Życie ma to do siebie, że każdego dnia gwarantuje nam pakiet doznań wszelakiej maści. I choć zwykle musimy uporać się z codziennymi obowiązkami, to wśród nich znajdujemy czas na to, by doświadczać i przeżywać każdy dzień bardziej.

Każdy z nas robi to na swój sposób. Cokolwiek by się nie działo, każde z naszych życiowych wydarzeń - tych mniejszych oraz tych większych - generuje wspomnienia. Te jednak, przez natłok codziennych informacji, jakimi bombarduje otaczający nas świat, bywają ulotne. 

Ale, że człowiek jest stworzeniem niegłupim, i na to znalazł sposób. Pisanie pamiętników, dzienników, czy fotograficzna dokumentacja wydarzeń okazały się świetnym rozwiązaniem i pozwalały zdecydowanie ograniczyć ulotność ludzkich wspomnień.


My również dbamy o to, by pamiętać, jak najwięcej i jak najdłużej. To dlatego pasjami robimy zdjęcia, a potem z jeszcze większym upodobaniem je wywołujemy, układamy chronologicznie w albumach, wstawiamy w ramki. 

Tak, te najważniejsze dla nas fotografie muszą być wywołane, bo mimo miłości do obecnych technologii, chmur i dysków wszelakich, na których można wspomniane zdjęcia magazynować, gdzieś z tyłu łepetyny pozostaje lęk, że jakiś technologiczny armagedon sprawi, że wszystko tak pieczołowicie przechowywane zostanie utracone. A wszyscy wiedzą, że złośliwość rzeczy martwych lubi objawić się w najmniej sprzyjającym momencie. 

Obecnie mamy multum możliwości na to, jak wykorzystać nasze, te najbardziej wyjątkowe zdjęcia. Nadrukować je na kubkach, czy tekstyliach, stworzyć jakąś fikuśną instalację do zawieszenia na ścianie, spersonalizować swój album, czy skomponować fotoksiążkę.

Kiedy jednak PRINTU zaproponowało nam zrobienie fotoksiążki właśnie, w pierwszej chwili chcieliśmy odmówić. No bo wszystko wywołane, albumy prężą się na półkach niczym żołnierze w czasie warty. Po co nam kolejny - jakby nie było - album ze zdjęciami, które już mamy wydrukowane, i które oglądaliśmy setki razy? I kiedy już miałam odpisać, że 'nie, jednak dziękujemy', doznaliśmy małego olśnienia. Przecież taką fotoksiążką możemy opowiedzieć jakąś historię, wzbogacić ją ulubionymi cytatami, czy zwrotami, które zapadły nam w pamięć podczas naszych wyjazdów, etc. Decyzja zapadła - Robimy!

I dobrze się stało, bo już po kilku dniach dzierżyliśmy w dłoniach kolorową bajkę o naszych wspólnych prawie dziesięciu latach na wojażowych, górskich (i nie tylko) szlakach. Co Wam będę dużo pisać, zbeczałam się, jak dzieciak pierwszego dnia w przedszkolu. Tacy my w tej książce cudni, piękni i z dziesięć kilo młodsi. Ożyły wspomnienia, sytuacyjne głupawki przypominały nam się jedna po drugiej. Czad!

Stworzenie własnej i niepowtarzalnej fotoksiążki jest banalnie proste. Wymaga tylko poświęcenia dłuższej chwili czasu. Gdy już rozsiądziesz się wygodnie z kubkiem napitku i zapasem prowiantu, możesz przystąpić do wybrania zdjęć, które zechcesz umieścić w swoim spersonalizowanym albumie. Od razu uprzedzam, przygotuj więcej zdjęć, bo będziesz milion razy zmieniać koncepcję, sprawdzać różne warianty i kombinować do oporu. :)

Zanim rozpoczniesz właściwe tworzenie fotoksiążki musisz wybrać format, rodzaj oprawy oraz papieru. Kilka kliknięć i gotowe.

W tym momencie ostateczny wygląd tworzonej fotoksiążki zależy wyłącznie od Twoich pomysłów i fantazji. Okładkę oraz strony książki można edytować, dodawać tła, zmieniać układy elementów, wzbogacać dodatkami, swoimi tekstami, do zdjęć dodawać ramki. Czysta frajda z tworzenia. :)

A jeśli i Wy zechcecie stworzyć sobie taką spersonalizowaną foto-bajkę, tutaj możecie pobrać 39% kod rabatowy na Wasze zamówienie.

*Wpis jest wynikiem współpracy z PRINTU