,

Przygotowanie, kontrola i relaks, czyli 3 etapy do wędrówkowego raju

14.10.17

Alpy Szlaki Tyrol - Jak się przygotować w góry

Pagóry - jak i wszystkie zajawki zresztą - są jak narkotyk. Raz spróbujesz, a potem już tylko szukasz okazji, by wciągnąć kolejną kreskę na siebie potrzebny ekwipunek i ruszyć ku przygodzie. Bo górska szwendaczka to nie tylko frajda, ale i idealny sposób na przewietrzenie łepetyny i przegnanie z niej codziennych stresów. 
Poza tym - o czym każdy łazęgowicz wie - do łażenia po górach potrzebujesz... wyłącznie chęci, bo nikt tu przecież nie wymaga specjalnych szkoleń, czy patentów. Chcesz iść, idziesz i jesteś tylko Ty i szlak. Oczywiście jeśli wybierzesz ten mniej uczęszczany lub umiejętnie szybko zostawisz za sobą tłum.

Mimo to, by móc zapisać daną wycieczkę do szufladki wspomnień wyłącznie pozytywnych, warto pochylić się nad kilkoma aspektami, które trzeba mieć na uwadze zarówno przed, w trakcie, jak i po całym wypadzie. Niektóre z nich to drobnostki. Jak jednak wiemy, nawet mała pierdoła może zadecydować o (nie)powodzeniu całego planu, dlatego zawsze robimy - lub staramy się robić - wszystko, by siłę rażenia owych pierdół maksymalnie zminimalizować.

Pięć rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę przed wyruszeniem na szlak

  • Nie przeceniaj swojej kondycji i doświadczenia. Realnie dopasuj długość i trudność szlaku do aktualnego samopoczucia. Jeśli ostatni raz oglądałeś pagóry na żywo pięć lat temu, a szczyty zdobywałeś w pozycji horyzontalnej scrollując górskie blogi na ukochanej sofie, to pomysł na przejście za jednym zamachem Orlej Perci będzie co najmniej dyskusyjny.
  • Dokładnie zaplanuj trasę. Zorientuj się, gdzie znajdziesz skróty, gdzie w razie potrzeby będziesz mógł zawrócić, gdzie znajdują się schroniska, wiaty, ile czasu zajmie Ci dotarcie do najbliższej miejscowości, czy miejsca noclegowego.
  • Dobierz i przygotuj pod daną wycieczkę swój ekwipunek. Skup się na odpowiednim ubraniu, czasie, jaki zamierzasz spędzić na szlaku, porze roku i aktualnych warunkach meteo. Jesienią - nawet mimo cudownej aury za oknem - zabranie wyłącznie krótkich gaci nie będzie najszczęśliwszym wyborem, bo wystarczy, że słońce choć na chwilę skryje się za chmurami, a wiatr zacznie Cię koncertowo smagać po podwiązkach. 
  • Poinformuj bliską i zaufaną osobę o tym, gdzie się wybierasz i kiedy zamierzasz wrócić.
  • Przed samym wyjazdem sprawdź prognozy pogody, szczególnie pod kątem wrednych burz i ogólnego załamania aury. Ja wiem, że z ciężkim sercem się wyjazd przekłada, ale czasem jest to najlepsza decyzja. Poza tym łażenie w deszczu jest do dupy - zimno, ślisko, do domu daleko i w butach w końcu zaczyna chlupać.
Powyższe to niby nic wielkiego, ale daje solidną podstawę pod naprawdę udany wypad. Oczywiście nie zachłystujemy się naszym sukcesem organizacyjnym, bo teraz czas na okiełznanie rzeczywistości podczas samej wędrówki.

Pięć rzeczy, które trzeba mieć na uwadze podczas górskiej wędrówki

  • Mapa to podstawa. Najlepiej taka laminowana, której deszcze nie straszne. Oczywiście można się wspomagać elektroniką i aplikacjami wszelkiej maści, ale jak zdechnie telefon albo zasięg wystawi nam środkowy palec, to będziemy sobie mogli co najwyżej poćwiczyć orientację według mchu. #team_mapa_papierowa_rulezzz A, zapomniałabym - oprócz posiadania owej mapy, wypadałoby co jakiś czas w nią zaglądać, by upewnić się, że dobrze idziemy. Szlakowych pułapek jest bowiem w naszych górach dostatek.
  • Pij! I nie mam tutaj na myśli wciągnięcia w czasie marszu kraty browaru. Regularnie uzupełniaj płyny. Nie czekaj aż zaczniesz odczuwać pragnienie. Lepiej popijać małymi łykami wodę lub izotonik niż na raz próbować to wszystko nadrobić. To tak nie działa. Tutaj się przed Wami trochę pokajam, bo to jeden z moich górskich grzeszków - często nie chce nam się zatrzymywać na piciu i później cierpię.
  • Rób przerwy i wzmacniaj się. Wyjście na szczyt, czy parcie do celu jednym ciągiem jest słabe, a na dłuższą metę pozbawia wycieczkę całej frajdy, bo morale siada i ogólnie zaczyna być dupiasto. Z jednej strony nie lubię pauzować, gdy nam się dobrze idzie, jednak z drugiej te cudowne węglowodany niesione w plecaku aż się proszą o konsumpcję. A mnie długo prosić nie trzeba. 😂 
  • Rzuć raz na jakiś czas okiem na prognozę pogody i radar meteo. Dobrze wiedzieć, czy nie trzeba się będzie zaraz ewakuować, gdy z gromadzących się chmur walnie ostrą sikawicą.
  • Wiem, że ruszając w góry masz podejście z gatunku "Mam tę moc! Mam tę moc!", ale czasem lepiej przerwać wędrówkę i zawrócić. Też miałam okres wędrówkowej niezniszczalności dopóki kilka razy - i to na własne życzenie - nie dostałam po tyłku. Wątpliwa pogoda, złe samopoczucie, źle dobrana trasa - zawróć! Choć wiem, że będzie Ci ciężko na serduchu.
Wzięcie pod uwagę tych kolejnych aspektów sprawi, że prawie na pewno (wszak nie ma na tym świecie nic pewnego) unikniesz poważnych nieprzyjemności, a wędrówkę zaliczysz do tych udanych i miło wspominanych. Dodatkowo, gdy odpowiednio zajmiesz się sobą po powrocie, frajda będzie jeszcze większa i to tylko kwestia czasu, aż zaczniesz odliczać dni do kolejnego wyjazdu. Bo wiesz, być po wędrówce, to być przed wędrówką. 😊

Sześć rzeczy do zrobienia po górskiej wycieczce

  • Zatroszcz się o swoje buty. Szczególnie jeśli masz je sprawdzone i kochasz je miłością nieskończoną. Niech Ci służą. Wyciągnij wkładki i zostaw razem z butami do wyschnięcia w ciepłym miejscu. Obcej cywilizacji w butach nam nie potrzeba.
  • Sprawdź swój sprzęt - plecak, buty, kijki, raki, etc. Czy wszystko działa, czy nic się nie rozdarło, czy jest czyste. Nie ma nic gorszego niż odkrycie przed kolejną wędrówką lub w jej trakcie, że coś nie działa tak, jak powinno - kijki się składają, powodując spotkanie paszczy z ziemią, zamek w plecaku się nie zasuwa, itp.
  • Ponieważ górska wędrówka to stuprocentowe obcowanie z naturą i, nierzadko, szlajanie się po chaszczach, trawach i krzaczorach, po powrocie obejrzyj całe ciało, czy aby nie przyniosłeś na sobie jakiegoś pasażera na gapę - krwiopijcy kleszcza.
  • Nawet przy optymistycznym scenariuszu, który zakłada, że na bieżąco się nawadniałeś, uzupełnij po powrocie poziom elektrolitów i minerałów. Choćbyś nawet szedł powoli, to swoje na górskim wyciechu wypociłeś. No, chyba że Cię lektyce nieśli. Ale w to akurat wątpię. 😂 
  • Nie zapomnij o tych, które Cię niosły i nosić będą - Twoje jedyne, niepowtarzalne i ukochane kopytka. Zrób im dobrze, zafunduj małe, domowe SPA. Jeśli chcesz możesz im potowarzyszyć - zalegnij z nimi w wannie, a po wszystkim porządnie nakremuj. Niech odpoczywają.
  • A na koniec, jak już się trochę porozciągasz, pozwalam zalec na sofie ze szklanką ulubionego napitku w dłoni. Zasłużyłeś!
A co dalej? Nic nadzwyczajnego. Teraz pora na przetrawienie wszystkich wrażeń, wspominanie widoków, segregowanie zdjęć, spisanie myśli nieuczesanych i... planowanie następnego wypadu, bo w końcu wyruszenie na szlak to coś ultra pozytywnego.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM