,

10 rzeczy, które lubię i 10, których nie znoszę

23.7.14

To, że dzisiejszy wpis różni się od dotychczasowych zauważyliście zapewne od razu, a po wstał pod wpływem letniego impulsu i chęci dodatkowego uzewnętrznienia się. O co chodzi? Skąd w ogóle taki pomysł? - A z blogowego wyzwania u Uli Phelep, na które trafiłam za pośrednictwem Króliczka Doświadczalnego, którego to ostatnimi czasy czytam regularnie - i więź wrocławska nie ma tu nic do rzeczy. 
Wyzwanie wprawdzie miało trwać pięć dni, a każdy dzień miał zaowocować innym wpisem. Jednak, jako że "delikatnie" się w temacie zapóźniłam, pominę dwa pierwsze tematy - Historia nazwy bloga oraz Dlaczego bloguję - i przejdę kawałek dalej, rozbierając na czynniki pierwsze tytułowy temat trzeci: 10 rzeczy, które lubię i 10, których nie znoszę.

10 rzeczy, które lubię i 10, których nie cierpię

Pomyślałam sobie, łatwa sprawa, spisać to, co się lubi i to, co nas drażni. Zadanie niby przyjemne, ale w pewnym momencie odniosłam wrażenie, że bez wspomagaczy 20 punktów nie wypłodzę. Ostatecznie, w bólach-prawie-porodowych, poratowana całą paczką ciastek z szafy, urodziłam. 
Kolejność jest zupełnie przypadkowa. No to jedziemy z tym koksem... 

#LUBIĘ
1. Czekoladę i wszystko co słodkie i na drzewo przede mną nie ucieka - W każdej ilości i o prawie każdym smaku.
2. Książki, dużo książek i jeszcze więcej książek - Tylko półki mi się kończą, a regał trzeszczy.
3. Góry - uwielbiam - W poprzednim wcieleniu byłam kozicą, jak nic.
4. Pierniczyć głupoty - Nieważne, że się ludzie dziwnie na mnie patrzą. Świat jest wystarczająco poważny, więc lekka doza oszołomstwa jest wskazana.
5. Robić zdjęcia, choć technicznie fotograf ze mnie żaden - W trzaskaniu fotek z wojaży mogę konkurować z Japończykami.
6. Jedzenie na świeżym powietrzu - Choćby to miała być tylko kanapka szamana gdzieś wysoko na grani. Ważne, że... zagryzana czekoladą.
7. Piłkę nożną z Borussią Dortmund na czele i sport w ogóle - Uprasza się o nieskładanie ofert matrymonialnych.
8. Jeździć palcem po mapie i tworzyć listę miejsc Do odwiedzenia - Muszę przy okazji opatentować coś na przedłużenie życia, bo lista wydłuża się szybko i osiąga niebezpieczną długość.
9. Pracować - Nie, nie jestem wariatką, a pracoholikiem tym bardziej nie. Po prostu nie lubię się nudzić.
10. Muzykę Xaviera Naidoo i Söhne Mannheims - Tak, śpiewają w "barbarzyńskim" języku.

# NIE LUBIĘ
1. Wstawać wcześnie rano - Codzienna pobudka powoduje u mnie chęć zapłakania i wyrzucenia dzwoniącego telefonu prze okno
2. Różowego koloru - Właściwie to nie wiem, czemu, ale nawet będąc dzieckiem różowe ubranko wywoływało u mnie histeryczny płacz.
3. Upałów - Polubię, jak nabędę umiejętność mieszczenia się w lodówce celem schłodzenia się. Jak dla mnie mogła by być zawsze soczyście zielona i rześka wiosna, albo kolorowa jesień. Zima też, pod warunkiem, że śniegu byłoby po kolana. ;)
4. Bayernu Monachium - Nie cierpię wręcz, bo to rywal numer jeden mej Borussii ukochanej
5. Ludzi pozbawionych wyobraźni i poczucia odpowiedzialności - w górach szczególnie.
6. Syfu, jaki potrafią pozostawić po sobie niektórzy. Syfiarzy tłukłabym sztachetą i patrzyła, czy równo puchnie.
7. Niezdecydowania - Gdy po raz n-ty słyszę od pytanej osoby "Nie wiem, może by tak, ale nie wiem", to... szukam sztachety.
8. Notorycznego spóźniania się - Jeśli umawiam się na 19-tą, to jest to 19-ta, nie 20-ta, ani tym bardziej 21.
9. Mojej alergii - Czasami, na skutek nieprzerwanie cieknącego kataru, mam ochotę odrąbać sobie nos. Powstrzymuje mnie przed tym wizja średnio ciekawego wyglądu. :D
10. Załatwiania spraw w urzędach - Zmienię zdanie, jeśli chociaż raz trafię na osobę, która obsługując petenta nie będzie miała miny kota srającego na puszczy i wzroku mówiącego: "Na cholerę ty tu?!

Czujcie się więc dotknięci dawką  wiedzy na mój temat. Mam nadzieję, że wiedza ta lekką Wam będzie. Jeśli Wam mało, możecie pytać o więcej. :)

Sprawdź też:

OSTATNIE

ARCHIWUM