, ,

Eskapady na łono natury, a pszczoły, osy i inne żyjątka

31.7.17

Wycieczki a osy

Ciepła i słoneczna aura każdego roku ładuje wszystkich dookoła energią i zachęca do wyrwania się z domowego zacisza. Zapełniają się więc przydomowe ogródki, miejskie parki, rzeczne nabrzeża oraz górskie szlaki i polany. Wszak możliwość spędzania wolnego czasu na łonie natury to jest to, co większość tygrysków lubi najbardziej. O ile akurat upał nie sprawia, że część z nich chce zabunkrować się w lodówce i nie wychodzić do zimy.

Żebyśmy jednak nie mieli tak różowo, musimy się tą naturą dzielić ze zwierzyną wszelaką, która w szczególnych przypadkach może stanowić dla nas zagrożenie. I wcale nie chodzi tutaj o atak rozjuszonego niedźwiedzia w Bieszczadach, czy inwazję wściekłych kozic w TPN. Nie chodzi nawet o biegające samopas wiejskie kundle, które lubią dopadać naszych nogawek.

Dziś na tapetę bierzemy znacznie mniejsze żyjątka - latające, pasiaste, błonkoskrzydłe - pszczoły, osy i szerszenie. Niby niewielkie, całkiem pożyteczne (bo pszczółka zrobi miodek, a osa rozprawi się np. z... komarami), a mimo to upierdliwe i mogące stanowić zagrożenie.
Oczywiście to nie tak, że za każdym rogiem czai się chorda dzikich owadów gotowych ruszyć na nas, gdy tylko się zbliżymy. Bywają jednak sytuacje, w których dochodzi do użądleń.

Zagrożenie dla alergików

Dla większości śmiertelników, czyli ludzi zdrowych, pojedyncze użądlenia nie są tak groźne, jak dla osób z alergią. Będzie to z pewnością zdarzenie niekomfortowe i bolesne, ale nie będzie zagrażać życiu. Oczywiście do pierwszego zdarzenia - jeśli nie miało się robionych testów uczuleniowych pod kątem jadu - możemy nawet nie wiedzieć, że jesteśmy uczuleni. Również miejsce użądlenia będzie miało wpływ na to, jak bardzo zareaguje nasz organizm. Najbardziej niebezpieczne są użądlenia w wargę, policzki, szyję, czy gardło/przełyk (gdy zdarzy się komuś owada połknąć, gdy ten sobie zanurkuje w słodkim kompociku).

Ja miałam cztery przygody. Pierwsze użądlenie w stopę - nadepnęłam pasiastą na trawniku. Poza tym, że bolało jak cholera i stopa spuchła, nie stało się nic. Drugie użądlenie w udo - nie polecam noszenia szerokich spodenek. Opuchlizna była znacznie większa, pojawił się stan podgorączkowy, ale w tym przypadku wystarczyły zimne okłady i wypicie wapna. Trzeci raz - udziabała mnie gadzina w ramię. Tu już konieczne były leki przeciwhistaminowe (na pogotowiu), bo reakcja alergiczna była znaczna. Kumulacja była za czwartym razem. Użądlenie podobne do tego trzeciego, ale do bardzo dużego obrzęku i mocnej reakcji alergicznej, doszły problemy z oddychaniem. Ta wizyta na pogotowiu skończyła się podaniem adrenaliny.

Pszczoły, osy - Jak się chronić przed użądleniami?

Owady same z siebie nie są agresywne. Atakują i żądlą, gdy poczują się zagrożone i bronią po prostu swojego terytorium. Też byś nie chciał, by Ci się intruz do chaty ładował. Najczęściej do użądleń dochodzi przypadkiem. Nadepnięcia bosą stopą, wypicie owada z napojem, etc.

Jeśli podczas wycieczki trafisz na pasiaste osobniki latające, nie wykonuj gwałtownych ruchów rękami, nie odganiaj ich zaciekle, bo w ten sposób dasz owadom sygnał, że mają się przed Tobą bronić. Jeśli sytuacja będzie miała miejsce w pobliżu gniazda, inne owady mogą przylecieć temu jednemu, czy kilku z odsieczą. Mam nadzieję, że nigdy się nie dowiem, jak to jest. Po tym, jak wiem, jakich atrakcji mogę się spodziewać po użądleniu, zamieram, nie ruszam się i czekam aż paskuda odleci. Ewentualnie małżonek przybywa na ratunek.

Jeśli podczas wypadu do lasu, czy na działkę trafisz na gniazdo os, czy szerszeni, oddal się i nie kombinuj, nie dłub w nim patykiem, nie sprawdzaj, czy może jest opuszczone. Nawet jeśli nie jesteś uczulony, to dziesiątki, a nawet setki użądleń wkurzonego (bo przecież zaatakowałeś ich dom) roju staną się niebezpieczne i zagrażające życiu.

Jedząc na świeżym powietrzu, zawsze sprawdzaj napoje  i jedzenie. Osy pchają się tam gdzie słodkie i bardzo szybko lądują w herbatach, sokach, czy kompotach, a stąd już bardzo krótka droga do użądlenia w najbardziej newralgiczne miejsca.

Nie chodź boso, a przed założeniem butów sprawdź, czy jakiś owad nie wlazł do środka. Lepiej nosić przylegającą do ciała odzież, tak by owad nie mógł pod nią wlecieć.  
Zrezygnuj z jaskrawych ubrań. Jaskrawe i kolorowe niech będą kwiatki na łące i w ogrodzie i to do nich niech lecą sobie owady. No, chyba że chcesz być kwiatem dwunożnym. Nie wnikam.

Nie noś na sobie całej perfumerii. Zapachy perfum czy dezodorantów mogą działać na owady zarówno przyciągająco, jak i drażniąco.

Co robić w przypadku użądlenia?

Niezależnie od tego, czy to Ty zostałeś użądlony, czy tylko udzielasz pomocy, bezwzględnie zachowaj spokój. Nie ma sensu dodatkowo potęgować stresu.
Jeżeli owad pozostawił żądło, należy niezwłocznie je usunąć. Robimy to delikatnie, nie naduszając, żeby nie wciskać więcej jadu. Bardzo ważne jest, by powstrzymać się od rozdrapywania użądlonego miejsca, bo może wdać się infekcja. Aby zmniejszyć świąd i opuchliznę warto zastosować zimne okłady. Bardzo dobrze sprawdzają się kostki lodu lub bardzo zimna woda. Chłodzenie naprawdę pomaga. Jeśli nie wystąpiła reakcja alergiczna, opuchlizna zwykle schodzi po dwóch, trzech dniach.

W przypadku mocnej reakcji alergicznej, użądleń w obrębie jamy ustnej, rozległym obrzęku, etc. nie ma co kombinować i od razu udać się po pomoc medyczną. Nigdy do końca nie wiadomo,  jak zareaguje organizm - niezależnie czy u dorosłego, czy u dziecka. W tym przypadku lepiej dmuchać na zimne i nie czekać aż wystąpi wstrząs, niewydolność oddechowa, czy problemy z krążeniem.

A jak u Was? Mieliście jakieś wątpliwe przyjemności po spotkaniach z latającymi (i nie tylko) żyjątkami? Dajcie znać.

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM