele mitów, które na przestrzeni lat narosły wokół smogowego tematu i... antysmogowych gadżetów. A problem jest wyjątkowo brudny, toksyczny i śmierdzący. Jak kraj długi i szeroki, więc nie myślcie sobie, że przed złym powietrzem uciekniecie na przykład nad morze lub do uzdrowiska.
Gwarantuję wam, że po przeczytaniu tej książki już zawsze podejrzliwie będziecie patrzeć na dym wylatujący z sąsiedzkich kominów, a zanim postanowicie uciec za miasto w poszukiwaniu czystszego powietrza, dwa razy się nad tym zastanowicie.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM